Data: 2002-06-29 00:48:42
Temat: Re: samoświrowanie
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i tak większość już ma dekoder Polsatu i filtr na PowerBoxa, więc pozwoliłem
sobie odpisać:
> zle sie wyrazilem - nie gaz ale dwutlenek wegla
>
> Albert
- jak czytam w podręczniku chemii - znów zdaniem autorów się źle wyraziłeś -
bowiem toxyczny jest tlenek węgla.
Ponadto dwutlenek, tak samo jak tlenek węgla w temperaturze pokojowej i przy
ciśnieniu atmosferycznym też jest gazem (tak jest w podręczniku fizyki),
więc Twoje, nawet poprawione zdanie - nijak nie nabiera sensu.
Pewien znany chemik (Bunsen:) zauważył, że niewiele osób wie jak bardzo
toksyczny jest "zwykły" siarkowodór. Toksyczność porównywalna z
cyjanowodorem używanym przez Niemców pod handlową nazwą "Cyklon B",
produkowanym w Czechach do dziś dla celów deratyzacji. W związku z tym, że
jest to super toksyczny gaz i że naturalnie wytwarza się w przyrodzie
podczas przemian beztlenowych - człowiek wyczuwa super-malutkie stężenia
siarkowodoru (ten zapach zgniłych jaj wyczuwamy ze skutecznością psa
policyjnego, który ma ochotę na 3-dniowe kanapki podejrzanego). Cyjanowodór
jest ciężko zrobić w domowych warunkach, ale z siarkowodorem sprawa jest
zupełnie prosta. Wystarczy dokładnie sproszkować siarkę (jako czysty
pierwiastek a nie jako "siarka" z zapałek, która z siarką nie ma nic
wspólnego), zmieszać ją z parafiną i zacząć mocno podgrzewać... Nie wiem
tylko jaki powstaje smród.
Również w warunkach domowych można się nieźle załatwić rtęcią, która jest w
każdym termometrze lekarskim... Nie popijać przy tym mlekiem, bo białko
mleka neutalizuje zatrucia metalami ciężkimi. [Pałkiewicz all rights
reserved]
W domu, znając prawa elektryczności można się ładnie i profesjonalnie
uziemić, pod warunkiem, ze znów nie zjechali z napięcia nominalnego do 130V.
Znając w którą stronę działa prawo ciążenia można się skutecznie powiesić.
Na tym jednak zabawa się nie kończy a wręcz dopiero zaczyna, bo później
automatycznie rozluźnia się zwieracz i trzeba - chciał nie chciał, nie bójmy
się tego słowa - zrobić kupę. To znaczy kupa i tak jest już zrobiona, ale
trzeba ją 'oddać' - jak to fachowo się mówi.
Domowo łatwym i przyjemnym w końcowej fazie przebiegu jest wychłodzenie się
na śmierć. Niestety jest lato i trzeba z tym poczekać. Globalne ocieplenie
klimatu może trochę popsuć plany, chyba, że pojedzie się nad nasze Polskie
morze (o dowolnej porze roku).
Też łatwo jest pożyczyć od najlepszego kolegi samochód, bujnąć się do 160 i
walnąc czołówkę z TIRem. w Skandynawii jest to ostatnio sposób #1 a kierowcy
TIRów mają rozwolnienie na samą myśl o wyjeździe w trasę. Niestety ten
sposób chyba boli (kolegę). Aha, nalezy pamiętać o ubezpieczeniu (m.in OC).
Można też po prostu przestać oddychać, tylko wówczas z całą stanowczością
ujawni się to jak bardzo człowiek jednak chce żyć i jak bezgranicznie bez
sensu są wszelkie próby samobójcze...
Metan (jeszcze jak na złość czasem zaazotowany), pigułki nasenne, (których
mogę zjeść 10 i nic) i skoki z 4 piętra to amatorszczyzna - można zostać
oślinionym warzywem i tylko się fqrwić.
> Najlepiej posłuchać piosenki zespołu "Łzy" - "Opowiem Wam jej historie"
- albo dowolnej, losowo wybranej piosenki w wykonaniu zespołu z cyklu disco
polo... Dziś mało nie padłem ze śmiechu gdy wysłuchałem wersji "Hej sokoły"
w przypadkowo włączonym Polsacie na kanale Relaks. Polecam. Ale jaja były,
chłopcy po prostu polecieli po całości... W dosłownie ostatnim momencie
nadludzkim wysiłkiem dałem radę przełączyć na coś innego o dinozaurach.
Przy okazji Polsatu - wiecie, że szef tej firmy, mimo, że jest chyba trzecim
najbogatszym Polakiem wcale a wcale mu się też nie układa? Normalnie same
niepowodzenia. Słyszałem, że jest ostrym narkomanem, regularnie lata na
twardych... Wcale mu się nie dziwię, w takim syfie każdy by chyba chciał ze
sobą skończyć. Ciekawe, czy będzie starał się wyrównać lot, czy może już
definitywnie oddał stery.
|