Data: 2011-11-23 14:12:16
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Nixe" <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ren@t@" <r...@w...pl> napisał
> Dalej ustaliłyśmy, że jest żywą istotą
Nie. Ustaliłyśmy na razie, że zygota jest żywa.
> Ja ją wpisuję do gatunku homo sapiens (ponoć jedyny występujący
> współcześnie
> gatunek z rodzaju homo (człowiek) ). A Ty?
Też, ale niczego to w naszych rozważaniach nie zmienia.
> To by dla mnie było na tyle w temacie biologicznej klasyfikacji istot
> żywych.
Czyli znów jesteśmy w puncie wyjścia i braku kompromisu co do nazewnictwa :)
> Ja za człowieka uważam każdą odrębną żywą istotę należącą do gatunku
> homo sapiens
Ja też, ale za taką istotę nie uważam zygoty.
>> A czy pępowina płodu albo łożysko jest odrębnym organizmem, skoro ma
>> unikalny kod genetyczny?
> Unikalny - ale o ile dobrze pamiętam taki sam jak płód
A dlaczego unikalny kod to dla Ciebie_tylko_taki, jaki ma płód?
> (zwłaszcza co do łożyska nie jestem pewna bo chyba powstaje także z
> komórek matki)
Podobnie jak sam płód :)
Też zatem ma kod genetyczny inny niż matka.
> czyli jest częścią płodu
Łożysko jest wg Ciebie częścią płodu?
No weź. Ale skoro Ixi uważa, że pępowina jest częścią matki, to nic mnie już
nie dziwi.
> A i chyba nie stwierdzono przypadku w którym
> pępowina albo łożysko - nawet w najbardziej sprzyjających warunkach
> stało się zdolne (rozwinęło się do formy, która jest zdolna) do
> samodzielnego życia i rozmnażania,
Mówimy na razie o kodzie genetycznym, ponieważ tego kryterium użyłaś jako
kryterium bycia człowiekiem.
Ale co do rozmnażania pępowiny - nie słyszałam o takich przypadkach, ale
generalnie hodowla tkanek ludzkich to już standard.
> a zarodkom, sama przyznasz zdarza
> się to w większości (jeżeli dane jest im się dalej rozwijać).
Zarodek samodzielnie żyć i rozmnażać? Nie spotkałam się z takim przypadkiem.
Poza tym jak wyżej - do tej pory operowałaś jedynie kryterium kodu
genetycznego.
Jeśli teraz wkraczamy na obszary zdolności do samodzielnego życia i
rozmnażania się to co powiesz na to, że nawet zarodki, którym dane było się
urodzić bywają czasem niezdolne do samodzielnego życia i rozmnażania się.
Czyli to już nie ludzie?
> >Więc jako to? Był człowiek i nie ma człowieka?
> Tak - był człowiek i został zaatakowany przez raka, który go pokonał i
> zabrał się za jego matkę.
Nie było człowieka. Z komórki, z której miał szansę rozwinąć się człowiek
powstał nowotwór.
O kodzie genetycznym takim samym, jak potencjalny zarodek.
> Różnica między komórkami rozrodczymi a zygotą jest taka, że komórki
> rozrodcze mają część kodu genetycznego człowieka od którego pochodzą
> (i tylko jego), nie wiadomo też jakiej płci, rasy itp. może powstać z
> nich człowiek (bo o tym współdecyduje też druga komórka rozrodcza).
I nie wiadomo_CZY_powstanie z nich człowiek.
> przypadku zygoty - już wiele jest ustalone jednoznacznie
Nie wiem, czy aż tak wiele.
Na etapie zygoty jedynie unikalny kod genetyczny.
Co nijak nie jest jednoznaczne z tym, że to już człowiek.
> i nie będzie
> podlegało zmianom w czasie rozwoju (przynajmniej jeżeli tej zygoty nie
> spotka jakaś niezbyt często spotykana przypadłość).
Ale właśnie sęk w tym, że może spotkać.
>> To dlaczego zygotę chcesz nazywać człowiekiem, skoro nim nie jest?
> Bo wg. mnie jest odrębnym organizmem z gatunku homo sapiens.
Z którego może wykształcić się człowiek.
> A błony płodowe pełnią podobną rolę jak naskórek człowieka dorosłego (też
> powstający z jego komórek i też się go pozbywamy jak przestaje być
> potrzebny bo się zużył)
Ale odrasta nowy.
O odrastających błonach płodowych nie słyszałam.
O pępowinie takoż :)
N.
|