| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-09-16 07:59:28
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Kaszycha wrote:
> Kultura dyskusji na stałym , niskim poziomie :)))
Skoro dalej bierzesz w niej udzial to rozumiem, ze swietnie sie na tym
poziomie czujesz ?
> na bycie razem. To jest 10 godzin w tygodniu...... Week-end ma 48 godzin ze
> spaniem- w całości. Skąd weźmiesz te 50 godzin brkujących do czasu, który
> spedza w pracy?
He ? Liczysz czas w pracy, jako czas spedzony z kolegami ?
Praca jest w pewnym sensie oczywistoscia i dziwi mnie, ze ktos w ogole o
takich oczywistosciach tu rozprawia. Mnie (i prawdopodobnie autorce
watku rowniez) chodzi o czas wolny i wybor partnera, czy poswieca ten
czas mnie, czy swoim kolegom i w jakich proporcjach to sie odbywa.
JA uwazam jeden-dwa wieczory w tygodniu spedzone osobno za calkiem
przyzwoity uklad, przy zalozeniu, ze pozostaly czas wolny spedzamy
razem. Oczywiscie, organizacja i uklady sa inne w malzenstwach z
dziecmi, chocby i ze wzgledu na zapewnienie im opieki.. Ale i tu nie
widze nic zdroznego w sytuacji, kiedy matka raz zostanie z dziecmi, a
ojciec pojdzie na piwko, a potem on w ramach rewanzu zaopiekuje sie
potomstwem, kiedy ona zechce sie spotkac ze swoimi znajomymi.
Powiem wiecej, w moim otoczeniu to jest norma.
> A jeszcze delegacje- co najmniej raz w miesiącu na tydzień....
> Jesteś szczęśliwą osobą jeśli nie wiesz co to znaczy tęsknić za własnym
> mężem....
Wiem. Spedzam cale tygodnie na wyjazdach sluzbowych, przewaznie na inny
kontynent.
Tylko dalej nie wiem, co Twoj post ma wspolnego z pierwszym postem
dotyczacym wyjscia z kolegami na piwo ?
> Ja jak lwica walcze o każdą chwilę....
Przestan rywalizowac z praca swojego slubnego, to od razu poczujesz sie
lepiej.
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-09-16 08:23:28
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
>
> > Kultura dyskusji na stałym , niskim poziomie :)))
>
> Skoro dalej bierzesz w niej udzial to rozumiem, ze swietnie sie na tym
> poziomie czujesz ?
Pozostaję cały czas z nadzieją- jak się okazuje nie bezpodstawną, że osoba z
którą dyskutuje troszkę się wyedukuje przy okazji. Trzeci post - i omalże
obyło się ze złośliwości z Twojej strony. Liczę, że w czwartym będzie
jeszcze lepiej....
>
> > na bycie razem. To jest 10 godzin w tygodniu...... Week-end ma 48 godzin
ze
> > spaniem- w całości. Skąd weźmiesz te 50 godzin brkujących do czasu,
który
> > spedza w pracy?
>
> He ? Liczysz czas w pracy, jako czas spedzony z kolegami ?
Nie- licze jako czas spędzony bez rodziny.
> Praca jest w pewnym sensie oczywistoscia i dziwi mnie, ze ktos w ogole o
> takich oczywistosciach tu rozprawia. Mnie (i prawdopodobnie autorce
> watku rowniez) chodzi o czas wolny i wybor partnera, czy poswieca ten
> czas mnie, czy swoim kolegom i w jakich proporcjach to sie odbywa.
> JA uwazam jeden-dwa wieczory w tygodniu spedzone osobno za calkiem
> przyzwoity uklad, przy zalozeniu, ze pozostaly czas wolny spedzamy
> razem. Oczywiscie, organizacja i uklady sa inne w malzenstwach z
> dziecmi, chocby i ze wzgledu na zapewnienie im opieki.. Ale i tu nie
> widze nic zdroznego w sytuacji, kiedy matka raz zostanie z dziecmi, a
> ojciec pojdzie na piwko, a potem on w ramach rewanzu zaopiekuje sie
> potomstwem, kiedy ona zechce sie spotkac ze swoimi znajomymi.
> Powiem wiecej, w moim otoczeniu to jest norma.
A w moim jest tak, że ludzie tworzący związki (bo to nie sa tylko
małżeństwa) lubią przebywać w swoim towarzystwie i jeśli nic nie stoi na
przeszkodzie wychodzą razem....Śmieją się z tych samych żartów, biorą udział
w tej samej dyskusji i normalnie są razem. I sądzę, że to bardzo wzbogaca i
buduje związek.
> > A jeszcze delegacje- co najmniej raz w miesiącu na tydzień....
> > Jesteś szczęśliwą osobą jeśli nie wiesz co to znaczy tęsknić za własnym
> > mężem....
>
> Wiem. Spedzam cale tygodnie na wyjazdach sluzbowych, przewaznie na inny
> kontynent.
No więc rozumiesz to- wraca i idzie na piwko z kolegami? A niby dlaczego
nie z Tobą. Kogo lub czego się wstydzi? Ciebie czy kolegów? Ma jakąś drugą
twarz, której nie znasz?
> Tylko dalej nie wiem, co Twoj post ma wspolnego z pierwszym postem
> dotyczacym wyjscia z kolegami na piwo ?
>
> > Ja jak lwica walcze o każdą chwilę....
>
> Przestan rywalizowac z praca swojego slubnego, to od razu poczujesz sie
> lepiej.
Alez ja się czuję doskonale. Nie mam po co rywalizować z pracą ślubnego jak
i on nie rywalizuje z moją....
Ja po prostu nie lubię być sama wtedy gdy nie jest to konieczne. Szkoda
życia.
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-09-16 08:54:43
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Kaszycha wrote:
> Pozostaję cały czas z nadzieją- jak się okazuje nie bezpodstawną, że osoba z
> którą dyskutuje troszkę się wyedukuje przy okazji.
Rozumiem, ze mam sie uczyc od Ciebie ? Oj, Kaszycha, Kaszycha...
Jesli ta dyskusja ma tylko na celu urobienie mnie na Twoj 'obraz i
podobienstwo' to daruj sobie... za wysokie progi...
> Trzeci post - i omalże
> obyło się ze złośliwości z Twojej strony.
Coz za poswiecenie ! Nie wiem, czy podziwiac, czy wspolczuc...
> Nie- licze jako czas spędzony bez rodziny.
Rozumiem, ze idealem byloby siedzenie z mezem w jednym biurze ?
> Śmieją się z tych samych żartów, biorą udział
> w tej samej dyskusji i normalnie są razem. I sądzę, że to bardzo wzbogaca i
> buduje związek.
Same truizmy... tylko co to ma wspolego z dyskusja ?
> No więc rozumiesz to- wraca i idzie na piwko z kolegami?
Wraca skad ?
Czestotliwosc wyjsc z kuplami jest umiarkowana, sadze, ze zaspokaja
swoje dzikie popedy podczas moich wyjazdow.
> A niby dlaczego
> nie z Tobą.
Bo akurat mi sie nie chce. Bo nie mam ochoty omawiac szczegolow
technicznych sprzetu hifi i mysliwcow. Bo nie przepadam za kilkoma
kolegami z jego grona. Bo akurat mam ochote zostac w domu i poczytac
Grochole albo Sekrety Serca ...
Mam nadzieje, ze jestes usatysfakcjonowana ?
> Kogo lub czego się wstydzi? Ciebie czy kolegów?
Wnioskujesz to z wlasnych traumatycznych przezyc ?
> Ma jakąś drugą
> twarz, której nie znasz?
Jop. Na pewno jest wampirem i gwalci pudelki.
ROTFL, robisz sie smieszna.
> Ja po prostu nie lubię być sama wtedy gdy nie jest to konieczne.
A ja tak. Potrzebne mi to do higieny psychicznej.
Ale tak jak pisalam, sporo wyjezdzam, wiec ta potrzeba jest w moim
przypadku zaspokojona.
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-09-16 09:09:01
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:414954D3.2010507@nielubiespamu.o2.pl...
>
>
> A ja tak. Potrzebne mi to do higieny psychicznej.
> Ale tak jak pisalam, sporo wyjezdzam, wiec ta potrzeba jest w moim
> przypadku zaspokojona.
Święte słowa (te o higienie)
Zastanawiam się, jak niektóre osoby poradziłyby sobie z taką sytuacją, jaka
ma miejsce w firmie, w której pracuję - kilka razy w roku (bywa, że i co
miesiąc) są wyjazdy i imprezy, na które partnerzy nie mają wstępu...
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-09-16 09:15:47
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
...
>
> Jesli ta dyskusja ma tylko na celu urobienie mnie na Twoj 'obraz i
> podobienstwo' to daruj sobie... za wysokie progi...
No to niestety widać- dlatego za Twoją radą niniejszym postem mam zamiar
kończyć dyskusję.
> Coz za poswiecenie ! Nie wiem, czy podziwiac, czy wspolczuc...
Mówisz o sobie- nie zapominaj! czy juz się zgubiłaś, pomimo doskonałego (w
odróżnieniu ode mnie) rozumienia słowa pisanego????
>
> Rozumiem, ze idealem byloby siedzenie z mezem w jednym biurze ?
Dla mnie to byłaby katastrofa- ale czytając to co piszesz to tak naprawdę
Ciebie nie obchodzi co chce powiedzieć i dlaczego tak właśnie myślę.
Poprzez złośliwości, wycieczki osobiste i obrażanie próbujesz pokazać, że Ty
i tylko Ty wiesz jak się powinno żyć
Ja, osoba traumatyczna, rywalizująca z praca męża i głeboko nieszczęśliwa
nie mam prawa do wypowiedzenia mojego zadania , a wręcz powinnam chyba się
leczyć- bo lubię wychodzić z mężem, lubię pić piwo własnie z nim a co gorsza
z wzajemnością.....
No tak- po prostu zboczenie. Chyba popełnię samobójstwo ( wedle Ciebie
jestem wystarczająco traumatyczna, prawda?)
>>
> Bo akurat mi sie nie chce. Bo nie mam ochoty omawiac szczegolow
> technicznych sprzetu hifi i mysliwcow. Bo nie przepadam za kilkoma
> kolegami z jego grona. Bo akurat mam ochote zostac w domu i poczytac
A ja kurcze taka szalona jestem, że mam ochotę. Powinni mnie jednak
aresztować!!!!!!!
>
> ROTFL, robisz sie smieszna.
Pogłebiasz moją traumę.......a równocześnie szokujesz poziomem? Chyba już
wiem dlaczego - spędzasz czas z Grocholą zamiast z własnym mężem. Nie z
każdą żoną można się pokazać ... Ale pracuj nad sobą, może po kilnkunastu
latach się uda!!!!!
>
> > Ja po prostu nie lubię być sama wtedy gdy nie jest to konieczne.
>
> A ja tak. Potrzebne mi to do higieny psychicznej.
> Ale tak jak pisalam, sporo wyjezdzam, wiec ta potrzeba jest w moim
> przypadku zaspokojona.
To, że mamy różne potrzeby nie usprawiedliwia Twojej zajadłości,
napastliwości i agresywności......
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-09-16 09:22:13
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)On Thu, 16 Sep 2004 07:39:45 +0200 I had a dream that Kaszycha
<k...@n...pl> wrote:
>> - aby Wasz mąż (chłopak) chadzał sobie z kolegami ( i bez Was) na
> dyskoteki
>> ?
>> - aby mąż (chłopak) średnio raz w tygodniu spotykal sie z kolegami w
>> klubach?
> Ja nie uważam tego za normalne!
O ile dyskoteki są problematyczne, to spotykanie się od czasu do czasu w
męskim gronie, choćby po to, by mecz przy piwku obejrzeć, jest
najzupełniej normalne i chyba każdy facet potrzebuje czasem takiego
czegoś dla "higieny psychicznej".
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-09-16 09:51:23
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Kaszycha wrote:
>
> No to niestety widać- dlatego za Twoją radą niniejszym postem mam zamiar
> kończyć dyskusję.
Ale w tym poscie jeszcze sobie pouzywamy, co nie ?
>>Rozumiem, ze idealem byloby siedzenie z mezem w jednym biurze ?
> Poprzez złośliwości, wycieczki osobiste i obrażanie próbujesz pokazać, że Ty
> i tylko Ty wiesz jak się powinno żyć
ROTFL. Ja tylko pisze, ze moim zdaniem nie ma nic nienormalnego w
fakcie, ze partnerzy spedzaja _czasem_ wolny czas osobno.
Nie oznacza to - co probujesz tu imputowac, ze:
- para w ogole nie spedza wolnego czasu razem
- para nie lubi przebywac w swoim towarzystwie
- partner sie wstydzi swojej drugiej polowki lub swoich kolegow
- ludzie zyja podwojnym zyciem
Mnie by takie wnioski nie przyszly do glowy... a skoro Tobie tak lekko
wyskakuja spod palca, to mniemam, ze Ty lub ktos Tobie bliski mieliscie
przykre zyciowe doswiadczenia, ktore kaza Ci sadzic innych wlasna
miarka. Tyle.
> Ja, osoba traumatyczna, rywalizująca z praca męża i głeboko nieszczęśliwa
> nie mam prawa do wypowiedzenia mojego zadania , a wręcz powinnam chyba się
> leczyć- bo lubię wychodzić z mężem, lubię pić piwo własnie z nim a co gorsza
> z wzajemnością.....
A czy ktos tu pisal, ze nie lubi ?
Oj, nerwy nie wytrzymuja...
> No tak- po prostu zboczenie. Chyba popełnię samobójstwo ( wedle Ciebie
> jestem wystarczająco traumatyczna, prawda?)
Jak to milo, ze wlasnie nauczylas sie nowego slowa. Opisz to w swoim
pamietniku, dobrze ?
> A ja kurcze taka szalona jestem, że mam ochotę. Powinni mnie jednak
> aresztować!!!!!!!
Aresztowac to moze i nie... ale fakt, ze ktos _zawsze_ ma ochote spedzac
czas dokladnie tak samo jak TZ jednak daje do myslenia...
> Pogłebiasz moją traumę.......a równocześnie szokujesz poziomem? Chyba już
> wiem dlaczego - spędzasz czas z Grocholą zamiast z własnym mężem. Nie z
> każdą żoną można się pokazać ... Ale pracuj nad sobą, może po kilnkunastu
> latach się uda!!!!!
I pomyslec, ze to Ty cos tu pisalas o poziomie dyskusji...
Tak czy inaczej, zeby wyzlosliwic sie na poziomie, ktory mnie ruszy,
masz chyba za malo inteligencji... ale cwiczenie czyni mistrza, wiec...
> To, że mamy różne potrzeby nie usprawiedliwia Twojej zajadłości,
> napastliwości i agresywności......
Wlasnie (po czterech miesiacach przerwy) mam okres. Mam nadzieje, ze
chociaz to mnie usprawiedliwi w oczach spoleczenstwa ;)
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-09-16 10:19:44
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
> > No to niestety widać- dlatego za Twoją radą niniejszym postem mam zamiar
> > kończyć dyskusję.
>
> Ale w tym poscie jeszcze sobie pouzywamy, co nie ?
Napisałam, że mam zamiar.
> >>Rozumiem, ze idealem byloby siedzenie z mezem w jednym biurze ?
>
> > Poprzez złośliwości, wycieczki osobiste i obrażanie próbujesz pokazać,
że Ty
> > i tylko Ty wiesz jak się powinno żyć
>
> ROTFL. Ja tylko pisze, ze moim zdaniem nie ma nic nienormalnego w
> fakcie, ze partnerzy spedzaja _czasem_ wolny czas osobno.
Czyli nie byłaś ani troszkę złośliwa, ani troszkę agresywna, Twoje posty
były szczytem kindersztuby i savoir vivru`u......
> Nie oznacza to - co probujesz tu imputowac, ze:
>
> - para w ogole nie spedza wolnego czasu razem
> - para nie lubi przebywac w swoim towarzystwie
> - partner sie wstydzi swojej drugiej polowki lub swoich kolegow
> - ludzie zyja podwojnym zyciem
Nic takiego nie wynika z mojego pisania, to, że stawiam pytania a Ty
odpowiadasz w taki własnie sposób też o czymś świadczy. A mianowicie dla
Ciebie to, że stawiam te pytania to jasno świadczy o tym, że ja albo ktoś mi
bliski ma niezwykle traumatyczne przeżycia- nie mogę ich oczywiście stawiać
nie mając takich przeżyć. To, że żyję na świecie, obserwuję ludzi i śmiem
twierdzić, że myślę i analizuję otaczjąca mnie rzeczywistość to nie
wystarczy.....
>
> Mnie by takie wnioski nie przyszly do glowy... a skoro Tobie tak lekko
> wyskakuja spod palca, to mniemam, ze Ty lub ktos Tobie bliski mieliscie
> przykre zyciowe doswiadczenia, ktore kaza Ci sadzic innych wlasna
> miarka. Tyle.
Tobie to wychodzi, że jestem głęboko nieszczęśliwa- ale byłabyś
zaskoczona!!!!!!
> > Ja, osoba traumatyczna, rywalizująca z praca męża i głeboko
nieszczęśliwa
> > nie mam prawa do wypowiedzenia mojego zadania , a wręcz powinnam chyba
się
> > leczyć- bo lubię wychodzić z mężem, lubię pić piwo własnie z nim a co
gorsza
> > z wzajemnością.....
>
> A czy ktos tu pisal, ze nie lubi ?
> Oj, nerwy nie wytrzymuja...
No jak nerwy??? Dla mnie to wynika jasno z Twoich postów. Ja lubię chodzić z
mężem na piwo i chodzę. A ty lubisz Grocholę!
> > No tak- po prostu zboczenie. Chyba popełnię samobójstwo ( wedle Ciebie
> > jestem wystarczająco traumatyczna, prawda?)
>
> Jak to milo, ze wlasnie nauczylas sie nowego slowa. Opisz to w swoim
> pamietniku, dobrze ?
Pan każe sługa musi... Już wpiszę, amogę ewentulanie opisać moją Światłą
Nauczycielkę, która przybliżyła mi to nieznane dotąd słowo???No prosze zgódź
się, no zgódź się......
>
> > A ja kurcze taka szalona jestem, że mam ochotę. Powinni mnie jednak
> > aresztować!!!!!!!
>
> Aresztowac to moze i nie... ale fakt, ze ktos _zawsze_ ma ochote spedzac
> czas dokladnie tak samo jak TZ jednak daje do myslenia...
A gdzie to jest napisane, że dokładnie i że cały czas????? I to z taką
umiejętnością rozumienia słowa pisanego, że innym przypina się łatki??? No
nie!!! Obciach! Obciach, Droga Pani i to publiczny......
>
> > Pogłebiasz moją traumę.......a równocześnie szokujesz poziomem? Chyba
już
> > wiem dlaczego - spędzasz czas z Grocholą zamiast z własnym mężem. Nie z
> > każdą żoną można się pokazać ... Ale pracuj nad sobą, może po
kilnkunastu
> > latach się uda!!!!!
>
> I pomyslec, ze to Ty cos tu pisalas o poziomie dyskusji...
No cóż! Nie do każdego można trafić na preferowanym poziomie. Niestety!!!
Wyobraź sobie, że czasem trzeba nawet przeklinać!!! Ty się nie potrafisz
dostosować no to ja się staram....
>
> Tak czy inaczej, zeby wyzlosliwic sie na poziomie, ktory mnie ruszy,
> masz chyba za malo inteligencji... ale cwiczenie czyni mistrza, wiec...
Złośliwośc jest mi na codzień obca, mam fajnych przyjaciół.... I nie musze
ćwiczyć- ale to prosze bardzo! Rozumiem, że wykorzystujesz każdą okazję aby
być w tym najlepsza. Wyrazy współczucia....ale bez sypmpatii. Inteligentni
ludzie ( oczywiście moim zdaniem) nie potrzebują nigdy stosować złośliwości
aby przekonac innych do swoich poglądów.
> > To, że mamy różne potrzeby nie usprawiedliwia Twojej zajadłości,
> > napastliwości i agresywności......
>
> Wlasnie (po czterech miesiacach przerwy) mam okres. Mam nadzieje, ze
> chociaz to mnie usprawiedliwi w oczach spoleczenstwa ;)
Taaa!!! Okres!!! I pomyśleć, że faceci traktują nas tak jak traktują.....
Może jednak przerwa we życiu społecznym :))) Wyłącznie z solidarności
kobiecej, w końcu więkoszość z nas nie chce byc postrzegana jako narzędzie w
ręku hormonów
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-09-16 10:41:00
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Użytkownik "puchaty"
> IMO kobiety mają bardzo sprecyzowane intencje. Chcą sobie potańczyć z
> przystojnym, młodym mężczyzną:-)
>
-----
i z tymi niech tańczy ;-)))))) ja tylko nie chcę żeby zadawał się z tymi co
mają niesprecyzowane intencje :-)
pozdrawiam Gagatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-09-16 10:45:26
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)Kaszycha wrote:
> Napisałam, że mam zamiar.
Czyli jednak nie wytrzymalas...
> Czyli nie byłaś ani troszkę złośliwa,
Bylam... ale nie probowalam nikomu uswiadamiac, jak ma zyc.
> były szczytem kindersztuby i savoir vivru`u......
To jest usenet, a nie Wersal.
I w przeciwienstwie do realnego zycia istnieja latwe i przyjemne sposoby
unikania osob, ktore nam z roznych wzgledow nie odpowiadaja.
Jesli jeszcze o tym nie wiesz, chetnie Ci to objasnie.
> nie mając takich przeżyć. To, że żyję na świecie, obserwuję ludzi i śmiem
> twierdzić, że myślę i analizuję otaczjąca mnie rzeczywistość to nie
> wystarczy.....
I w tej rzeczywistosci brak jest szczesliwych par, ktore czasem z
wlasnej wola spedzaja czas osobno ?
> Tobie to wychodzi, że jestem głęboko nieszczęśliwa- ale byłabyś
> zaskoczona!!!!!!
A moge isc z Twoim mezem na lunch i go o to zapytac ?
> No jak nerwy??? Dla mnie to wynika jasno z Twoich postów. Ja lubię chodzić z
> mężem na piwo i chodzę. A ty lubisz Grocholę!
Ale nie lubie piwa :( Wole radlera, moze byc ?
> A gdzie to jest napisane, że dokładnie i że cały czas?????
To co robicie, kiedy macie ochote spedzic wolny czas w inny sposob ?
Jedno z Was zawsze dostosowuje sie do drugiego ?
> No cóż! Nie do każdego można trafić na preferowanym poziomie. Niestety!!!
Niestety ? Czytajac posty w innych Twoich dyskusjach odnosze wrazenie,
ze sprawia Ci to niezla frajde ? Bo jak inaczej tlumaczyc fakt, ze dalej
kontynuujesz dyskusje rzekomo ponizej Twojego poziomu ?
> Wyobraź sobie, że czasem trzeba nawet przeklinać!!! Ty się nie potrafisz
> dostosować no to ja się staram....
Alez naprawde nie musisz ze mna dyskutowac ! Ale skoro Ci to sprawia
przyjemnosc...
> być w tym najlepsza. Wyrazy współczucia....ale bez sypmpatii. Inteligentni
> ludzie ( oczywiście moim zdaniem) nie potrzebują nigdy stosować złośliwości
> aby przekonac innych do swoich poglądów.
Dobra rada: nie uzywaj argumentow, ktore obracaja sie przeciwko Tobie samej.
> Taaa!!! Okres!!! I pomyśleć, że faceci traktują nas tak jak traktują.....
"Nas" ? Rozumiem, ze piszesz o sobie ?
Ja jestem bardzo przyzwoicie traktowana zarowno przez TZ, jak i
wspolpracownikow.
> Może jednak przerwa we życiu społecznym :)))
Przekonasz mojego szefa, zeby dal mi dodatkowy urlop ? Kochana jestes,
pojde w gorki, zamiast siedziec przy biurku, yupi ! :)
> Wyłącznie z solidarności
> kobiecej, w końcu więkoszość z nas nie chce byc postrzegana jako narzędzie w
> ręku hormonów
>
Mnie akurat wisi kalafiorem to, jak jestem postrzegana, ale dzieki za
troske.
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |