Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!poznan.rmf.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Paulo" <d...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Date: Sun, 18 Mar 2001 21:31:59 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 32
Message-ID: <9938mi$1rt$2@news.tpi.pl>
References: <98okf4$gkm$1@news.tpi.pl> <3...@n...vogel.pl>
<B6D5B705.56B7%rewaj@poczta.onet.pl> <3...@n...vogel.pl>
<98qoh7$qad$1@slimek.man.lublin.pl> <3...@n...vogel.pl>
<B6D6DA8F.583B%rewaj@poczta.onet.pl> <3ab1a715$1@news.vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: pd97.warszawa.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 984950290 1917 212.160.55.97 (18 Mar 2001 21:18:10 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Mar 2001 21:18:10 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:77317
Ukryj nagłówki
Spajder napisał:
> Hehe, by mnie wzieli za cpuna, ktory wlasnie sobie dal w zyle ;)
> A tak na serio to nie jestem przyzwyczajony do usmiechania sie gdzie
> popadnie, wedlug mnie glupio to wyglada. Poza tym czulbym sie nieswojo
> gdybym robil przez caly dzien cos co nie jest w mojej naturze.
<ciach>
Wg mnie to wyglada strasznie
> nienaturalnie gdy ktos sie ciagle usmiecha. Dla mnie usmiech to cos
> wyjatkowego, a nie cos normalnego i nie nalezy sie nim dzielic z byle kim, z
> byle powodu. Moze tylko ja to tak odbieram.
> pozdrawiam
>
> --
> spider
Do sere nie ma się co uśmiechać - też nie cierpię sztucznego uśmiechu dla wszystkich
i wszędzie, ale
na pewno zdarzają Ci się czasem, tak jak mnie, jakieś zabawne sytuacje z zupełnie
obcymi ludzmi w
rolach glównych. Jest zwykle bardzo milo, jesli nawiazesz wtedy krótki zartobliwy
kontakt nawet z
zupelnie obca osoba.
Przykladzik z Hali Banacha:
Kasjerka wstukuje zakupy stojacej przede mna osoby. Z drugiej strony kasy kolezanka
kasjerki czegos
od niej chce. Kasjerka odpowiada jej, zeby poczekala, az "zalatwi klientke".
Natychmiast zdaje sobie
sprawe, ze to 'zalatwienie' zabrzmialo nie tak jak trzeba i poprawia sie, na 'nabije
ja'.
Usmiecham sie i cicho koncze, tak zeby slyszala mnie 'zalatwiana' klientka, '... w
butelke'.
Klientka usmiecha sie porozumiewawczo, ja sie usmiecham i robi sie na chwile jasniej.
P.
|