Data: 2002-05-08 07:22:51
Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:ab8ogu$3ca$...@n...onet.pl...
> Ależ ja Ci nie każę rezygnować... Ja po prostu próbowałam Ci coś pokazać,
> żebyś mogła widzieć nie tylko czybek swojego feministycznego nosa
Oj, Joanno, jak Cię cenię, tak muszę napisać - teraz to napisałaś głupotę
totalną.
Ty owszem mi nie zakazujesz, ale gdyby nie feminizm, który tak Ci się nie
podoba, i który mnie zindoktrynował (ale chyba nie tylko mnie, jeśli wziąć
pod uwagę, jak Twoje pseudoekonomiczne argumenty zostały obalone przez inne
osoby), to zakazano by mi pracy, wykształcenia i zarządzania swoją
własnością (oraz głosowania i "paru" innych rzeczy). Naprawdę tego nie
chwytasz czy starasz się tak dopasowywać argumenty, by pasowały one do
Twojej teorii?
> Pozwól, że daruję sobie dalsze przekonywanie. W obecnym stanie umysłu
> (indoktrynacja) i tak nie zrozumiesz...
Wiesz, mam znajomego, co jak mu braknie racjonalnych argumentów, bo
wszystkie poprzednie zostały obalone, to mówi "Nie będę z tobą dyskutować,
bo ty głupi/głupia jesteś"...
Okazuje się, że to nie jest odosobniony przypadek.
A jeśli chodzi o mój umysł, to jest on w świetnej formie, dzięki
intensywnemu treningowi, po kilka-kilkanaście godzin dziennie, właśnie w
pracy :-)
> Hmm... Oczywiście są takie egoistki, które nawet sobie dziecko z byle kim
> zrobią byleby nie wiedział, że to jego i się nie wtrącał, bo one chcą mieć
> dziecko, ale męża nie... Może nie znam takiej osobiście, ale jest taka
osoba
> z polskiego światka aktorskiego... IMO jak kobieta wpada na taki pomysł to
> powinno się ją poddać leczeniu psychiatrycznemu.
> Pozostałe przypadki to wyjątki od reguły.
A co z wieloma kobietami porzuconymi z dziećmi przez mężczyzn? (i mogę się
założyć o dużą melbę, że jakby policzyć, to tych porzuconych jest więcej niż
takich, które świadomie decydują się na samotne macierzyństwo). Też powinno
się je poddawać leczeniu psychiatrycznemu?
Wiesz, żenujące dla mnie jest to co piszesz.
> Hmm... Pracowałam jako nauczycielka także w szkole, gdzie było mniej
więcej
> tyle samo mężczyzn nauczycieli, co kobiet i to była naprawdę pod tym
> względem rewelacyjna szkoła...
> Pracowałam też w szkołach gdzie mężczyźni stanowili jakieś 2 %
zatrudnionych
> i wiem, że środowisko kobiet nie jest naturalnym środowiskiem człowieka.
Oczywiście, bo kobieta, to nie człowiek, prawda? ;-))
A mówiąc serio, to nie uważam, że jednopłciowość jest dobra dla kogokolwiek
(dlatego jestem
przeciwna zakonom), ale zanim zaczniesz wymyślać, jaki to zły jest feminizm
dla nauczycielstwa, spróbuj zrozumieć, co było przyczyną feminizacji tego
zawodu.
Zrozum - nie mam zamiaru Cię "wyzwalać", bo dla mnie feminizm, to właśnie
pozwolenie na bycie czym się chce i posiadanie takich poglądów, jakie się
chce. Ale nie przekonasz mnie, że "kurodomowość" i podporządkowanie się
facetowi jest dobre dla każdej kobiety a w tym i dla mnie.
I nie staraj się wmawiać we mnie, że poglądy, które we mnie ewoluowały przez
jakiś tam czas to indoktrynacja. Nie próbuj zdyskredytować w niegrzeczny
sposób czyichś poglądów tylko dlatego, że ich nie podzielasz czy nie
rozumiesz.
Monika
|