| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2004-09-19 20:20:02
Temat: Re: pytanie do mężatek> Od czasow krakowianki na psd jeszcze czegos takiego nie bylo - mniod po
> prostu :-)
> Nawet albert ma mniejsza wartosc rozrywkowa.
> --
> sveana
>
>
oj zebys wiedziala ze takkkkk!!!!! :)))))
ale sie obsmialam :))
kasiatoya :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2004-09-19 20:22:58
Temat: Re: pytanie do mężatek
Użytkownik "Roch Dz." <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:cikp0l$snq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> niestety sie mylisz
>
>
jak narazie tylko ty tak twierdzisz... :)
kasiatoya
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2004-09-19 20:24:27
Temat: Re: pytanie do mężatekUżytkownik =sve@na= napisał:
> Mloda, glupia, naiwna.
>
Właśnie chciałam napisać "Święta naiwności" ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2004-09-19 20:25:18
Temat: Re: pytanie do mężatekUżytkownik =sve@na= napisał:
> Od czasow krakowianki na psd jeszcze czegos takiego nie bylo - mniod po
> prostu :-)
> Nawet albert ma mniejsza wartosc rozrywkowa.
>
>
>
Fakt
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2004-09-19 20:34:53
Temat: Re: pytanie do mężatek>Zdrada bowiem jest
> powaznym sygnalem kryzysu. A kryzys to nie jest wina jednej tylko strony.
Hmm...ciekawa konstatacja...taki daleko posunięty relatywizm moralny.
Uważasz zatem, że w relacji zdradzany-zdradzający zawsze obie strony są w
jakiś sposób winne? I piszesz w dodatku o tym z tak wielkim przekonaniem,
jakbyś przejrzała na wylot wszystkie związki i stosunki w ich ramach? Skąd w
Tobie jest tyle pewności siebie w tej kwestii? Kilka zdań wcześniej
sugerowałaś nie przebierając w słowach, ze Twoja rozmówczyni jest dzieckiem
i nie zna życia, krytykowałaś użycie przez nią słowa "chyba" - chociaz w
takich sprawach właśnie "chyba", "zazwyczaj", "czasem" i inne tego typu
"niepewne" słowa pasują najbardziej. Teraz dajesz świadectwo temu, ze sama
myślisz po dziecięcemu, stawiając bez żadnych "chyba" i "ale" tak ryzykowne
i uproszczone (a wg mnie - również wysoce skrzywione) tezy -odnoszące się
przecież do skomplikowanej kwestii życia małżeńskiego- jak powyżej.
Czy analogicznie np. w relacji bity-bijący w małżeństwie też uważasz, ze
winą obarczone są zawsze obie strony?
Piozdrawiam
Crony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2004-09-19 20:38:37
Temat: Re: pytanie do mężatek
Użytkownik "Roch Dz." <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ciko5h$fs2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> nie jestem święta całe szczęście
> tylko nie lubie kobiet ktore pozwalaja kazdemu sie w sobie spuszczac
> az mi sie rzygac chce
>
>
zastanawiajace jest dlaczego tak bardzo ich nie lubisz...
czyzbys traktowala te kobiety jako potencjalna konkurencje???
i juz teraz chcesz przekonac innych ze trzeba je przedstawic w jak
najgorszym swietle i jak najgorzej o nich mowic/myslec zeby twoj facet/inni
mezczyzni mysleli ze ty jako ta cnotliwa masz wieksza wartosc?
boisz sie ze kobieta bardziej doswiadczona moze stac sie atrakcyjniejsza od
ciebie dla twojego partnera?
czujesz sie zagrozona?
naprawde oceniasz ludzi przez pryzmat tego z kim i ile razy sie kochali?
dziewictwo jest wyznacznikiem wartosci danego czlowieka?
kasiatoya (zastanawiajaca sie nad zjawiskiem jakim jest roch...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2004-09-19 20:38:41
Temat: Re: pytanie do mężatekno dobra, ale nie obawiałbyś się, zę skoro raz sie instalacja przepalila to
przepali sie kolejny raz, i kolejny
jakbys sie czul jakby zdradzila Cie zona??
moim zdaniem takie zaufanie trudno odbudowac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2004-09-19 20:48:33
Temat: Re: pytanie do mężatek
Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cikqhh$1j5$1@inews.gazeta.pl...
> >Zdrada bowiem jest
> > powaznym sygnalem kryzysu. A kryzys to nie jest wina jednej tylko
strony.
>
> Hmm...ciekawa konstatacja...taki daleko posunięty relatywizm moralny.
> Uważasz zatem, że w relacji zdradzany-zdradzający zawsze obie strony są w
> jakiś sposób winne?
a po co zdradzac jesli wszystko w zwiazku gra?
a jesli nie gra to tylko jedna strona jest winna? naprawde tak myslisz?
myslisz ze jesli jedna osoba w zwiazku jest np. nieszczesliwa/zle sie w nim
czuje i zdradza to druga nie ma sobie nic do zarzucenia? dlaczego tylko z
tego tytulu ze jest w pozycji ofiary/pokrzywdzonego?
> Czy analogicznie np. w relacji bity-bijący w małżeństwie też uważasz, ze
> winą obarczone są zawsze obie strony?
ofiary bardzo czesto nieswiadomie prowokuja czyli w jakis sposob nie sa
neutralne jak probujesz sugerowac
przemoc w rodzinie to bardzo zlozony problem
nie porownywalabym tego do zdrady/kryzysu w zwiazku (zlozonego tyle ze o co
innego chodzi)
kasiatoya
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2004-09-19 20:51:43
Temat: Re: pytanie do mężatek
Użytkownik "Roch Dz." <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:cikqon$7es$1@atlantis.news.tpi.pl...
> moim zdaniem takie zaufanie trudno odbudowac
Ooooo, bardzo dobre stwierdzenie, pozwolisz że odpowiem na nie pytaniem.
A co łatwiej odbudować, zaufanie, czy całe życie ?
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2004-09-19 20:54:55
Temat: Re: pytanie do mężatek"Kasiatoya" <k...@g...pl> skrev i meddelandet
news:cikr5h$4ar$1@inews.gazeta.pl...
> a po co zdradzac jesli wszystko w zwiazku gra?
> a jesli nie gra to tylko jedna strona jest winna? naprawde tak myslisz?
> myslisz ze jesli jedna osoba w zwiazku jest np. nieszczesliwa/zle sie w
> nim czuje i zdradza to druga nie ma sobie nic do zarzucenia? dlaczego
> tylko z tego tytulu ze jest w pozycji ofiary/pokrzywdzonego?
Nieetykietowo podziekuje :-) za wyprzedzenie mnie.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |