Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rozwód a dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

rozwód a dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 722


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2005-01-15 09:17:05

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki pisze:

>>> Nie decyduję, tylko radzę. Jeszcze nie jest za późno.

>> A skąd możesz to wiedzieć?
>> Znasz sytuację tej kobiety i historię jej związku?

> Trochę.

Poważnie? Autorka wątku jakoś o tym nie wspomniała.

> Ale póki nie zrobiła tego kroku, to można jeszcze ratować.

Ona już nie chce. Nie widzi szans. I uznała, że jej decyzja jest najlepsza,
jaką mogła podjąć. Uszanuj ją i nie uszczęśliwiaj nikogo na siłę. Czy
chciałbyś mieć na sumieniu rozpacz i depresję kogoś, kogo odwiodłeś od
słusznej jego zdaniem decyzji, piorąc mu mózg swoimi demagogicznymi
wypowiedziami?

> Potem to będzie lament nad rozlanym mlekiem.

To dorosła kobieta. Myślę, że potrafi po sobie posprzątać.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2005-01-15 09:22:20

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki pisze:

> Miłość do małżonka i dziecka jest komplementarna. Rozdzielanie tych
> miłości powoduje atomizację rodziny.

Życie pokazuje, że Twoja teoria niestety nie ma racji bytu w realnym świecie.

>>> Jak kocham dziecko, to powinienem zapewnić mu dobre wychowanie, a
>>> więc w pełnej rodzinie.

>> A JEŚLI SIĘ NIE DA? Zakładasz taką ewentualność?

> A skąd wiesz, że się nie da?

Nienooo, normalnie rozmowy z moim Jaśkiem :-/
Darku - to jest założenie. Założ sobie, że jest taka sytuacja, której nie da
się już zmienić. Wyczerpano wszelkie możliwości, zrobiono, co się da i kicha.
Nie można zrobić kroku dalej. Takie sytuacje nie są czymś niezwykłym.

> Trzeba chcieć, a nie narzekać.

Chciano i robiono. Bez narzekania. Nie udało się.
Czy Tobie udaje się w życiu_wszystko_?

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2005-01-15 09:23:29

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel> szukaj wiadomości tego autora

Margola Sularczyk pisze:

> Wymiękłam.

Nie Ty jedna.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2005-01-15 09:35:09

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:csafq4$egh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Potrafię docenić, kiedy dziecko dobrze wykona pracę. Oceniasz skrajnie.
>
> Ale wtedy skłamiesz, bo zawsze jest możliwość wykonania jej lepiej.

Chyba czepiasz się słówek.

> To jak? Kłamiesz czasami czy nie ?
> Dlaczego w jednym przypadku mówisz, że mogłoby zrobić lepiej, a w innym,
> że
> zrobiło coś dobrze (choć przecież też mogłoby zrobić lepiej)? Dlaczego raz
> kłamiesz, a raz nie? Skąd taka niekonsekwencja ?

Jak zrobi dobrze, dostanie pochwałę. Jak zrobi słabo, to dostanie uwagę, że
mogła zrobić lepiej, czyli dobrze.
Każde ze sfomułowań jest prawdą.
Twoich pytań: czy zawsze można robić lepiej i czy ja kłamię to wciąganie
rozmowy na sofitsykę i tego nie będę kontynuował.

>> Lepiej by było. Dla dziecka potrzebny jest i ojciec i matka.
>
> Ale wiesz... Ojciec mojego dziecka kradł pieniądze przeznaczone na
> jedzenie
> dla mnie i mojego syna.

To rzeczywiście źle. A dlaczego tak robił? Jest chory?

> Widzisz, sam sobie strzeliłeś samobója. Nie znasz mojej sytuacji, a
> stwierdziłeś, że lepiej by było, gdybym mieszkała z ojcem mojego syna. A
> to
> nie prawda, bo ze względu na pewne cechy charakteru tego człowieka (a
> dowiedziałam się o nich od jego matki) - np. mitomanię, życie z nim to
> pewien rodzaj samobójstwa.

Zastrzegłem się, co do patologii.

> Właśnie przeprowadziłam dowód na to, że Twoje rady, wygłaszane bez
> poznania
> genezy problemu mogą być w 100% do niczego.

Indywidualny przypadek wymaga osobnej diagnozy. Natomiast moje uwagi raczej
mają na celu zmianę relacji do instytucji małżeństwa na bardziej
odpowiedzialną i służebną. Zawieranie małżeństwa w celu, żeby mi było dobrze
nie daje dużych szans na trwałość.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2005-01-15 09:37:25

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał
w wiadomości news:csaif3$nq4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
> news:cs9o38$m79$3@atlantis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
>> napisał w wiadomości news:cs7vli$i0o$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Nie zapominaj, że mówisz do OFIARY tej sytuacji. Nie sprawcy, a OFIARY.
>>> Ofierze należy się szczególna ochrona (w świetle laickiego prawa) i
>>> PRZYNAJMNIEJ miłosierdzie (w świetle przykazania miłości)
>>
>> W jakim sensie ofiary?
>
> Wymiękłam.
> Jeśli TEGO nie rozumiesz, to wysiadam z dyskusji z Tobą.

Uważam, że pojęcie to zostało zastosowane na wyrost.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


166. Data: 2005-01-15 09:50:35

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cs9o41$m79$18@atlantis.news.tpi.pl...

> Samorealizacja? Czy jesteś pewny?

Oczywiscie, dobro obopolne malzonkow, co jest wyraznie zdefiniowane, jako
jeden z dwoch
najwazniejszych celow malzenstwa przez Kosciol Katolicki, wiec widze ze
kolega
po porstu jest z natury leniem jesli chodzi o czytanie :)

> Też i małżeństwa zawiarane póżniej mogą być niedopasowane, a młodzi są
> bardziej otwarci i łatwiej im się dopasować.

Nie tylko. Duzo zalezy od samoswiadomosci. Mam kolege, starego kawalera
z moje pracy, ktory ozenil sie po 40 i potrafil sie dopasowac :)

>
> Nie rozumiem co to znaczy - związek trwa przeciwko miłości.

To proste. Jesli zwiazek miedzy dwojgiem ludzi jest destrukcyjny,
powoduje ze ludzie traca poczucie wlasnej godnosci, niszcza sie psychicznie,
nie maja oparcia w sobie, itd. to jest to zwiazek przeciwko milosci i takich
zwiazkow jest bardzo duzo a szansa naprawienia tego jest w wielu
przypadkach bardzo mala ze wzgledow psychologii czlowieka, no chyba
ze kazdy ma byc swietym ale w rzeczywistosci tak nie jest, jestesmy
normalnymi ludzmi
takimi jakimi jestesmy,

>
> Nie ma tu żadnej dyskrymianacji pomiędzy świeckimi, a księżmi.
> Widocznie sakrament kapłaństwa nie jest tak nierozerwalny, jak małżeństwa.
> Rozwodnicy nie są wykluczeni ze wspólnoty. Jednak mają ekskomunikę, jak
> żyją z inną osobą.
> Jeżeli żona nie może zyć razem z mężem sadystą, pozostaje separacja.
> Nie ma wtedy grzechu.
>

Widcznie?! Nierozerwalny?! Przeciez to to samo co malezenstwo tylko ze z
Jezusem!
Wiec po prsotu Kosciol jest niesprawiedliwy w swoim postepowaniu. I o to mi
chodzilo. Ale nie chce tutaj zaczynac takiej dyskusji. Po prostu, jak
widzisz, w zaleznosci
od sytuacji stosowane jest rozne prawo, niezgodne z duchem ewangelii, gdzie
ludzie wierzacy sa pozbawieni sakramentow. A grzech, rozsadzone to zostanie
po smieci.
Ja np. osobiscie uwazam, ze moja obecna rodzina, 5 dzieci, jest lepszym i
dobrym
realizowaniem zycia, niz trwanie w malzenstwie bezdzietnym (moim pierwszym)
z codziennymi klotniami i brakiem checi rozwijania rodziny. Dlatedo mowienie
o czyms,
o czym sie malo wie, w poszczegolnych przypadkach, jest czysta, no nazwijmy
to
po imieniu: glupota.


> Z punktu widzenia naszej religii tak.

Nie naszej Twojej! Nie zyjemy kolego w Panstwie wyznaniowym, choc taka jest
nasza
tradycja. Nie zapominaj ze Polska, od wielu wiekow byla zawsze tolerancyjna,
jedyny
kraj nie dzie na pewno nie dzialala inkwizucja, gdzie rozwijalo sie
prawoslawie, zyli muzulmanie, zydzi,
bracia poslcy, itd. Tak rozne dogmaty wiary dotyczace Boga, Trojcy,
swietosci, sa rozne.
I jesli ktos mysli inaczej, to oznacze ze jest zly? Wg. Ciebie, bo ne
wyznaje Twoich zasad?
Nawet Swieci chrzescijanscy podaja rozna interpretacje dogmatow. A moze
warto sie
zapoznac z odpowiednia literatura. Bo to ce prezentujesz to mi sie wydaje ze
jest Twoim
wrazeniem, pogladem na zycie a nie pogladem nawet wiary, ktora niby
wyznajesz.
Ale tak gwoli scislosci, to warto sobie uswiadomic, ze chrzescijanie na
swiecie to nie wiecej niz 20%, a z reguly o wiele mniej,
bo 20% to raczej sa swpoleczenstwa zachodnie razem wziete, gdzie wierzacych
jest obecnie malo,
i to razem z wszelkimi odlamami i sektami, wiec to jest szacunek nad wyrost,
a reszta:
muzulmanie, zydzi, buddysci, brachmici, itd. to Twoim zdaniem nie zyja na
Ziemi?
Dlatego, wracajac do watku, warto sie zastanowic czy np. autorka postu nie
chce
dobrze postepowac oszczedzajac dzieciom i sobie roznych przykrych przezyc w
czasie
rozwodu i szuka tutaj rady. Bo na razie to trollujesz Panie kolego troszke.
Oczywiscie
rada, nad zastanowieniem sie nad tym zwaizkiem ogolnie jest sluszna i mogla
by stanowic jedne z watkow,
ale nie calosciowo, jak jest teraz, bo to jest brak kultury po prostu z
Twojej strony. A wierzacy
chyba powinien odznaczac sie wysokim poziomem kultury, tak mniemam.

>
> Pismo św. nie zakazuje jedzenia. Natomiast słodycze są mniej zdrowe i ten
> fakt wyjaśnia medycyna.

Dziwne, bo w Pismie Sw jest zalecenie dla prostych pokarmow, a moze po
prsotu
nie znasz Pisma Sw? Wiec dlaczego nie powstrzymujesz sie od wykwitnych
pokarmow,
jednoczesnie nie rozumiejac ze to co nazwalem jedzeniolizmem jest analogiem
seksualizmu, jesli to drugie nie jest nawet silniejsze u niektorych. Wiec
mysle, ze wymagajac
duzo od innych trzeba zaczac od siebie. Ja np. teraz od dwoch dni stosuje
diete:
1,5l wody + pol bochenka czarnego chleba (1/2 400 lub 500g) zeby sie
odchudzic,
oczywiscie. Czy potrafisz np. zastosowac to do siebie przed np. 1 tydzien?
Zrob to i udowodnij swoja wiare przed samym soba jesli Cie na to stac a
zareczam
Cie ze bedzie to dobry uczynek wzgledem ciala i ducha.

>
> Pan Jezus powiedział: Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.

I co z tego?

>
> --
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki
>

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


167. Data: 2005-01-15 09:50:52

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:csai52$m32$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
> news:cs9o3c$m79$6@atlantis.news.tpi.pl...
>> Moje małżeństwo jest podobne.
>
> Czyli również Twoja żona ma tylko obowiązki, a Ty tylko prawa ?

Nie. Podobne w tym sensie, że za mało dostrzegam żonę w drobnych sprawach
codziennego życia, a tego żona potrzebuje.

> I Ty równiez
> nie szanowałbyś (nie szanujesz) działań, jakie Twoja żona podejmowałaby
> (podejmuje) w celu ratowania małżeństwa?

Nie wiem, jak to konkretnie wygląda. Znamy tylko skrótową relację jednej
strony. Może być subiektywna.

> No, to nie dziwie się, że głosisz, konieczność utrzymywnia każdego
> małżeństwa, bo
> z Twojej perspektywy małżeństwo to ciągłe "podkładanie się" kobiety, jej
> poświęcanie sie :D

Trwałość małżeństwa nakazał nam Pan Bóg i zrobił to dla naszego dobra
(wychowanie do miłości i odpowiedzialności za drugą osobę) oraz naszych
dzieci.
Wkładanie intencji wykorzystywania kobiety w utrzymanie trwałości małżeństwa
jest tak samo nieuczciwe, jak insynuacje Środy, że chrześcijaństwo powoduje
przemoc w rodzinie.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


168. Data: 2005-01-15 09:53:28

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cs9o3l$m79$10@atlantis.news.tpi.pl...

> Niekoniecznie. Malzonkowie przeciez tworza jedno cialo.
>

Ale jakie duchowe? To warto sobie przypomniec przypowiesc o wdowie i kilku
mezach.
Z kazdym z nich tworzyla jedno cialo, poza tym po smierci nie byla z zadnym
z nich jak zona,
poza tym my wszyscy tez tworzymy jedno cialo i w innych kulturach takie
"ciala" sa wieksze
niz tylko 1 na 1, wiec co na to odpowiesz?

>
> --
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki
>
>

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


169. Data: 2005-01-15 09:55:52

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał
w wiadomości news:csaio5$oua$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Tamta sytuacja jest inna. Tam mąż porzucił rodzinę.
>
> O, podwójna moralność?

Nie podwójna. To Bridget chce rozwodu, a nie mąż. Gdyby mąż odszedł, wtedy
rozmowa z nią o trwałości małżeństwa nie miałaby sensu,
tylko z jej mężem.

> Roumiem, ze jeśli bzykałby panienkę na boku i wracał do domu, odnosząc
> prawie całą pensję (jedyny gest wyrażania miłości w niektórych kręgach),
> to wszystko byłoby w porządku i dziecko miałoby pełną rodzinę.

Nie byłoby w porządku. Zdrada jest złem.

> Nieprzebaczona zdrada małżeńska, mój drogi, jest uznawanym przez prawo
> kanoniczne powodem do separacji.

Do separacji, ale nie rozwodu.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


170. Data: 2005-01-15 10:01:51

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:csaia2$mg8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Starałbym się wpłynąć na postawę małżonka.
>
> Siłą czy godnością osobistą ? ;)

Są różne sposoby zależne od specyfiki.

> Weź pod uwagę, że dla leczenia niektórych z podanych przypadłości
> konieczna
> jest chęć drugiej strony. Gdy jej nie ma to żona może się starać "do
> upadu".

To tak się mówi.

> I co wtedy?

Należy poszukać lepszych metod.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 30 ... 70 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Adopcja
W RODZINIE...
Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »