Data: 2008-06-14 06:46:35
Temat: Re: śliwka
Od: "Kazimierski" <@news@wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja powoli przelamuje sie do tej chemii - co prawda na razie testowalem na
rozach i przychodzi z bolem (serca) ale ....
Pewna starsza juz Pani ogrodnik powiedziala mi by nie zrazac sie tak bo nie
wszystko to trucizny jakie sobie wyobrazamy. A niektore opryski potraktowac
jak antybiotyki dla ludzi. Podane w odpowiednim czasie ratuja owocowi zycie
a on potem wyrasta na zdrowego ... i smacznego ;)
Wspominala tez, ze czasami lepiej zjesc chemiczna marchewke czy jablko ze
staganu niz wykrawac zdrowe elementy z nadgnilego z wlasnej dzialki.
W podobnym tonnie wypowiadal sie Pan doktor z SGGW w tv ze dwa tygodnie
temu.
Aha. Powiedziala mi tez, ze niedobra rzecza jest to, ze niektore srodki
chemiczne spadly do nizszej klasy szkodliwosci. Ale to, tak jak w krajowej
pilce, ponoc takie czasy ...ze to "lobbysci" a nie specjalisci decyduja co i
w jakiej klasie .... :(
|