Data: 2001-04-25 12:07:22
Temat: Re: samotność
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "spider" <s...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3ae6a04d@news.vogel.pl...
> > :) A umnie jest wlasnie zupelnie na odwrot... Jak czytam te wszystkie
> posty
> > z problemami, to mysle sobie, ze jestem straszna szczesciara, bo moje
> > problemy to nic w porownianiu z tym, co niektorzy ludzie tutaj
przezywaja.
>
> Nigdy nie wiesz co Cie w zyciu spotka.
> Byc moze jutro Ty bedziesz pisac list z pytaniem 'co mam zrobic?' i
> dolaczysz do reszty.
Wiem, wiem o tym. Chodzilo mi o to, ze ja czasami (chociaz ostatnio coraz
rzadziej) mam dosc duza tendencje do narzekania - ze mi zle, ze mogloby byc
lepiej itd. A kiedy czytam te wszystkie listy, nabieram pewnej pokory i moje
problemy wydaja mi sie takie malutkie, mozna powiedziec, ze nawet o nich
zapominam... I wtedy uswiadamiam sobie, ze ludzie maja naprawde powzne
problemy, a ja tu narzekam, jakby to na mnie swait sie konczyl. Dzieki tej
grupie - ludziom, ktorzy ja tworza - ucze sie doceniac to, co mam i cieszyc
sie tym, ze jest ze mna tak, jak jest... I zycie wydaje sie piekniejsze.
To jest jak uderzenie mlotem w glowe. W pewnym momencie mocno uswiadamiam
sobie, ze tak naprawde to jestem szczesliwa - mam wszystko na swoim miejscu,
jestem zdrowa, wszyscy moi najblizsi zyja i sa zdrowi, mam gdzie mieszkac,
co jesc, w co sie ubrac... Mam kogo kochac i ktos tez mnie kocha...
I wtedy mam wyrzuty sumienia, ze ja narzekam (a przeceiz w sumie mam tak
dobrze - da sie zyc:)), a inni ludzie przecież cierpia jeszcze bardziej i
mimo tego potrafia to zaakceptowac.
To nie tak, ze ciesza mnie czyjes problemy. Wrecz przeciwnie. Czuje sie
okropnie, gdy pomylse, ze mnie mogloby spotkac cos podobnego....
Pozdrawiam
izyda
|