Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ab8lrh$ac3$1@news.gazeta.pl...
> Asiunia <j...@p...gda.pl> napisał(a):
>
> > Poza tym stopniowo w krajach emancypujacych sie zaczal
> > nastepowac wzrost gospodarczy, wiazacy sie ze wzrostem PKB oczywiscie.
>
> Co w dużym stopniu wiązało się z tym, że kobiety mając własne dochody
stały
> się bardziej aktywnymi konsumentami, wydając więcej pieniędzy na rzeczy
> wcześniej "zbędne" - rozrywka, taniec, kino, podróże, moda. Świetnie widać
to
> choćby na Ameryce lat dwudziestych. Przecież rozwój produkcji masowej,
> powstanie reklamy i marketingu, cały ekonomiczny boom lat dwudziestych,
> powstanie współczesnej mody, przemysłu kosmetycznego - to wszystko są
> bezpośrednie konsekwencje pojawienia się kobiet na rynku pracy.

Brawo Jolu!
Jakże ładnie wyartykułowałaś, że praca kobiet to jest tylko fanaberia i
zarobione pieniądze właśnie po pierwsze na fanaberie idą...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl