Strona główna Grupy pl.sci.psychologia rozmijam sie z wlasnym zyciem Re: rozmijam sie z wlasnym zyciem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: rozmijam sie z wlasnym zyciem

« poprzedni post
Data: 2002-11-09 09:24:31
Temat: Re: rozmijam sie z wlasnym zyciem
Od: "Ali" <a...@2...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

> > Przykro mi czytac takie slowa. Nie znam Cie i nie mam pojecia z jakim
> borykasz sie problemami, ale wiem ze ma je kazdy. Jedni maja wieksze, inni
> mniejsze.
> Znam pewna osobe, ktrora byla chora na raka. Choroba zastatala go (jest to
> mezczyzna) w czasie studiowania. W pierwszej chwili zalamal sie. Ale z
> biegiem czasu zrozumial, ze tak nie mozna postepowac. Mimo choroby zdal
> wszystkie egzaminy i zakonczyl studia z bardzo dobrymi wynikami. W sumie
> spedzil w szpitalu rok- to bardzo dlugo moim zdaniem. Lubi takze aktywny
> wypoczynek, a dokladniej chodzenie po gorach, wspinaczke gorska,
siatkowke.
> Obecnie jest zdrowy (ale musi chodzic czesto na badania kontrolne),
pracuje,
> ma zone, a w wolnym czasie robi to, co lubi. Rowniez brakuje mu na to
czasu,
> jak chyba wiekszoci ludziom w dzisiejszym swiecie, ale mimo to wyjezdza w
> gory, gra w siatkowke, jezdzi na rowerze.
> Jesli o mnie chodzi, to podziwiam go. Bardzo zaimponowalo mi jego
> postepowanie, podejscie do powanego problemu i jego walka o wlasne zycie
> wlasciwie. Nie poddal sie i to jest w zyciu najwazniejsze.
> Piszesz o kontroli nad wlasnym zyciem, ale to Ty decydujesz o tym co
robic.
> Chyba troche przestales w siebie wierzyc.
> Wiem, ze praca w tych czasach to nic przyjemnego i rzadko kiedy przynosi
> zadowolenie. Stres towarzyszy nam od zawsze. Z czasem sie zwieksza-
> podstawowka, szkola srednia, studia, praca... zauwaz , ze w tej chwili
> mowisz o maturze, to bylo nic, na studiach do dopiero jest ciezko, a kiedy
> byles maturzysta to wlasnie matura byla wtedy dla CIebie straszna, czyz
nie?
> Byc moze to wyglada jak wyklad, ktorych masz z pewnoscia dosyc, ale to
jest
> moje zdanie. Na wlasnym przykladzie wiem, ze stresu nie da sie uniknac,
choc
> podobno sa ludzie, ktorzy sie nie denerwuje albo stresuja sie w minimalnym
> stopniu.
> Obecnie rowniez mam problem, poniewaz jestem w maturalnej klasie i nie mam
> pojecia gdzie isc na stuidia. Jakos nidzie nie moge sie znalezc. Teraz to
> juz w ogole pewnie mnie wysmiejesz, ze jakas mlodsza osoba prawi Ci
kazania
> na temat zycia. Wiem, ze jeszcze wiele przede mna i ze moj bagaz
doswiadczen
> jest naprawde skromny, ale poznalam wiele osob i ich problemy. Niektore z
> nich sa naprawde powazne, ale mimo to Ci ludzie ciesza sie, a przynajmniej
> staraja cieszyc zyciem. Bo w koncu jest mnostwo wspanialych rzeczy na
> swiecie, ale to my musimy je wyszukac i sie nimi radowac, a one sa
naprawde
> niedaleko, wystarczy tylko siegnac po nie reka...
> > Pozdrawiam i zycze powodzenia!


Nie zamierzam się śmiać z tego, że ktoś młodszy udziela mi porad. Każda
opinia mile widziana. Ponadto nie rób ze mnie staruszki ;)))
Ale widzisz, faktycznie mnie nie znasz. Po części masz rację, ale nie do
końca. Odniosę się najpierw do wszelkich szkół - byłam w o tyle komfortowej
sytujaci, że moi rodzice od początku chyba mi powtarzali (tata nieco
później), że mam się nie przejmować ocenami i uczyć się tego, co mnie
naprawdę interesuje, a resztę przedmiotów po prostu zaliczać. W ten sposób
nauczyłam się traktować szkołę bardzo na luzie. Kiedy podchodziłam do
matury, mojej mamy akurat nie było, a tata zamiast motywować mnie do nauki,
zapędzał mnie do gry w karty. Brzmi nieprawdopodobnie? ;) Pamiętam jak
dzisiaj pierwszy dzień matury - tata podwożąc mnie do szkoły powiedział
krótko: ty się nie martw egzaminem, ty się martw, żebyś znowu dzisiaj nie
przegrała ;)) Miesiąc przed egzaminem wpadłam na wspaniały pomysł, że
właściwie po co mam się męczyć i zdawać np. biologię, skoro mogę zdać łacinę
bez nauki. I tak jakoś spokojnie to przebrnęłam.
Studia już były trochę z przypadku, ale też je jakoś ukończyłam bez
problemów. Orłem może nie byłam, ale papierek mam i realizuję się w swoim
zawodzie.
A teraz męczę doktorat. I do tej pory mimo tego, że kierunek wybrałam sobie
chory, sprawiało mi to jakąś satysfakcję. Natomiast teraz załamałam się.
Gdyby nie to, że rzeczywiście potrzebuję go do swojej pracy, to
zastanowiłabym się nad tym, czy nie rzucić tego. Poza tym, jak wspominałam
wcześniej, poświęciłam już tyle czasu, że po prostu mi szkoda. Ponad połowa
za mną i teraz rezygnować?? To by była głupota. Ale irytuje mnie to coraz
bardziej i coraz mniejsze widzę szanse na ukończenie tego kierunku. Może po
tym semestrze zmienię promotora lub kierunek, bo już naprawdę nie wyrabiam.
Czy nie lepiej pójść po linii najmniejszego oporu, ale za to sypiać
spokojnie niż na własne życzenie dokładać sobie stresów??
Brzmi banalnie. Ale mimo wszystko to jest w tej chwili mój problem i biorę
pod uwagę zarówno czas, jak i pieniądze, jakie zainwestowałam w siebie.
Nawiązując do Twojego kolegi - też mam taką historię wśród swoich
przyjaciół. Nie skończyła się tak dobrze. Osoba, która zachorowała, obecnie
nie jest do końca sprawna i prawdopodobnie nigdy nie będzie. I wiem, zdaję
sobie sprawę z tego, że to jest prawdziwe nieszczęście.
Tyle, że mogę jej współczuć, mogę tej osobie pomagać, mogę być jej podporą i
tak się staram robić. Nie zmienia to jednak faktu, że moje problemy są dla
mnie priorytetowe. W końcu moje decyzje zaważą na moim życiu. I albo rzucę
teraz wszystko, a w konsekwencji nieco później pożegnam się z pracą i zasilę
szeregi bezrobotnych, tudzież znajdę coś, co mnie w ogóle nie interesuje,
ale da mi środki do jakiegokolwiek utrzymania. Albo przetrwam kolejne dwa -
trzy lata, tyle, że zdążę się nabawić jeszcze większej nerwicy i
rzeczywiście będę potrzebowała porad psychologów.
Niemniej dzięki za wszystkie Twoje słowa. Przypomniały mi o tym, że życie
jest najważniejsze i nie warto go sobie komplikować. Są sprawy, które w
całej hierarchii stoją na szczycie, ale może jednak czas pokierować nimi
jakoś inaczej...

Ali


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
09.11 Ali
09.11 Albert Jacher ChosenByGod
09.11 Ali
09.11 Albert Jacher ChosenByGod
09.11 Ali
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 mariusz
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 Ali
10.11 mariusz
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
10.11 Albert Jacher ChosenByGod
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem