Data: 2011-11-10 07:47:14
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-11-09 22:23, Qrczak pisze:
>>
>> U mnie się wchodzi. Ale wtedy nie jest się wyganianym przeraźliwym
>> wrzaskiem zgorszenia.
>
> Moja córka w ogóle jeszcze nie czuje potrzeby zamykania się w łazience,
> więc w tę stronę jest luz. Ja generalnie się zamykam (nie na klucz, bo
> zamek zepsuty), ale córce pozwalam wchodzić, jeśli np. biorę prysznic, czy
> robię coś innego niż siedzenie na kibelku, a ona czegoś chce.
Tylko z powodu tych "chceń" czasem miewam ochotę zaryglować drzwi (bo to
trochę denerwujące, że wszyscy miewają najpoważniejsze problemy życiowe
akurat w momencie zażywania przeze mnie kąpieli). Ale nigdy nie było
jakiegoś tabu w związku z nagością, Młodego z łazienki wyganiałyśmy (ja czy
Starsza) zwykle z powodu takiego, że rozchlapywał wodę z wanny. Sam Młody
długo dość miał fazę latania po domu z gołym tyłkiem, a i Starszej do dziś
zdarza się pokazać w samej bieliźnie bez wzbudzania niezdrowego zachwytu.
> Natomiast mój mąż się zamyka i raczej nie pozwala wchodzić. Nawet jak się
> goli, to niechętnie. ;)
Może nie lubi, jak mu kto na ręce patrzy.
Qra
|