Data: 2003-09-07 08:40:49
Temat: Re: samobojstwo i pomoc
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dwidian" <d...@p...onet.pl> wrote in message
news:bjb31o$n7e$1@atlantis.news.tpi.pl...
> I od poczatku znajomosci obserwuje jak sie 'zapada'.
<...>
> Gosc wegetuje. Jest coraz gorzej.
> Koles jest 'zgorzknialy', czesto mowi jakim to jest nieudacznikiem, ... .
> Ucieka od decyzji, ... .
> W chwilach 'depresji' (nie wiem czy to dobre slowo) jest cieniem
czlowieka.
> Zdarzalo sie ze mowil o samobojstwie, w 'zartach'. A z bliskimi osobami
tak
> bardziej powaznie.
To mogą być objawy depresji. Odpowiednią osobą do postawienia diagnozy jest
lekarz, tylko nie zrobi tego zaocznie.
>
> PYTANIE: Jak mozna pomoc, czy wogule jest to mozliwe ???
Duzo zalezy od tego, jaki jest stosunek gościa do leczenia psychiatrycznego.
Jesli nie ma uprzedzeń, to byc może wystarczy uświadomienie mu, że jego
postrzeganie rzeczywistości jest nieadekwatne, co może wynikać z choroby ,
którą można wyleczyć. Można dodatkowo zrobić rozeznanie na temat okolicznych
psychiatrów, żeby nie trafił do jakiegos konowała.
>
> Osobiscie uwazam, ze pomoc nie mozna w zaden sposob.
> Nie znam sposobu by pomoc !!
Ty nie. Ale są specjaliści od zaburzeń psychicznych i oni znają odpowiednie
sposoby. Rzecz w tym, żeby się do nich zwrócił.
> Patrzac z wlasnych doswiadczen mysle ze musi zmierzyc sie z samym soba, z
> najwazniejszymi pytaniami w zyciu, z 'absolutem'.
> Przejsc przez pieklo, zrozumiec siebie.
Jeśli to choroba, a wiele na to wskazuje, to on juz przechodzi piekło i nie
jest to odpowiednia pora na mierzenie się z najważniejszymi w życiu
pytaniami, bo odpowiedzi na nie byłyby dyktowane przez chorobę.
>
> Ale to tylko moje mysli, moge sie mylic, a niechcialbym sie pomylic.
> Czy mogliby sie wypowiedziec ludzie majacy 'doswiadczenie' ?
> Ludzie ktorzy 'pracowali' z samobojcami, jacys psychologowie, terapeuci.
Nie należę do profesjonalistów, mam doświadczenia "z drugiej strony".
MZ nic na siłę. Zaoferowanie pomocy - jak najbardziej, pomaganie na siłę -
nie. Jesli znasz jego problemy, to możesz sie podzielić swoimi pomysłami na
ich rozwiązanie, ale nie rozwiązywać ich za niego. To jego życie i on ma
prawo podejmować dotyczące go decyzje. Ważne, żeby dotarło do niego, że ma
inne wyjście.
>
>
Pozdrawiam.
DW
|