Data: 2008-01-27 22:05:43
Temat: Re: pytanie retoryczne
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a wrote:
> jak bedzie mi sie chcialo to policze te boleriozowe porady. W kazdym badz
> razie co post od Ciebie to bolerioza, albo witaminy. jak z opty....
to albo policz, albo zamilknij, OK? Oskarżanie ludzi bez żadnych podstaw to
nie jest już tylko kwestia złego smaku.
>
> no czyli "optymalny" w innym wydaniu....wlasnie o tym pisze. naet tego nei
> widzisz. Oni tez sa przekonani o swojej racji. Sa na misji, jak i Ty.
znaczy co, sugerujesz że nie jest prawdą, iż 80% chorób jest wywołane
czynnikami, których można uniknąć? Niektórych łatwiej, innych trudniej (np
zanieczyszczenie środowiska spalinami), ale fakt jest faktem iż mam tutaj
rację. Yo, zawsze możesz się spierać i np wyjść z tezą, iż nowotwory nie
mają nic wspólnego z paleniem papierosów czy wdychaniem spalin, tudzież że
choroby serca nie mają nic wspólnego z dietą czy stylem życia. Powodzenia
życzę w obronie takich tez.
>
> place za bardzo dobre ubezpieczenie. jedno z lepszych w USA. Nie wciskaj
> kitu innym nie wiedzac jak naprawde jest.
>
i co, nie masz co pół roku badań poziomu B12? To przecież od groma i ciut
ciut chorób może zdiagnozować więc im się opłaca - to po pierwsze, po
drugie kobieta w wieku rozrodczym powinna mieć stale wysoki poziom, z tego
prostego powodu że niski grozi zaburzeniem przy przekazywaniu materiału
genetycznego. A czym to z kolei grozi przy powiedzmy ciąży chyba nie muszę
tłumaczyć.
Dodam, że jedno z droższych nie znaczy jedno z lepszych. Faktem jest, że
poziom poniżej 500 może już źle wpływać na np samopoczucie, ale faktem jest
też, że mało który lekarz zwraca na to uwagę - nie za to im płacą. Za złe
samopoczucie do sądu ich nie podasz, tego że wady genetyczne dziecka
zależały akurat od niskiego poziomu też im nie udowodnisz.
--
www.vegie.pl
|