Data: 2002-05-13 20:21:41
Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"kolorowa" napisała
> Ja nawet nie zapomniałam. W ogóle nie myślałam. To była Miłość mojego życia
> (co z tego, że jedna z pieciu tamtego roku) i ważne było tylko to, ze mogę
> sobie z Nim postać i pogapić się w kałużę, a kiedy musnął moją rękę
> (przypadkiem, bo chciał tylko sprawdzić, która godzina), to w ogóle
> odleciałam i przez dwie minuty miałam obraz telewizyjny po zakończeniu
> programu przed oczami.
Oj miłe są takie chwile :-))) Ja pamiętam, jak mój obecny mąż, na początku
znajomości złapał mnie w pasie, gdy właśnie przewracałam się na śliskim
chodniku (a nie byliśmy jeszcze wtedy parą, tylko po prostu znajomymi).
Przeżywałam ten chwyt niemal cały tydzień :-) A dla niego była to wtedy tylko
drobna przysługa koleżeńska.
> I przyznaję się bez bicia, że nie miałam pojęcia, co czuła moja mama i w
> ogóle się nad tym nie zastanawiałam i nie rozumiałam. Olśniło mnie dopiero
> na studiach.
Ja też tego nie rozumiałam do końca, ale przyjmowałam do wiadomości - skoro
mama mówi, że sie martwi, no to chyba się martwi. Tyle, że dla mnie było to
wtedy jakieś trucie i smęty. Wszystko to pojęłam dopiero, gdy sama urodziłam
dziecko.
> Martwimy się, pewnie, ale dorosły nie musi być na 22 w domu. Tylko
> zawiadamia, o której będzie, albo zadzwoni.
Dziecko też może przecież zawiadomić. I powinno.
--
Pozdrawiam
Maja
|