Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-
mail
From: "kolorowa" <v...@a...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: rozmowa ze znajomym
Date: Wed, 13 Apr 2005 17:48:43 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 58
Sender: v...@a...pl@ns2.lech.kso.pl
Message-ID: <d3jeul$1t0$1@news.onet.pl>
References: <d3j2d5$ogr$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: ns2.lech.kso.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1113407253 1952 217.96.18.99 (13 Apr 2005 15:47:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Apr 2005 15:47:33 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:74901
Ukryj nagłówki
"Tomek" wrote
> Rozmawiałem ze znajomym o rodzinie i małżeństwie. On zajmuje się jak to
> nazwał "rozwojem duchowym" to co mi powiedział prawdę mówiąc wywołało we
> mnie lekki szok
Nie podzielam poglądów Twojego znajomego. Tzn. nie uważam, żeby to były
jakieś reguły. A im dłużej się zastanawiam, tym bardziej wątpię w
jakiekolwiek reguły. Przychylam się raczej ku temu, że człowiek wymyśla
sobie teorie. Być moze po to, żeby ten świat w jakiś sposób sobie
uporządkować.
> - małżonek jest naszym "lustrem" czyli stosunek małżonka do nas
> odzwierciedla nasz stosunek do siebie innymi słowy jeśli siebie samych nie
> lubimy, krytykujemy , traktujemy źle tak jesteśmy tak samo traktowani
przez
> małżonka.
Człowiek może się lubić, szanować i doceniać i mimo to może dojść do
sytuacji, gdy pod wpływem czynników zewnętrznych (np. stresująca praca czy
częsty kontakt z ludźmi, których trzeba pilnować, żeby wywiązali się ze
swoich zobowiązań) współmałżonek zaczyna zachowywać się wobec domowników
tak, jak poza domem. Innymi słowy przenosi te zachowania do domu.
> - w jakiś sposób sami przyciągamy do siebie osoby które potwierdzają w nas
> to co sami do siebie czujemy czyli np. jeśli mam żonę która mnie poniża i
> ośmiesza przed znajomymi to wł.. niego ja sam sobie taką wybrałem aby mnie
> poniżała ponieważ sam siebie w duchu poniżam
IMO poniżanie może być związane z jakąś inną cechą. I to właśnie ta cecha
może być pożądana, a nie poniżanie. Samo poniżanie może być traktowane jako
coś, z czego można "wyleczyć".
> - rozwód i następny związek nie ma sensu jeśli sam nie zmienię stosunku do
> siebie
Albo równie dobrze do świata. Dajmy na to przekonania, że "lepszy rydz niż
nic";)
> - jeśli jestem zazdrosny i obawiam się zdrady ze strony żony to świadczy o
> tym że sam uważam że nie jestem "wystarczająco dobry" i nie zasługuję na
> miłość a jeśli tak uważam to ona prędzej czy później mnie zdradzi tym
samym
> potwierdzi to co ja o sobie myślę.
Albo że ja sam nie jestem pewien własnej wierności.
> - myśli człowieka mają siłę sprawczą, żal odczuwany przez lata np. do
matki
> która mnie odrzuciła może wywołać u mnie nawet raka
Tak samo jak frytki, mleko, papierosy, wódeczka i zbyt wczesna inicjacja
seksualna.
Na szczęście życie nie jest takie proste;)
Małgośka
|