Data: 2003-08-23 14:50:14
Temat: Re: sk?d się bior? warto?ci? (raczej do Amnesiaka ;)
Od: "oscar" <o...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:osnekvgbcb0ao9co3t7v8keujm6q9vk74c@4ax.com...
> On Sat, 23 Aug 2003 12:35:23 +0200, "oscar" <o...@k...net.pl> wrote:
> Moja teza: nie masz racji mówiąc, że moralność jest tworem naturalnym.
> Tego dotyczył mój post. Dziwne, że nie zauważyłeś tej *tezy*.
Ty rozumiesz troche co czytasz?
Czy specjalnie przeinaczasz ?
Przeciez wyraznie pisalem ze "post wczesniej". Nie jestem drobiazgowy, ale
moja odpowiedz dotyczyla postu
news:m3m9kv0ttmig76h1bgsns05r0v5o84musd@4ax.com...
w ktorym naprawde niewiele mozna bylo sie doczytac.
Faktycznie *teza* byla postawiona dwa posty wczesniej, jednak nie poparta
zadnym argumentem, co czyni ja "troszeczke" malo uargumentowana
Ja ja zanegowalem i podalem argumenty ktore ty z kolei probowales zanegowac
metodami ktore po prostu do niczego nie prowadza.
A poza tym u ludzi powyzej pewnego wieku wywoluja raczej usmiech politowania
niz chec do odpowiedzi, bo ... to juz pisalem ze trzy razy nie bede sie
powtarzal.
Powtarzam ci jeszcze raz, zeby nastapila jakakolwiek wymiana mysli i
pogladow, potrzebny jest wspolny jezyk. Polski jezyk
Ja domyslnie zakladam ze slowo takie jak "dobrobyt" jest ci znane.
Jesli nie, to odsylam do slownika.bo ogolnie slowo ta ma powszechnie znane
znaczenie.
Wiec proponuje bez zbednych ceregieli przejsc do wlasciwej dyskusji, bo jak
mowie, metoda dyskusji, typu a co to jest kolor "niebieski" prowadzi
dyskusje na kompetne manowce.
> Właśnie. Nie odpowiedziałeś na to bardzo ważne pytanie. Stwierdziłeś
> na początku, że moralność wpływa pozytywnie na "poziom życia", co
> miałoby być - jak rozumiem - argumentem za "naturalnością moralności".
> A czyj "poziom życia" jest wyższy? Bin Ladena czy Billa Gatesa?
Nie potrafisz czytac czy co?
Ja pisalem wyraznie o poziomie zycia spolecznosci czy kraju.
> poziom życia Adolfa Hitlera był wyższy czy niższy od poziomu życia
> Matki Teresy?
litosci....
> Nie stawiam tych pytań "dla jaj", tylko po to, by Ci
> pokazać, że to *moralność określa* nasze rozumienie "dobrego życia" (a
> zatem również jego "poziomu").
> A zatem stwierdzenie, że "moralność
> jest po to, by poziom życia był wyższy" ma taki sam sens jak takie np.
> "szkoła jest po to, aby uczniowie mogli mieć wakacje".
Nic nikomu nie pokazujesz.
Jak mowie wyraznie mowie o poziomie zycia, to chodzi mo o "komfort" zycia.
O to ile kasy biore co miesiac, co moge za nia kupic i czy czuje sie
bezpiecznie na ulicy.
To okreslenie bylo bardzo oczywiste, nie ma sensu sie nad tym zatrzymywac.
Sa nawet takie rankingi "poziomu zycia" w ktorych glownymi skladnikami sa te
dwa ktore wymienilem.
Mam wrazenie ze chcesz sprawic wrazenie ze jestes taki strasznie
filozoficznie nastawiony do zycia, bo zastanawiasz sie nad sensem
najprostrzych pojec.
Ja tez tak mialem. Ale jak mialem 17 lat.
Jesli zaczynasz przyjmowac jakies inne dziwne znaczenia powszechnie znanych
nam slow, to prosze bardzo.
Ale najpierw napisz ostrzezenie or smth. I pamietaj ze to jest grupa po
polsku.
I ogolnie znane i przyjete kodowanie jest raczej obowiazujace.
Ja nie mam zamiaru poza nie wykraczac.
Jak chcesz to robic prosze bardzo.
Ale to juz nie jest dyskusja, tylko twoj monolog, ktorego zreszta nikt nie
slucha, z bardzo prostego powodu.... nie jest w jezyku polskim.
> >"Jakiś czyn możesz nazwać
> >"złodziejstwem" jedynie odnosząc go do już istniejącego systemu
> >moralnego. Sugestia, że "gdyby nie było moralności, byłoby
> >złodziejstwo" jest bez sensu."
To nie jest zaden argument.
To jest stwierdznie czegos oczywistego.
I przede wszystkim to stwierdzenie w zaden sensowny sposob nie odnosci sie
do tematu dyskusji.
Jak napiszesz cos co sie odniesie do tematu dyskusji, to z rozkosza na to
odpowiem.
> I też nie ustosunkowałeś się do tego "jedynego konkretu".
No przeciez napisalem to dwa posty wczesniej.
Podalem argumenty, ktore ty probowales "obalac" uciekajac sie do dosc
smieszych sztuczek jezykowych.
> Jeśli zaprzeczyłem Twojej tezie, to chyba siłą rzeczy musiałem i ja
> jakąś postawić. A te "nic", to moje argumenty, które sam teraz
> zacytowałeś i do których do tej pory nie odniosłeś się.
Smieszne jest to obracanie kota ogonem.
(moze teraz sie zapytasz: a co to znaczy dokladnie "obracac kota ogonem?" )
To takie trudne zanalizowac piec postow w tyl?
I to nie sa argumenty, tylko jakies komiczne sztuczki jezykowe, typu:
<<Ja: dzisiaj jest 23 sierpnia Ty:ojej, a wedlug jakiego kalendaza??
Azteckiego? Czy chinskiego?na to ja mowie, a mnie to nie interesuje- ogolnie
przyjety jest lacinski i wedlg niego sie okreslamy.>>>
> >Probowales tylko zastosowac wyswiechtany chwyt rozwadniania wszelkich
> >oczywistych pojec.
>
> Raczysz żartować. Ja staram się *uściślić* pojęcia, a Ty próbujesz je
> rozwadniać.
Nieeee, ty probujesz sila wciskac swoje wlasne definicje pojec w miejsce
ogolnie przyjetych i akceptowanych.
Takie proste sztuczki jezykowe....
> A - przepraszam - jaką formę wypowiedzi uznałbyś za "atak"? I kiedy
> zdecydowałbyś się bronić swojego stanowiska?
Jak podasz jakies argumenty popierajace teze ze moralnosc jest nienaturalna.
Bo narazie zadne nie padly z twojej strony.
oscar
|