Data: 2006-07-27 09:44:05
Temat: Re: slub
Od: "Vesemir" <v...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "lidia" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ea5iac$m7o$1@news.onet.pl...
> nie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
> za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
> zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania
> czy powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on
> sie zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
> heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
> zachowywac jak kretynka?
> po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
> pytania!!!
> co robic?
Dziwnie mi się czyta tego posta. Moja dziewczyna prawdopodobnie może być w
ciąży. Jeśli będzie dziecko wezmę za nie odpowiedzialność. Czego się boisz?
Czy nie za duza wagę przykładasz do samego faktu uwiązania? Związek po
pierwsze nie przekreśla możliwości na rozwój w innych dziedzinach życia. To
raz. Dzieci nie muszą być pasożytem na twoim prawie do autoafirmacji i
dążeniu do przyjemności.
Czemu tak podchodzisz do związku?
Ja teraz spróbuję zgadnąć.
Jesteś osobą która nie posiada dziedzin życia autonomicznych wobec swojego
partnera. Nie realizujesz się tak naprawdę w żadnej dziedzinie życia. Boisz
się że twój związek to proces trawienia twojego życia w momencie, gdy ty
wciąż poszukujesz autonomiczności i samej siebie. Masz pootwieranych mnóstwo
drzwi i myślisz że jutro możesz zapragnąć uciec do Kostaryki, albo Nowej
Zelandii, że może stać się jeszcze wiele w twoim życiu a związek to balast,
ktory byłabyś gotowa w przyszłości odrzucić. I wciąż czekasz na tą wielką
przemianę.
Nie nadejdzie bo sama nic nie robisz, nie masz pasji i nie rozwijasz ich w
sobie. Żeby obronić swoją niezalezność nie możesz sobie pozwolić na
jakiekolwiek stałe związki, bo twoja niezależność i twoja wolność są po
prostu słabe i postawione na miernym fundamencie.
Reasumując - jako osoba już zniewolona przez samą siebie, boisz się że
zostaniesz zniewolona przez kogoś innego.
Jesteś po prostu słaba, nigdy tak naprawdę nie spróbowałaś odkryć siebie.
Kolejna rzecz. Obawiasz sie podejmowania decyzji. Dzieje się tak dlatego, że
bardzo pragniesz szczęścia. Każda decyzja wymaga od ciebie zaryzykowania
faktu, że może wcale nie być tak idealnie jak byś chciała. W obawie że tak
właśnie będzie wstrzymujesz się od podejmowania decyzji, czekasz na lepszy
moment, i tak po prostu biegnie twój czas. W związku jesteś bo po prostu nic
"idealnego" się Ci nie trafiło.
Ślepa droga. Zamiast obawiać się decyzji i szukać szczęścia podejmuj decyzje
szczęścia nie szukając tylko doświadczając.
Zmarnowałaś 15 lat, nie marnuj kolejnych.
Wyzwól się od niemożności podjęcia decyzji, działania i od strachuprzed
ryzykiem.
Tym ryzykiem wszyscy musimy się uczyć zarządzać.
Vesemir
|