« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2009-07-27 14:40:25
Temat: Re: rola ojca"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:h4jo32$oni$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Ja uważam, że obowiązkowa edukacja pozwala w jakimś stopniu kogoś, kogo
> nazwano tu "bezmózgim debilem", dopasować do reszty społeczeństwa.
> To daje szanse _naszym_ dzieciom na to, że w przyszłości nie będą
> spotykały na każdym kroku ludzi skrajnie zacofanych.
Tylko czy szkola potrafi edukowac takiego "debila"?
Rozdmuchane prawa ucznia, "robta co chceta" i brak instrumentow
nacisku powoduja ze taki "debil" raczej uczu sie w szkole
bezkarnosci czy chamstwa i widzi ze nikt mu nic nie moze zrobic.
Bo co mu zrobią gdy bedzie sie zle zachowywal???
Co gdy powie nauczycielowi "naskocz mi" przy innych? Nic.
Pozdr,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2009-07-27 14:43:03
Temat: Re: rola ojca"michal" <6...@g...pl> wrote in message
news:h4idu8$6oq$1@inews.gazeta.pl...
Tez mysleze jest sporo komunikatow medialnych niekorzystnych.
Ale akurat ten wydaje mi sie korzystny - a ze post factum nic sie
nie da zrobic? A moze mlodej dziewczynie ktorej brakuje ten tekst
wlasnie cos do?
Moze inni cos z tego wyciągna w przyszlosci.
Edukacja panaceum na brak ojca? hmmm - nie bardzo,
to nie ten typ nauki, mysle.
Pozdr,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2009-07-27 15:42:29
Temat: Re: rola ojcatren R pisze:
> uzyskują jedne z najlepszych wyników w polsce - to musi być czegoś zasługa.
> trudno mi uwierzyć, że w grę w chodzi taka superrekrutacja.
> w tym wieku nie da się aż tak przewidzieć, jak będą uczyły się dzieci.
Nie da się BYĆ MOŻE przewidzieć widząc samo dziecko, ale już nieco
więcej można prognozować, wiedząc kim są rodzice. Nie sądzisz?
Jak odbywa się rekrutacja do tej szkoły (w praktyce)? Wiesz coś na ten
temat?
> superkadra? ok, być może
Zgaduję:
Po pierwsze dobór uczniów - dzieci zadbane, z tzw. dobrych rodzin,
wykształceni rodzice.
Po drugie warunki - mało liczne klasy, świetnie wyposażone gabinety,
wiele (opłaconych) zajęć dodatkowych np. typu wycieczki edukacyjne.
Po trzecie - lepsza kadra, bo i cóż się dziwić - lepiej z pewnością
nauczycielom pracuje się z mniejszymi grupami, zdolnymi dziećmi i to w
dodatku, kiedy jest się lepiej opłaconym.
Krótko mówiąc - świetne warunki do uzyskiwania dobrych wyników. Aż
dziwi, że przewaga nad publicznymi szkołami jest taka niewielka. ;)
>, ale brak koedukacji sprzyja tym wszystkim
> superczynnikom, które się po drodze wydarzają.
> może jakie masz inne wytłumaczenie?
To czwarty czynnik - dziewczynki w tym wieku są "grzeczniejsze",
bardziej chętne do nauki itd, a chłopcy tylko by łobuzowali (chyba
pamiętasz to z podstawówki).
Na pewno są to lepsze warunki dla dziecka do nauki, ale czy też lepsze
do ogólnego rozwoju np. emocjonalnego i społecznego? Da się to jakoś
ocenić?
Sama przez najbliższy rok będę się zastanawiała nad szkołą dla córki.
Też chodzą mi po głowie jakieś "lepsze" szkoły, biorę pod uwagę różne
wersje i biję się z myślami. Dla niej w każdym razie najważniejsze jest,
żeby chodzić do szkoły razem z ukochaną koleżanką z sąsiedztwa.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2009-07-27 15:42:41
Temat: Re: rola ojcaQrczak wrote:
>>>>>> wcześniejsze dojrzewanie i późniejsze macierzyństwo - ach ileż to
>>>>>> więcej czasu na radosny seks!
>>>>> A to nie wiedziałam, że po urodzeniu dziecka seks staje się
>>>>> smutnym...
>>>> urodziłaś już?
>>> Twoja teoria wskazuje, że nie.
>> no dobra, zmieniam linię obrony.
>> więcej czasu. potem mniej czasu.
> Uf... bo już się zaczęlam zastanawiać, gdzie ja głowę miałam, że te
> dwa paskudne bachory do domu przytargałam.
Na pewno jeszcze się ukształtują. Może to tylko brzydkie qrczątka?
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2009-07-27 15:57:59
Temat: Re: rola ojcatren R pisze:
> no jak to?
> sama napisałaś:
> "Ma ewidentnie wysoki poziom, ponieważ dobiera sobie zdolne dzieci."
> więc gdyby dobrała sobie BD to nie miałaby ewidentnie wysokiego poziomu.
No tak, ale to byłaby średnia szkoły w dalszym ciągu, a nie wyniki
edukacyjne w stosunku do konkretnego dziecka. Tzn. nie można by było
powiedzieć, że to BD mają negatywny wpływ na inne dzieci, tylko po
prostu BD "pracowałyby" na gorszy poziom szkoły.
> nie zgadzam sie z tym fundamentalnie.
> poszła do okolicznej szkoły państwowej a chodziła wcześniej do
> przedszkola prywatnego. muszę z przykrością stwierdzić, że jej edukacja
> w owym przedszkolu stała na większym poziomie niż w podstawówce.
Co? W jakim sensie? Osiąga teraz gorsze wyniki?
Poza tym sam pisałeś:
"w tym wieku nie da się aż tak przewidzieć, jak będą uczyły się dzieci"
skąd w takim razie wiesz, że Twoja córka jakoś obniżyła swój poziom?
> to jest coś nie do porównania. tu jest zbieranina wszelakich pacholąt
> łącznie z takimi, po które pojawiają się chwiejący sie na nogach "rodzice".
> to jest uśrednianie, równanie w dół.
> uważam, że obowiązek powszechnej edukacji powinien być zniesiony albo
> ograniczony do 1 klasy, w której delikwenta nauczy się jako tako czytać
> i pisać.
Uważam, że podstawówka powinna być obowiązkowa dla wszystkich. Z różnych
względów, nie tylko stricte edukacyjnych, ale też społecznych. Szkoła
uczy społecznej hierarchii wartości - nie każdy dom to zapewni. Inna
sprawa - niektóre dzieci później dojrzewają do szkoły i odbieranie im
szansy nauki po pierwszej klasie byłoby jakimś skrajnym błędem.
No, i na razie na tym poprzestanę.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2009-07-27 16:04:55
Temat: Re: rola ojcaDuch pisze:
> Tylko czy szkola potrafi edukowac takiego "debila"?
>
> Rozdmuchane prawa ucznia, "robta co chceta" i brak instrumentow
> nacisku powoduja ze taki "debil" raczej uczu sie w szkole
> bezkarnosci czy chamstwa i widzi ze nikt mu nic nie moze zrobic.
> Bo co mu zrobią gdy bedzie sie zle zachowywal???
> Co gdy powie nauczycielowi "naskocz mi" przy innych? Nic.
Po pierwsze mówimy o podstawówkach. To o czym Ty piszesz to raczej
gimnazja lub szkoły pogimnazjalne.
Szkoła nie edukuje pewnie tak, jak powinna, ale to raczej znak, że ze
szkołą się powinno coś zrobić.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2009-07-27 16:09:47
Temat: Re: rola ojcaChiron wrote:
>>>>> przepraszam, ja dokładnie mógłbym napisać to, co tren R, ale nie
>>>>> rozumiem związku Twojego pytania z jego tezą?
>>>> Ja uważam, że obowiązkowa edukacja pozwala w jakimś stopniu kogoś,
>>>> kogo nazwano tu "bezmózgim debilem", dopasować do reszty
>>>> społeczeństwa. To daje szanse _naszym_ dzieciom na to, że w
>>>> przyszłości nie będą
>>>> spotykały na każdym kroku ludzi skrajnie zacofanych.
>>> W modelu społecznym, gdzie to rodzice decydują o edukacji własnych
>>> dzieci, sami najlepiej będą wiedzieli, czy i kiedy wysłać pociechę
>>> do szkoły. I jakiej.
>> Przepraszam, a skąd ci rodzice będą o tym wiedzieli?
> ????????????????????????????????????????????????????
??
> Czy jesteś komunistą? A skąd wiedzieli od 80 tysięcy lat- czego uczyć
> swoje dzieci? Skąd w Tobie przekonanie, że urzędnik będzie wiedział
> lepiej, co lepsze dla mojego dziecka?!
Komunistą jest tu tylko Jadrys.
Nie urzędnik tylko system. System szkolnictwa, kóry tworzony jest na
postawie szerokiej wiedzy o społeczeństwie, anarchisto. :)
>> W takich sytuacjach zawsze znajdzie się sponsoring-
>>> prywatni ludzie fundujący stypendia, co daje szansę zdolnym biednym
>>> na awans społeczny. Sytuacja, w której do przymusowej, państwowej
>>> szkoły wysyła się wszystkich- uniemożliwia to nieraz (dosłownie!)
>>> naukę zdolniejszym- bo są terroryzowani przez "bezmózgich debili".
>> Ładnie uprościłeś społeczny proces integracji z otoczeniem.
> To nie miejsce na dysertacje. I tak wiesz o czym piszę, jak mniemam.
Skończyły Ci się argumenty, rozumiem.
Uważasz, że człowiek powinien edukowany pod kloszem? Sądzę, że wtedy, zaraz
po zakończeniu edukacji, zabije go pierwszy kontakt z rzeczywistością.
>>> Poza tym- nikt nie ma wpływu na to, czego się dzieci uczą- co
>>> wywołuje napięcia społeczne (vide- przymusowa "kondomizacja" szkół).
>> Na pewno możesz wiedzieć, że Ty nie masz wpływu. Co do reszty możesz
>> się mylić.
> A jakim prawem przechodzisz do porządku dziennego nad tym, że mnie i
> wielu innych rodziców tego wpływu się pozbawia, a daje go tym, co
> mają takie same poglądy jak rządzący? Jeśli w tym momencie są one
> zbieżne z Twoimi- to- uważaj, w innych nie muszą. A Ty zgadzasz się z
> zasadą- więc odbierasz sobie prawo do protestu później.
Takim prawem, że jestem przeciwko anarchii. Nie wpieprzam się w Twoje metody
wychowawcze Twoich konkretnie dzieci. Potrafię sobie jednak wyobrazić, jak
niektórzy rodzice wychowaliby swoje pociechy, gdyby nie było systemu
edukacji.
Moje dzieci wychowały się w komunistycznym jeszcze systemie szkolnym i
doskonale znajdują się w obecnym ustroju. Przeceniasz "szkody" wywołane
niewłaściwym systemem. System można zawsze poprawiać pod warunkiem, że robią
to ludzie, którzy się na tym lepiej lub gorzej znają (moga się różnić w
metodach, ale posiadają wiedzę) - a nie rozproszeni rodzice ze swoim
"samodzielnym" indywidualnym myśleniem. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2009-07-27 16:12:38
Temat: Re: rola ojcatren R wrote:
>>> a ja jestem dla równowagi, za zniesieniem obowiązku powszechnego
>>> szkolnictwa. nie chcę w jednej klasie gromadzić bezmózgich debili i
>>> normalne dzieci. nie chcą się uczyć - won.
>> I już masz wypracowany podział na tych, co są po "naszej" stronie i
>> tych, co są tam, gdzie stało Zomo na przykład. ;DDD
> a nie, ja zapraszam, niech przychodzą. drzwi otwarte.
> tylko za uszy nie wciągam.
Przeanalizuj to dobrze, bo być może teraz w korespondencyjnej musiałbyś
nadrabiać. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2009-07-27 19:48:45
Temat: Re: rola ojca
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h4kjh6$mrj$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron wrote:
>
>>>>>> przepraszam, ja dokładnie mógłbym napisać to, co tren R, ale nie
>>>>>> rozumiem związku Twojego pytania z jego tezą?
>>>>> Ja uważam, że obowiązkowa edukacja pozwala w jakimś stopniu kogoś,
>>>>> kogo nazwano tu "bezmózgim debilem", dopasować do reszty
>>>>> społeczeństwa. To daje szanse _naszym_ dzieciom na to, że w
>>>>> przyszłości nie będą
>>>>> spotykały na każdym kroku ludzi skrajnie zacofanych.
>>>> W modelu społecznym, gdzie to rodzice decydują o edukacji własnych
>>>> dzieci, sami najlepiej będą wiedzieli, czy i kiedy wysłać pociechę
>>>> do szkoły. I jakiej.
>>> Przepraszam, a skąd ci rodzice będą o tym wiedzieli?
>
>> ????????????????????????????????????????????????????
??
>> Czy jesteś komunistą? A skąd wiedzieli od 80 tysięcy lat- czego uczyć
>> swoje dzieci? Skąd w Tobie przekonanie, że urzędnik będzie wiedział
>> lepiej, co lepsze dla mojego dziecka?!
>
> Komunistą jest tu tylko Jadrys.
> Nie urzędnik tylko system. System szkolnictwa, kóry tworzony jest na
> postawie szerokiej wiedzy o społeczeństwie, anarchisto. :)
Jeśli miałbym siebie zaszufladkować- to raczej jako monarchistę. Bowiem
monarchię uważam za najlepszy system sprawowania władzy
System nie jest osobowy. Reprezentowany jest on przez urzędnika. Urzędnik
każdego systemu podejmuje decyzję w pewien określony sposób- który może i
jest czasem niezbędny, ale powinien być ograniczony do minimum. Zawsze
należy przyjmować, że to rodzice najlepiej będą potrafili się zatroszczyć o
swoje dzieci. Masz coś przeciw tej zasadzie?
>>> W takich sytuacjach zawsze znajdzie się sponsoring-
>>>> prywatni ludzie fundujący stypendia, co daje szansę zdolnym biednym
>>>> na awans społeczny. Sytuacja, w której do przymusowej, państwowej
>>>> szkoły wysyła się wszystkich- uniemożliwia to nieraz (dosłownie!)
>>>> naukę zdolniejszym- bo są terroryzowani przez "bezmózgich debili".
>
>>> Ładnie uprościłeś społeczny proces integracji z otoczeniem.
>> To nie miejsce na dysertacje. I tak wiesz o czym piszę, jak mniemam.
>
> Skończyły Ci się argumenty, rozumiem.
> Uważasz, że człowiek powinien edukowany pod kloszem? Sądzę, że wtedy,
> zaraz po zakończeniu edukacji, zabije go pierwszy kontakt z
> rzeczywistością.
Ależ nie. Ktoś podejmie decyzję, żeby nie posyłać swojego dziecka do szkoły.
Inny- aby jak najwcześniej. Jeszcze inny uzna, że obecnie jest za mało
dojrzały na szkołę, ale może już za rok...Tak było jeszcze w wieku 19. Klasy
szkolne składały się z osób w różnym wieku. Pozwalało to na kształcenie
ludzi, którzy cały czas mieli do czynienia z najbardziej z naturalnym z
systemów, opartym na ciągłości pokoleniowej. Nie istniały ministerstwa
narzucające dzieciom programy nauczania, więc było ono bardzo zróżnicowane-
odpowiadające potrzebom rodziców. W wieku 20- wieku kłamców i szalonych
dyktatorów zaczęto z premedytacją wykorzystywać system szkolnictwa, by
wychować ludzi spolegliwych władzy. To krótki dość, choć i bardzo krwawy
epizod w historii ludzkości. I czas już chyba wrócić do normalności. OK- na
przeszkodzie stoi jeszcze mentalność ludzka- ich strach przed starym- nowym.
Strach przed wolnością, odpowiedzialnościa za los swój i swoich dzieci.
Jednak- jestem dobrej myśli:-)
>>>> Poza tym- nikt nie ma wpływu na to, czego się dzieci uczą- co
>>>> wywołuje napięcia społeczne (vide- przymusowa "kondomizacja" szkół).
>>> Na pewno możesz wiedzieć, że Ty nie masz wpływu. Co do reszty możesz
>>> się mylić.
>
>> A jakim prawem przechodzisz do porządku dziennego nad tym, że mnie i
>> wielu innych rodziców tego wpływu się pozbawia, a daje go tym, co
>> mają takie same poglądy jak rządzący? Jeśli w tym momencie są one
>> zbieżne z Twoimi- to- uważaj, w innych nie muszą. A Ty zgadzasz się z
>> zasadą- więc odbierasz sobie prawo do protestu później.
>
> Takim prawem, że jestem przeciwko anarchii. Nie wpieprzam się w Twoje
> metody wychowawcze Twoich konkretnie dzieci. Potrafię sobie jednak
> wyobrazić, jak niektórzy rodzice wychowaliby swoje pociechy, gdyby nie
> było systemu edukacji.
Tak, jak przez 80 tysięcy lat. System edukacji- to gdzieś ze sto lat w
historii ludzkości. Czego Ty się boisz? Nie widzisz, że to obecny system
oświaty wypacza dzieciom charaktery? Czy uważasz, że jak się wśród
(wychowanych przez swoich rodziców) prawdomównych, wyznających zasady
dzieci zjawi dziecko lumpów, to ono się "naprostuje", czy raczej niektóre z
tych dzieci przejmą część złych nawyków tego jednego? OK- nie uważam ,żeby
trzeba było dzieci chować pod kloszem, ale po pierwsze- to niech rodzice o
tym zdecydują, a po wtóre- dlaczego mają się na siłę fraternizować?
> Moje dzieci wychowały się w komunistycznym jeszcze systemie szkolnym i
> doskonale znajdują się w obecnym ustroju. Przeceniasz "szkody" wywołane
> niewłaściwym systemem. System można zawsze poprawiać pod warunkiem, że
> robią to ludzie, którzy się na tym lepiej lub gorzej znają (moga się
> różnić w metodach, ale posiadają wiedzę) - a nie rozproszeni rodzice ze
> swoim "samodzielnym" indywidualnym myśleniem. :)
Sam IMHO reprezentujesz komunistyczne myślenie: państwowe lepsze od
prywatnego. Ja wychowałem się w systemie komunistycznym. Zrozumiałem dość
szybko, na czym polega to, o czym między innymi piszesz: kiedyś system
szkolnictwa był lepszy niż dziś. I to jest fakt. Wiele rzeczy kiedyś było o
wiele lepszych. Tylko wiesz dlaczego? Wojna spowodowałą, że pozostało wielu
ludzi, którzy nauczyli się żyć i działać w skrajnych nawet warunkach. Potem-
POMIMO totalnie ogłupiającego systemu- nie było jeszcze tak źle, bo rządzili
ci ludzie, któzy przeżyli wojnę. Nie byli jednak w stanie przekazać władzy,
wiedzy kolejnemu pokoleniu- choć jednak w pewnym stopniu to uczynili.
Następne pokolenie umiało jeszcze mniej, więc z tego "mniej" coś- tam
przekazali kolejnym. Itd, etc. Niestety- sytem ten trwa nadal, więc jest,
jak jest. Jedyne wyjście- to powrót do normalności. Tyle, że niestety
nastąpić on chyba może dopiero po kolejnej wojnie...
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2009-07-27 20:20:31
Temat: Re: rola ojca
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h4kjpf$2ib$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Duch pisze:
>
>> Tylko czy szkola potrafi edukowac takiego "debila"?
>>
>> Rozdmuchane prawa ucznia, "robta co chceta" i brak instrumentow
>> nacisku powoduja ze taki "debil" raczej uczu sie w szkole
>> bezkarnosci czy chamstwa i widzi ze nikt mu nic nie moze zrobic.
>> Bo co mu zrobią gdy bedzie sie zle zachowywal???
>> Co gdy powie nauczycielowi "naskocz mi" przy innych? Nic.
>
> Po pierwsze mówimy o podstawówkach. To o czym Ty piszesz to raczej
> gimnazja lub szkoły pogimnazjalne.
>
> Szkoła nie edukuje pewnie tak, jak powinna, ale to raczej znak, że ze
> szkołą się powinno coś zrobić.
>
SPRYWATYZOWAĆ
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |