« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-05-04 16:32:20
Temat: Re: rofl;-)))))))
tym samym doszlismy do oszalamiajacej prawdy, ze kazdy z nas jest na diecie
optymalnej.....
malo tego eksperymenty z logika doprowadzily nas do paragrafu 22:-))
bo tak:
jak bedziemy stosowac diete optymalna to moze po 20 latach nabawimy sie
miazdzycy
ale nie straszne nam to bo wtedy............. przejdziemy na diete optymalna
i wszystkie problemy znikna......
ubawilam sie przednio
pozdrawiam
aducha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-05-04 16:51:44
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Krystyna*Opty* wrote:
>> Swoją drogą też kiedyś byłem... za ciężki
>
> Nie może być! 8) Wprawdzie nie wiem jak wyglądasz, ale nijak mi ten
> nadmiar do Ciebie nie pasuje... ;)
Ludzie się zmieniają :) Zresztą... kiedy spotykam się z kimś, kogo nie
widziałem kilka lat, też jest zaskoczony. To zresztą najdelikatniejsze
słowo. Grunt, że zaskakuję... pozytywnie.
> A może trzeba ją wytrenować, niejako wymusić na organizmie, tak jak
> wymusza się wiele innych reakcji... (?)
> Na przykład intensywne ćwiczenie mięśni wymusza powstawanie (przez
> podział) nowych mitochondriów w komórkach mięśniowych, po to by
> produkowały więcej energii. Trening - to żelazna zasada podnoszenia
> kondycji organizmu i sukcesów w sporcie.
> Może jest to (idea diety "jednopaliwowej") w pewnym sensie ideał,
> do którego mogą stopniowo dochodzić dopiero następne pokolenia
> żywiących się w podobny opty sposób... (?)
Na pewno korzystne będzie poprawienie sprawności spalania tłuszczu. I to
byłoby najbardziej pożądane... Ale nigdy nie spalimy tłuszczu
beztlenowo, ja mam wrażenie, że ewolucja już sobie poradziła z
problemem: tłuszcz jest paliwem "spoczynkowym" a cukier paliwem "do
ucieczki"... Tak kiedyś było i ludzie sobie radzili. Dziś jest z jednej
strony dieta zbyt bogata w węglowodany i upośledzająca przemiany
tłuszczowe (czego najlepszym dowodem jest np. brak lipazy
lipoproteinowej u szeregu ludzi no i otyłość jako taka), z drugiej
strony sporty, które wymagają zużycia nie tylko węglowodanów, ale
tłuszczów także. Ja jestem zdania, że nie ma co demonizować cukrów tak
długo, jak nie przekreślają możliwości wykorzystania tłuszczu. Niestety-
są dowody na to, że spora grupa osób nie umie spalać własnego tłuszczu i
jest to proces bardzo bolesny...
> A obecnie gatunek ludzki zaczyna nawet różnicować się w stosowanej
> diecie... Pytanie - co może z tego wyniknąć dla naszego gatunku
> w następnych tysiącleciach?
Bardzo ciekawe zagadnienie :) Ludzie ze zbiornikami wodno-glukozowymi
zamiast tkanki tłuszczowej?
> stosowanie do ilości zachorowań na choroby układu krążenia na
>> przykład? Bo póki co, obserwuję jakąś... paranoję.
>
> No dokładnie. Czytałeś Ravnskova?
> http://www.ravnskov.nu/cholesterol.htm
Ciekawe wnioski, nie wiesz czy ta książka jest w Polsce? Wątpię w to...
>> Tym bardziej nie przypominają BTW diety "dla sportowca" czy
> "zdrowej, zbilansowanej" wg IŻiŻ... Bo ja sobie nie wyobrażam
> dobrego
>> jedzenia bez jajek, masła, sera... I teraz do kogo mi bliżej? Do
>> optymalnych czy "niskotłuszczowych"... ;)))
>
> W sposobie myślenia - to stanowczo do optymalnych!... :)
Nie ma co generalizować :) Nie tylko dieta oddziaływuje na to, jak
myślimy :) Chociaż ma wpływ, oj ma... :)
>> (mowa o częstej akcji oddechowej rzecz jasna, nie o nabieraniu
>> powietrza w ogóle) z założenia!
>
> No rzeczywiście! 8) Nie widać aby w trakcie tańca tancerze
> intensywnie oddychali, sapali itp. Dopiero po tańcu widać u nich
> zmęczenie... 8|
No właśnie... To swego rodzaju gra przed publicznością... I sędziowie
dokładnie wiedzą, jak to jest męczące, i my, a jednak trzeba zachować
zimną krew a najlepiej się uśmiechać :) Ale różnie z tym bywa... Na
szczęście większość "estetycznej pracy" odwalają partnerki :)))
Tym się pocieszam. :)
> Szok... Dla widza zupełnie nie do zauważenia, że z oddychaniem może
> być problem! 8-O
> Myślałam, że tylko dla nurków istotne jest wytrenowanie jak
> najmniejszego zużywania tlenu z oddychania.
No właśnie... To nie jedyny problem. Nurek też używa mięśni zapewne, ale
wątpię, czy jego wysiłek można skategoryzować jako "sprinterski", tak
jak mój. Chociaż- nie wiem, nie nurkowałem. Jan Werbiński bodajże się
tym zajmował, może akurat zabierze głos...
Medycyna sportowa twierdzi, że cukier jest paliwem, które daje więcej
energii z jednostki tlenu (zresztą chyba nie może być inaczej, skoro
zwykłe równania reakcji spalania cukru i tłuszczu znacznie się różnią
pod wpływem zużycia tlenu na jednostkę energii). I tego nie obejdziemy.
A poza tym można spalać cukier beztlenowo.
> A znasz może tę intrygującą ciekawostkę, artykuł:
> "Opty-nurkowie z Chicago"? Przeczytaj też "Żywienie w sporcie":
> http://mlodziez.optymalni.one.pl/?strona=czytelnia
Pierwszy artykuł obił mi się o oczy :), a drugi artykuł- 100% racji.
Tłuszcz jest paliwem długodystansowym, np. na dłuuugie wycieczki
rowerowe, kiedy intensywność wysiłku jest ograniczona (tj poniżej 70%
VO2 max bodajże). I wtedy zaskakuję wszystkich tym, jak długo umiem
jechać :)
> jak ważne jest najefektywniejsze tlenowo (i beztlenowo) paliwo-
>> niestetey, NIESTETY- cukier.
>
> Twoje "dygresje" są bardzo ciekawe i z przyjemnością je czytam :)
> Więc jednak cukier krzepi... (?) ;[
Nieeee ;) No bez przesady ;))) Cukier daje więcej szybkiej energii do
krótkotrwałych bardzo intensywnych wysiłków, tylko tyle. Jeszcze jedna
rzecz mi się przypomniała z tych 2,5 tygodnia nieszczęsnej diety
"sportowej", którą wypróbowałem- po 4 dniach złapałem okropny katar...
Przeszedł do 5 dniach... Na diecie wysokotłuszczowej kataru nie miałem
ani raz, od roku...
A wczoraj na przykład, po 5h jazdy na rowerze bez przerwy, trafiła się
burza, człowiek spocony, mokry, a tu jeszcze mocny wiatr do tego. Strasznie
mnie przewiało. I co? Gripex, Rutinoscorbin za 20zł albo lepiej? NIE!
Nic się nie stało :)
>> Jestem ciekaw co medycyna sportowa mówi na ten temat...
>
> Ja nie wiem, może ktoś napisze.
Ja czegoś poszukam... I napiszę, za niedługo :)
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-05-04 16:52:50
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Evunia wrote:
>> roku dokładam do nich sporą dawkę węglowodanów a lipidogram jest w
>> normie i stosunek HDL do LDL bardzo korzystny (nie pamiętam konkretnych
>> liczb, tak usłyszałem od p. doktor).
>> Powiecie, że to z powodu ruchu?
>
> Ruch chyba niekoniecznie ma tu jakieś znaczenie, bo ja nie należę do tych
> najruchliwszych,
Czas to zmienić :) Nie no, śmieję się... ;)
> węglowodanów pochłaniam ponad wszelkie dopuszczalne normy
> (no, niestety), podobnie jak Ty jem dużo jajek, mięsa i masła też nie
> unikam, a wyniki analiz też mam w normie. I też się zastanawiam, jak to
> możliwe ;)
Stosujesz jakąś szczególną dietę, np. MM?
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-05-04 19:34:49
Temat: Re: roflczarnyjanek w wiadomości news:c78e4j$hss$1@news.onet.pl pisze:
>> Dieta optymalna jest dla każdego optymalna, ale nie dla każdego jest
>> jednakowa. Nie możesz ściśle stosować zaleceń opracowanych dla
>> normalnego wysiłku fizycznego w sporcie wyczynowym.
>> Jeżeli przy takiej ilości węglowodanów czułeś się znakomicie i
>> miałeś dobre wyniki sportowe, to znaczy, że jest to ilość optymalna
>> dla Ciebie, a więc jest to dalej dieta optymalna.
Kupuje.
Wasz _optymalny_ doradca zywieniowy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-05-04 20:18:56
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieTue, 4 May 2004 18:51:44 +0200, na pl.misc.dieta, Michal napisał(a):
> rowerowe, kiedy intensywność wysiłku jest ograniczona (tj poniżej 70%
> VO2 max bodajże).
Przepraszam najmocniej, ale nie mam pojęcia, co znaczy VO2. Byłabym
wdzięczna za wytłumaczenie :) Możliwe, że coś przegapiłam :/
--
Eva Sheers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-05-04 20:23:39
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieTue, 4 May 2004 18:52:50 +0200, na pl.misc.dieta, Michal napisał(a):
> Czas to zmienić :) Nie no, śmieję się... ;)
Śmiech to zdrowie i śmiać się lubię i umiem ;)
A tak w ogóle, to masz świętą rację, czas zacząć się więcej ruszać. Wiem i
ruszam się więcej, ale i tak nie można powiedzieć, że BARDZO dużo ;)
Ale jak na mnie, to już coś, serio :) Rowerkiem 38 km jestem w stanie
zrobić i nie umrzeć, więc... Mam nadzieję, że nie jest najgorzej :D
>> węglowodanów pochłaniam ponad wszelkie dopuszczalne normy
>> (no, niestety), podobnie jak Ty jem dużo jajek, mięsa i masła też nie
>> unikam, a wyniki analiz też mam w normie. I też się zastanawiam, jak to
>> możliwe ;)
> Stosujesz jakąś szczególną dietę, np. MM?
Nie. Próbowałam Atkinsa, ale wytrwałam tylko 9 dni, mimo, że kilogramy
leciały w dół, a ja nie chodziłam głodna ! Ale ze mną coś jest nie tak, nie
potrafię wytrwać na żadnej diecie. Wcześniej czy później węglowodany mną
zawładną od nowa... :(
--
Eva Sheers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-05-04 21:37:17
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieEvunia w wiadomości news:14p3nur58en09.mdb8pv0s2te7$.dlg@40tude.net pisze:
>> rowerowe, kiedy intensywność wysiłku jest ograniczona (tj poniżej 70%
>> VO2 max bodajże).
>
> Przepraszam najmocniej, ale nie mam pojęcia, co znaczy VO2
VO2 to po prostu objetosc tlenu. VO2max to wskaznik wydajnosciowy opisujacy
tzw. pulap tlenowy, czyli maksymalna ilosc tlenu przyswajana w jednostce
czasu i przeliczona na jednostke masy organizmu. Podawany w jednostkach
bezwzglednych daje pojecie o mozliwej wydajnosci w sensie wykonanej pracy
miesniowej, podawany procentowo wskazuje na stopien ciezkosci danego zadania
ruchowego w odniesieniu do konkretnego organizmu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-05-04 23:26:56
Temat: Re: roflOur newsgroup friend klamliwa eulalia wrote:
> ;-)))))))
> tym samym doszlismy do oszalamiajacej prawdy, ze kazdy z nas jest na diecie
> optymalnej.....
Skoro uważasz siebie za optymalną, to w sumie czemu nie? :)
> jak bedziemy stosowac diete optymalna to moze po 20 latach nabawimy sie
> miazdzycy
> ale nie straszne nam to bo wtedy............. przejdziemy na diete optymalna
> i wszystkie problemy znikna......
Jak dla mnie to co napisał Leszek Serdyński jest logiczne i zrozumiałe,
może dlatego, że znam kontekst wypowiedzi. Dziwne jednak, że Ty go nie
zauważasz, bo jest to dość proste...
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-05-04 23:32:08
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Evunia wrote:
>> Czas to zmienić :) Nie no, śmieję się... ;)
>
> Śmiech to zdrowie i śmiać się lubię i umiem ;)
I doskonały trening górnych partii mięśni brzucha przy okazji :)
> A tak w ogóle, to masz świętą rację, czas zacząć się więcej ruszać.
Pogoda doskonała, właśnie wróciłem z przejażdżki po Krakowie by night...
Jak jest teraz pięknie na Plantach, wokół Rynku czy nad Wisłą. Pachnie
Bez, puściutko na drogach... Nic tylko jeździć :) Chyba, że trzeba jutro
wstać, ja na szczęście jutro nie muszę :)
> ruszam się więcej, ale i tak nie można powiedzieć, że BARDZO dużo ;)
> Ale jak na mnie, to już coś, serio :) Rowerkiem 38 km jestem w stanie
> zrobić i nie umrzeć, więc... Mam nadzieję, że nie jest najgorzej :D
To jest bardzo bardzo dobrze, jeszcze jak na kobietę ;) (Żart,
oczywiście szowinistą nie jestem)
>> Stosujesz jakąś szczególną dietę, np. MM?
>
> Nie. Próbowałam Atkinsa, ale wytrwałam tylko 9 dni, mimo, że kilogramy
> leciały w dół, a ja nie chodziłam głodna !
To czemu zrezygnowałaś? Czułaś się gorzej, słabiej (ja tak mam na
dietach ketogennych, dla mnie te 60g węglowodanów/dobę to była
podstawa)? Zazdroszczę tym, którzy piszą, jak fantastycznie się czują na
dietach ketogenicznych...
> Ale ze mną coś jest nie tak, nie
> potrafię wytrwać na żadnej diecie. Wcześniej czy później węglowodany mną
> zawładną od nowa... :(
A jeśli zadam mało dyskretne pytanie: jaka jest stawka? Tj ile do
zrzucenia? Może wcale nie musisz się głodzić? ;) Zresztą- porządna
jajecznica na śniadanie z bułeczkami pełnoziarnistymi
i człowiek nie jest głodny przez pół dnia...
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-05-04 23:36:10
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Evunia wrote:
>> rowerowe, kiedy intensywność wysiłku jest ograniczona (tj poniżej 70%
>> VO2 max bodajże).
>
> Przepraszam najmocniej, ale nie mam pojęcia, co znaczy VO2.
Kto pyta nie błądzi :)
> Byłabym
> wdzięczna za wytłumaczenie :) Możliwe, że coś przegapiłam :/
za http://zdrowie.medicentrum.pl
VO2 max- jest to maksymalna ilość spalanego tlenu. Ocenia się ją w
ml/minutę/kg masy ciała. (reszta definicji mniej istotna)
V- objętość
O2- cząsteczka tlenu/mol cząsteczek tlenu
Wysiłek przykładowo przy 70% VO2 max oznacza, że spalamy tlen na 70%
naszych aktualnych możliwości. I przy takim wysiłku dominuje spalanie
tłuszczy. Im więcej możliwości się wykorzystuje, tym bardziej
preferowanym paliwem staje się cukier.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |