Strona główna Grupy pl.sci.psychologia rola ojca

Grupy

Szukaj w grupach

 

rola ojca

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 408


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2009-07-28 07:43:52

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aicha z haremu ;)" <b...@t...ja> napisał w
wiadomości news:h4lbfl$uvq$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" napisał:
>
>> >> >>> i jeszcze tak ze swoich obserwacji: dziewczyny, które nie
>> >> >>> miały ojca- swoim zachowaniem sprawiały, że chłopcy
>> >> >>> chętnie obdarzali je epitetem: "dzika"
>> >> >> dzika?
>> >> > Właśnie, też bym chciała wiedzieć, w jakim znaczeniu. Czemu
>> >> > - wyjaśnię po ew. odpowiedzi.
>> >> Może, że ojciec to dzik po prostu. No bo chyba nie, że
> nieoswojona.
>> > To nie jest temat do żartów - przynajmniej dla mnie.
>> Nie wiedziałem, że wywoła to tyle emocji.
>
> Michał po prostu jaja sobie robi gdzie popadnie :)
>
>> Dzika- bo bała się chłopców- cała zagadka. Może nie najlepsze
>> określenie, ale kilka razy je w życiu słyszałem w stosunku do takich
>> dziewczyn.
>
> OK, mnie też tak nazywano w podstawówce, a ojca miałam. Tylko chyba
> coś w relacjach szwankowało i szwankuje do tej pory... Dogryzę się i
> do tego...

Szkoda zębów na dogryzanie:-). Tak poważnie- sam wiem po sobie, jak ważne są
relacje z rodzicami w życiu i jak trudno je naprawić- szczególnie, jeśli
działanie jest w zasadzie tylko jednostronne...ale- z Twojego pisania
wnioskuję, że tatuś żyje- więc wszystko jeszcze możliwe

pozdrawiam
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2009-07-28 07:52:29

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:h4lbs0$utn$5@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Ależ nie. Ktoś podejmie decyzję, żeby nie posyłać swojego dziecka do
>> szkoły. Inny- aby jak najwcześniej. Jeszcze inny uzna, że obecnie jest za
>> mało dojrzały na szkołę, ale może już za rok...Tak było jeszcze w wieku
>> 19. Klasy szkolne składały się z osób w różnym wieku. Pozwalało to na
>> kształcenie ludzi, którzy cały czas mieli do czynienia z najbardziej z
>> naturalnym z systemów, opartym na ciągłości pokoleniowej.
>
> kiedyś byłem w przedszkolu, które nie dzieliło dzieciaków na grupy
> wiekowe. bardzo mi się ta idea spodobała. kobieta, z którą rozmawiałem,
> twierdziła, ze w ten sposób, starsze dzieciaki naturalnie opiekują sie
> młodszymi, a młodsze wkraczają w świat starszych.
> bardzo mi się spodobała ta idea. jej wprowadzenie w życie kosztowałoby
> mnie jakieś 2500 PLN miesięcznie.
>

To potwierdza moją teorię, którą bardzo widać w przemyśle spożywczym:-). Np:
kiedyś czyściutki, rafinowany cukier symbolizował bogatego gospodarza,
podobnie jak wysoko oczyszczona mąka, biały chleb, etc. A dziś? Pogardzany
kiedyś cukier czcinowy, niskooczyszczony, mąka zmielona z niedokładnie
przemielonym ziarnem, ciemny, razowy chleb- to wszystko zdrowa żywność, za
którą trzeba ekstra płacić. Podobnie z wielopokoleniowośćią: kiedyś-
całkiem normalna, teraz- kazali Ci ekstra zapłacić:-). W sumie- niczego
nowego się nie wymyśla, tylko wraca do dobrze sprawdzonych wzorców, które
przemądrzali demiurgowie nowego świata odrzucili i obrzydzili
społeczeńśtwom.

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2009-07-28 07:56:26

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h4ma5v$qam$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>>
>>>> , ale brak koedukacji sprzyja tym wszystkim superczynnikom, które się
>>>> po drodze wydarzają.
>>>> może jakie masz inne wytłumaczenie?
>>>
>>> To czwarty czynnik - dziewczynki w tym wieku są "grzeczniejsze",
>>> bardziej chętne do nauki itd, a chłopcy tylko by łobuzowali (chyba
>>> pamiętasz to z podstawówki).
>>
>> no więc jest to podstawowa i zasadnicza różnica, wskazująca jakim
>> dziwactwem w zasadzie jest żenienie ognia z wodą.
>
> Wiecie o jakiejś porządnej szkole wojskowej dla 7-latka? Bo wychodzi, że
> co by nie robić i tak łobuza mi ta koedukacja wykształci.
>

Zła wiadomość jest taka, że i baby idą w kamasze. W USA - jak przyznano
niedawno- kilka lat temu jakiś lotniskowiec wrócił przed czasem z
kilkumiesięcznych manewrów, bo...większość kobiecego wojskowego narybku
zaszła w ciążę:-)

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2009-07-28 08:09:43

Temat: Re: rola ojca
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>
>> skąd w takim razie wiesz, że Twoja córka jakoś obniżyła swój poziom?
>
> na języku polskim - poznaje litery. a w przedszkolu znała już prawie
> wszystkie. kiedy przychodziła do mnie i mówiła, że dziś poznała literę B,
> a czytała już dość sprawnie będąc w przedszkolu, trafiał mnie szlag.

Taka jest podstawa programowa. Obowiązująca dla wszystkich szkół, i tych dla
zdolnych debili, i dla tych bezmózgich.

>> Uważam, że podstawówka powinna być obowiązkowa dla wszystkich. Z różnych
>> względów, nie tylko stricte edukacyjnych, ale też społecznych. Szkoła
>> uczy społecznej hierarchii wartości - nie każdy dom to zapewni. Inna
>> sprawa - niektóre dzieci później dojrzewają do szkoły i odbieranie im
>> szansy nauki po pierwszej klasie byłoby jakimś skrajnym błędem.
>
> szkoła uczy hierarchii wartości? tak, w ponad 30-sto osobowych klasach
> jest zawsze grupa bandziorów (często gęsto z domów dziecka) która tę
> hierarchię znakomicie potrafi ustalić.

I tego się nauczy, żeby uważać na bandziorów.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2009-07-28 08:13:07

Temat: Re: rola ojca
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
>>>>>> i jeszcze tak ze swoich obserwacji: dziewczyny, które nie
>>>>>> miały ojca- swoim zachowaniem sprawiały, że chłopcy
>>>>>> chętnie obdarzali je epitetem: "dzika"
>>>>> dzika?
>>>> Właśnie, też bym chciała wiedzieć, w jakim znaczeniu. Czemu
>>>> - wyjaśnię po ew. odpowiedzi.
>>> Może, że ojciec to dzik po prostu. No bo chyba nie, że nieoswojona.
>>
>> To nie jest temat do żartów - przynajmniej dla mnie.
>
> Nie wiedziałem, że wywoła to tyle emocji. Dzika- bo bała się chłopców-
> cała zagadka. Może nie najlepsze określenie, ale kilka razy je w życiu
> słyszałem w stosunku do takich dziewczyn.

Znaczy te, co miały ojca sadystę (przykładowo), były bardzo dobrze oswojone,
hię?

Qra, też jakoś zainteresowana tematem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2009-07-28 08:19:06

Temat: Re: rola ojca
Od: Panslavista <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 27 Jul 2009 23:50:07 +0200, Aicha z haremu ;) wrote:

Hm... A z czyjego haremu?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2009-07-28 08:23:39

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h4l8g6$1sb$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron wrote:
> ...
>>> Komunistą jest tu tylko Jadrys.
>>> Nie urzędnik tylko system. System szkolnictwa, kóry tworzony jest na
>>> postawie szerokiej wiedzy o społeczeństwie, anarchisto. :)
>
>> Jeśli miałbym siebie zaszufladkować- to raczej jako monarchistę.
>> Bowiem monarchię uważam za najlepszy system sprawowania władzy
>> System nie jest osobowy. Reprezentowany jest on przez urzędnika.
>> Urzędnik każdego systemu podejmuje decyzję w pewien określony sposób-
>> który może i jest czasem niezbędny, ale powinien być ograniczony do
>> minimum. Zawsze należy przyjmować, że to rodzice najlepiej będą
>> potrafili się zatroszczyć o swoje dzieci. Masz coś przeciw tej
>> zasadzie?
>
> Oczywiście. Rodzice bez systemu szkolnictwa wpajałaby swoim dzieciom tylko
> swoją zdobyta wiedzę. Zważywszy, że większość jednak ma wiedzę podstawową,
> tendencja rozwoju byłby spadkowa. Dodaj do tego odmienne poglądy matki i
> odmienne poglądy ojca i rozdzieranie ich dzieci mentalnie na pół.
> Popatrz, co rodzice robią dzieciom przy rozwodach. Słyszysz i własnym
> uszom nie wierzysz. Potrafią swoje własne dzieci wykorzystywać do gier
> rozwodowych. Jakby wyglądało ich widzimisie w kształceniu i wychowywaniu?
> Strach się bać!
> Mam wrażenie, że nie wiesz, co mówisz, monarchisto. ;)


Zapraszam do przeanalizowania takich argumentów: po pierwsze- w ogóle nie
jestem przeciw- wręcz przeciwnie- jestem za szkolnictwem. Jednakże-
dobrowolnym i prywatnym. To tak naprawdę rynek zdecyduje, czy i jakie szkoły
będą miały wzięcie. Kolejna sprawa- społeczne zależności, naciski
nieformalne- wszystko to przyczyni się do tego, że rodzice będą posyłać
dzieci do szkół- kierując się zasobnością swojego portfela i troską o
progeniturę. Pewien procent- mniemam, że niewysoki - z różnych przyczyn
dzieci do szkół nie pośle (kompletne lumpiarstwo, przeświadczenie -
prawdziwe lub nie- rodziców, że sami nauczą więcej i lepiej, etc). I nie ma
chyba w tym niczego złego? Wykształci się też sponsoring, sieć tanich
kredytów na szkoły- to wszystko sprawi, że brak pieniędzy nie będzie żadną
przeszkodą w wykształceniu w miarę zdolnego dziecka- nawet z bardzo biednej
rodziny.
Ponieważ- jak napisałeś- nie jesteś komunistą, więc zapewne zgodzisz się, że
nie ma darmowej szkoły, a szkoła, która przedstawia się jako darmowa w
istocie jest najdroższą i na ogół najgorszą szkołą. Piszesz o rozwodach,
boisz się, że dzieci zostaną wykorzystane do różnych gier przez rodziców-
i - jak rozumiem, ucierpi na tym ich wykształcenie. Poza tym- zakładasz a
priori, że taka sytuacja (widoczna degrengolada społeczna) wzięła się z..no
skąd? Z księżyca? Nie- ona jest SKUTKIEM, nie przyczyną. Skutkiem takich
układów społecznych i wychowania młodzieży- w którym ważką rolę odgrywa
zdegenerowana szkoła. Poza tym- mam głębokie przekonanie- popełniasz błąd
logiczny: zakładasz, że na ogółrodzice są be, a urzędnicy będą dobrzy.
Zauważ, że rodzice w zasadzie mogą skrzywdzić tylko swoje dzieci- siła
rażenia takiego urzędnika jest o wiele większa. Ponadto- ci urzędnicy
wywodzą się właśnie z tych rodziców, któym nie wierzysz- a ponieważ nie
chodzi im o ich własne dzieci, lecz o cudze- to IMO całkiem nielogiczne jest
zakładać, że będą postępować właściwie z cudzymi- skoro nie potrafią z
własnymi. Ba! Ich postępowanie będzie o wiele gorsze.


>>>>> W takich sytuacjach zawsze znajdzie się sponsoring-
>>>>>> prywatni ludzie fundujący stypendia, co daje szansę zdolnym
>>>>>> biednym na awans społeczny. Sytuacja, w której do przymusowej,
>>>>>> państwowej szkoły wysyła się wszystkich- uniemożliwia to nieraz
>>>>>> (dosłownie!) naukę zdolniejszym- bo są terroryzowani przez
>>>>>> "bezmózgich debili".
>>>
>>>>> Ładnie uprościłeś społeczny proces integracji z otoczeniem.
>>>> To nie miejsce na dysertacje. I tak wiesz o czym piszę, jak mniemam.
>>>
>>> Skończyły Ci się argumenty, rozumiem.
>>> Uważasz, że człowiek powinien edukowany pod kloszem? Sądzę, że wtedy,
>>> zaraz po zakończeniu edukacji, zabije go pierwszy kontakt z
>>> rzeczywistością.
>
>> Ależ nie. Ktoś podejmie decyzję, żeby nie posyłać swojego dziecka do
>> szkoły. Inny- aby jak najwcześniej. Jeszcze inny uzna, że obecnie
>> jest za mało dojrzały na szkołę, ale może już za rok...Tak było
>> jeszcze w wieku 19. Klasy szkolne składały się z osób w różnym wieku.
>> Pozwalało to na kształcenie ludzi, którzy cały czas mieli do
>> czynienia z najbardziej z naturalnym z systemów, opartym na ciągłości
>> pokoleniowej. Nie istniały ministerstwa narzucające dzieciom programy
>> nauczania, więc było ono bardzo zróżnicowane- odpowiadające potrzebom
>> rodziców. W wieku 20- wieku kłamców i szalonych dyktatorów zaczęto z
>> premedytacją wykorzystywać system szkolnictwa, by wychować ludzi
>> spolegliwych władzy. To krótki dość, choć i bardzo krwawy epizod w
>> historii ludzkości. I czas już chyba wrócić do normalności. OK- na
>> przeszkodzie stoi jeszcze mentalność ludzka- ich strach przed starym-
>> nowym. Strach przed wolnością, odpowiedzialnościa za los swój i
>> swoich dzieci. Jednak- jestem dobrej myśli:-)
>
> Za daleko się posuwasz z tym oderwanym od rzeczywistości łaknieniem
> powrotu do 19-to wiecznych systemów. Szkoda, że nie do średniowiecza. Ja
> tam w historię szkolnictwa z prehistorycznych czasów zagłębiał się dla tej
> dyskusji nie będę. Wystarczy mi przekonanie, że trudno stare systemy do
> nowych porównać. Są jak ziemia i niebo odpowiednio.
Odpisałem tren R 'owi- chodzi o to, że wraca się do czegoś, co było
praktykowane z powodzeniem w przeszłości, a co "inżynierowie społeczni" (a
propos tych inżynierów- pierwszym był Prokrust)- w wydumanych przez siebie
systemach odrzucili. Jemu zaproponowali kupę kasy za możliwość posyłania
dziecka do 19 wiecznego przedszkola (to 19 wieczne- to mój komentarz).
Imaginuj sobie Waszmość, że w tym przedszkolu po prostu nie było grup
wiekowych!Dziwne? Kiedyś ludzie o tym wiedzieli, że to naturalne- i starsze
dzieci będą sięopiekować młodszymi, jednocześnie opieki tej się ucząc. WIele
jest rzeczy, często praktykowanych przez ludzkość od jej zarania- a odmienił
je dopiero komunizm- wciskając nam, że tak jest nowocześnie. Naprawdę
uwierzyłeś w ten kit?




>>>>>> Poza tym- nikt nie ma wpływu na to, czego się dzieci uczą- co
>>>>>> wywołuje napięcia społeczne (vide- przymusowa "kondomizacja"
>>>>>> szkół).
>>>>> Na pewno możesz wiedzieć, że Ty nie masz wpływu. Co do reszty
>>>>> możesz się mylić.
>>>> A jakim prawem przechodzisz do porządku dziennego nad tym, że mnie i
>>>> wielu innych rodziców tego wpływu się pozbawia, a daje go tym, co
>>>> mają takie same poglądy jak rządzący? Jeśli w tym momencie są one
>>>> zbieżne z Twoimi- to- uważaj, w innych nie muszą. A Ty zgadzasz się
>>>> z zasadą- więc odbierasz sobie prawo do protestu później.
>
>>> Takim prawem, że jestem przeciwko anarchii. Nie wpieprzam się w Twoje
>>> metody wychowawcze Twoich konkretnie dzieci. Potrafię sobie jednak
>>> wyobrazić, jak niektórzy rodzice wychowaliby swoje pociechy, gdyby
>>> nie było systemu edukacji.
>
>> Tak, jak przez 80 tysięcy lat. System edukacji- to gdzieś ze sto lat w
>> historii ludzkości. Czego Ty się boisz? Nie widzisz, że to obecny
>> system oświaty wypacza dzieciom charaktery? Czy uważasz, że jak się
>> wśród (wychowanych przez swoich rodziców) prawdomównych, wyznających
>> zasady dzieci zjawi dziecko lumpów, to ono się "naprostuje", czy
>> raczej niektóre z tych dzieci przejmą część złych nawyków tego
>> jednego? OK- nie uważam ,żeby trzeba było dzieci chować pod kloszem,
>> ale po pierwsze- to niech rodzice o tym zdecydują, a po wtóre-
>> dlaczego mają się na siłę fraternizować?
>
> Bo żyją i będą żyć w społeczeństwie cywilizowanym. Chcesz im jakąś
> kastowość zafundować i u zarania edukacji dzielić na lepszych i gorszych.
> To niehumanitarne.

A to, że moje dziecko będzie przychodziło z podbitym okiem- czy obrabowane
przez małoletniego bandziora- to humanitarne? TO rozumowanie podobne do
tego, które żąda zniesienia kary śmierci- bo niehumanitarna. Tylko coś
dziwnego- ci humanitaryści nie przejmują się ofiarami, tylko biednymi
przestępcami. A gdzie tu zwykła, prosta sprawiedliwość? Czy już całkiem
wyparta przez sprawiedliwść społeczną?


>>> Moje dzieci wychowały się w komunistycznym jeszcze systemie szkolnym
>>> i doskonale znajdują się w obecnym ustroju. Przeceniasz "szkody"
>>> wywołane niewłaściwym systemem. System można zawsze poprawiać pod
>>> warunkiem, że robią to ludzie, którzy się na tym lepiej lub gorzej
>>> znają (moga się różnić w metodach, ale posiadają wiedzę) - a nie
>>> rozproszeni rodzice ze swoim "samodzielnym" indywidualnym myśleniem.
>>> :)
>
>> Sam IMHO reprezentujesz komunistyczne myślenie: państwowe lepsze od
>> prywatnego. Ja wychowałem się w systemie komunistycznym. Zrozumiałem
>> dość szybko, na czym polega to, o czym między innymi piszesz: kiedyś
>> system szkolnictwa był lepszy niż dziś. I to jest fakt. Wiele rzeczy
>> kiedyś było o wiele lepszych. Tylko wiesz dlaczego? Wojna
>> spowodowałą, że pozostało wielu ludzi, którzy nauczyli się żyć i
>> działać w skrajnych nawet warunkach. Potem- POMIMO totalnie
>> ogłupiającego systemu- nie było jeszcze tak źle, bo rządzili ci
>> ludzie, któzy przeżyli wojnę. Nie byli jednak w stanie przekazać
>> władzy, wiedzy kolejnemu pokoleniu- choć jednak w pewnym stopniu to
>> uczynili. Następne pokolenie umiało jeszcze mniej, więc z tego
>> "mniej" coś- tam przekazali kolejnym. Itd, etc. Niestety- sytem ten
>> trwa nadal, więc jest, jak jest. Jedyne wyjście- to powrót do
>> normalności. Tyle, że niestety nastąpić on chyba może dopiero po
>> kolejnej wojnie... pozdrawiam
>
> Nic mi tu nie pasi. Nawet mi się nie chce do Twoich tez odnosić. Sorry :)

Ok--
pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2009-07-28 08:26:27

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h4mch5$a2r$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>>>>>> i jeszcze tak ze swoich obserwacji: dziewczyny, które nie
>>>>>>> miały ojca- swoim zachowaniem sprawiały, że chłopcy
>>>>>>> chętnie obdarzali je epitetem: "dzika"
>>>>>> dzika?
>>>>> Właśnie, też bym chciała wiedzieć, w jakim znaczeniu. Czemu
>>>>> - wyjaśnię po ew. odpowiedzi.
>>>> Może, że ojciec to dzik po prostu. No bo chyba nie, że nieoswojona.
>>>
>>> To nie jest temat do żartów - przynajmniej dla mnie.
>>
>> Nie wiedziałem, że wywoła to tyle emocji. Dzika- bo bała się chłopców-
>> cała zagadka. Może nie najlepsze określenie, ale kilka razy je w życiu
>> słyszałem w stosunku do takich dziewczyn.
>
> Znaczy te, co miały ojca sadystę (przykładowo), były bardzo dobrze
> oswojone, hię?
>
> Qra, też jakoś zainteresowana tematem


Bo nie chodzi tu tylko o fizyczny brak ojca. Najważniejsze są zdrowe relacje
córka- ojciec. To zapewne niewielka różnica, czy nie znała ojca, czy miała
sadystę- przynajmniej jeśli chodzi o jego wzorzec, który np rzutuje potem w
sposób często najbardziej ważący na wybór partnera

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2009-07-28 08:27:34

Temat: Re: rola ojca
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:h4ma5v$qam$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>>>
>>>>> , ale brak koedukacji sprzyja tym wszystkim superczynnikom, które się
>>>>> po drodze wydarzają.
>>>>> może jakie masz inne wytłumaczenie?
>>>>
>>>> To czwarty czynnik - dziewczynki w tym wieku są "grzeczniejsze",
>>>> bardziej chętne do nauki itd, a chłopcy tylko by łobuzowali (chyba
>>>> pamiętasz to z podstawówki).
>>>
>>> no więc jest to podstawowa i zasadnicza różnica, wskazująca jakim
>>> dziwactwem w zasadzie jest żenienie ognia z wodą.
>>
>> Wiecie o jakiejś porządnej szkole wojskowej dla 7-latka? Bo wychodzi, że
>> co by nie robić i tak łobuza mi ta koedukacja wykształci.
>>
>
> Zła wiadomość jest taka, że i baby idą w kamasze. W USA - jak przyznano
> niedawno- kilka lat temu jakiś lotniskowiec wrócił przed czasem z
> kilkumiesięcznych manewrów, bo...większość kobiecego wojskowego narybku
> zaszła w ciążę:-)


Ej nooo... jest szansa jednak, że Młody skończy szkołę, zanim zapłodni
załogę lotniskowca.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2009-07-28 08:42:12

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h4mdc7$bd3$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:h4ma5v$qam$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>>> W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>>>>
>>>>>> , ale brak koedukacji sprzyja tym wszystkim superczynnikom, które się
>>>>>> po drodze wydarzają.
>>>>>> może jakie masz inne wytłumaczenie?
>>>>>
>>>>> To czwarty czynnik - dziewczynki w tym wieku są "grzeczniejsze",
>>>>> bardziej chętne do nauki itd, a chłopcy tylko by łobuzowali (chyba
>>>>> pamiętasz to z podstawówki).
>>>>
>>>> no więc jest to podstawowa i zasadnicza różnica, wskazująca jakim
>>>> dziwactwem w zasadzie jest żenienie ognia z wodą.
>>>
>>> Wiecie o jakiejś porządnej szkole wojskowej dla 7-latka? Bo wychodzi, że
>>> co by nie robić i tak łobuza mi ta koedukacja wykształci.
>>>
>>
>> Zła wiadomość jest taka, że i baby idą w kamasze. W USA - jak przyznano
>> niedawno- kilka lat temu jakiś lotniskowiec wrócił przed czasem z
>> kilkumiesięcznych manewrów, bo...większość kobiecego wojskowego narybku
>> zaszła w ciążę:-)
>
>
> Ej nooo... jest szansa jednak, że Młody skończy szkołę, zanim zapłodni
> załogę lotniskowca.
>
> Qra

a to zależy, jaki z niego wyrośnie kogut:-)

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 30 ... 41


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Niedzielne całowanie sygnetu.
NO !!!
DO M.
UTRATA
Kolorowe teksty z Radio Maryja;-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »