Data: 2005-01-18 14:18:46
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cshehq$o48$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Olga" <o...@o...blabla.pl> napisał w wiadomości
> news:csh6k8$b4u$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> >> Przecież AA to byli alkoholicy, którym się udało.
> >
> > Tak, ale każdy spec od walki z alkoholizmem ci powie, ze alkoholik SAM
> > musi
> > chcieć sie leczyc.
> > Często rodzina prosi, błaga, przekonuje i namawia na leczenie - i nic.
>
> Ale skoro sam zaczął się leczyć, to jednak zaistniała motywacja.
Uh, przeczytaj raz jeszcze, co napisałam i odpisz.
Czekam :)
O.
>
> > Podobnie jest z małżeństwem. Jedna strona może się starać, zastanawiać
się
> > nad sobą i związkiem pracować nad dobrymi relacjami etc. A druga jest
> > głucha
> > jak pień, jest jej dobrze jak jest i nic do niej nie dociera.
> > Jak długo, Twoim zdaniem, ma się starać strona aktywnie walcząca o dobro
> > związku?
> > Czy jak maź jest alkoholikiem i nie chce się leczyć, ma szukać winy w
> > sobie?
> > Jak mąż ma inną...ma szukać winy w sobie i BARDZIEJ się starać go
> > odzyskać?
> > Czy jak mąż "olewa" notorycznie potrzeby jej i dzieci - ma się
> > przyzwyczaić?
>
> Trzeba by dotrzeć do tego, skąd bierze się taka postawa.
>
> > Ci trzej hipotetyczni mężowie naprawdę nie SA dobrymi ojcami i lepiej,
> > żeby
> > mamusie wychowywały potomstwo samotnie.
>
> I właśnie takich pochopnych decyzji nie pochwalam.
>
>
> --
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki
>
>
|