Data: 2009-08-28 12:15:41
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h784ui$h4c$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>> Co do tematu homoseksualizmu.
>>> Temat rzeka, bardzo krótko: spotkałem się z takim uzasadnianiem
>>> 'prokreacyjnym'
>>> kontaktów seksualnych, czy automatycznego łączenia kontaktów
>>> homoseksualnych
>>> z rozwiązłością, płytkością czy wypłukaniem z emocji. Powiem tylko
>>> krótko: nie zgadzam się na ujmowanie tematu w ten sposób - czyli na
>>> mówienie o problemach i patologiach bez mówienia o przyczynach (czy
>>> nawet sugerowanie,
>>> że to homoseksualizm, ten w sensie genetycznym - jest przyczyną). No ale
>>> nie będę tego tu rozplątywał.
>> Nie dotyczy to tylko homoseksualizmu. Jeśłi ktoś (podobnie jak
>> homoseksualiści) ma sto lub więcej hetroseksualnych partnerów- to także
>> traktuje swych partnerów jak sprzęty do osiągania satysfakcji. I wcale
>> ich nie kocha. Wśród homo- nie ma par w związkach "bezseksowych" (np.
>> jeden partner zachorował- i nie może osiągać satysfakcji seksualnej).
>
> A związków hetero to ostatnie nie dotyczy??!!
> Niebezpiecznie się przytulasz w tejże opinii do jadrysa...
>
>> Drugi go opuści. Nie dożywają ze sobą razem w monogamicznym związku np
>> 50 lat, prawda?
>
> Podobnie jak i tysiące związków hetero.
>
>>> Dam tylko taki przykład pod rozważania. Weźmy temat najtrudniejszy,
>>> czyli
>>> możliwość wychowywania dzieci przez pary homoseksualne.
>>>
>>> Otóż temat ten, jak wiadomo, jest trudny i na dzień dzisiejszy budzi
>>> ostry sprzeciw choćby Kościoła. Jestem przekonany, że bardzo wielu ludzi
>>> popierając
>>> ten sprzeciw czuje się 'bezpiecznie', ponieważ są przekonani, że dzięki
>>> ewidentnej 'wygranej' (póki co) chronią dzieci, w szczególnosci nie
>>> dopuszczają
>>> nawet do etycznie kontrowersyjnych eksperymentów/badań w tym względzie.
>>> Mówiąc krótko myślenie 'nie damy dzieci pedałom' wygrywa i uspokaja
>>> sumienia.
>>>
>>> Jest tylko pewno ale: to strasznie stereotypowe i schematyczne myślenie
>>> owszem - wygrywa na poziomie walki ideologicznej i ma konkretne
>>> konsekwencje
>>> prawne, ale rzeczywistość i tak 'jest jaka jest': zupełnie legalnie
>>> związki homoseksualne od dawna wychowują dzieci i to w naszym, niby
>>> tak 'przeciwnym' kraju. A chodzi nie o stereotypowego 'pedała',
>>> a po prostu o lesbijki, które mając status matek samodzielnie
>>> wychowujacych dzieci, żyją w parach jak w małżeństwach. Takich par są
>>> setki, jeśli nie tysiace w samej Polsce. Wiec jakby ktoś chciał
>>> robić badania - wybór jest ogromny, nic tylko obserwować - i za głośno
>>> się tym nie chwalić. Wiec pary-'małżeństwa' są, dzieci są. Powiem
>>> więcej: w tej RZECZYWISTEJ a nie ideowej sytuacji _prawo działa
>>> na niekorzyść dzieci_. A to dlatego, że np. w wypadku śmierci
>>> jednej z mam druga może nie mieć praw do swojego dziecka. A raczej:
>>> dziecko nie ma prawa do swojej mamy ! Specjalnie nie daję w cudzysłów
>>> - żeby podkreślić, że dziecko nie działa wg 'idei' ani genów -
>>> ale normalnie - czyli kocha oboje swoich rodziców. Tak, jak dziecko
>>> adoptowane. Czyli są tworzone głębokie, rodzinne więzi emocjonalne,
>>> a nie ma właściwej, reprezentatywnej ochrony prawnej tych dzieci.
>> Dawanie dzieci homoseksualistom jest złe- z wielu powodów. Piszesz, że i
>> tak się odbywa- ok. Ale to nie to samo. Tu chodzi o ZASADY:
>>
>> 1. każdy ma prawo do swobodnego sposobu wychowania swojego potomstwa
>> 2. dzieci powinny wychowywać się w rodzinie- a skoro nie mają swojej,
>> społeczeństwo powinno im ją znaleźć.
>>
>> Złym wyjściem jest dom dziecka. Powinno się zachęcać rodziny do
>> wychowania dzieci. No i to się robi. KROPKA. Rodziny- nie kogoś innego.
>
> No i Redart pisze o _ich_ rodzinie. Matka jest chyba rodziną, tego nie
> zaprzeczysz, co? Matka żyjąca w związku z inną kobietą już ma nie być
> matką? Dziecko nie wychowają wtedy dwie matki (jak by się mogło niektórym
> wydawać), ale matka i jej partnerka. Do partnerki dziecko nie będzie
> (raczej) mówiło "mamo".
> Może warto byłoby poznać to środowisko (nie tylko z katolickich
> "postraszydeł"), aby przynajmniej postarać się nie świecić niewiedzą po
> oczach.
Qro- nie czytałaś mojej odpowiedzi Redartowi danej. Przeczytaj- później
pisz, bo póki co- trafiasz kurą w płot:-)
pozdrawiam
Chiron
|