| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-07-25 16:53:25
Temat: slubnie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania czy
powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on sie
zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
zachowywac jak kretynka?
po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
pytania!!!
co robic?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-07-25 17:01:16
Temat: Re: slublidia; <ea5iac$m7o$1@news.onet.pl> :
> nie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
> za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
> zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania czy
> powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on sie
> zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
> heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
> zachowywac jak kretynka?
> po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
> pytania!!!
> co robic?
Wziąść ślub. W czym on niby będzie przeszkadzał? Nie poznasz odpowiedzi
na swoje pytania, jeżeli go nie weźmiesz - teoretycznie nie da się
przewidzieć odpowiedzi. ;)
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-07-25 17:02:09
Temat: Re: slub
Użytkownik "Flyer" wrote:
>
>> nie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
>> za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
>> zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania
>> czy
>> powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on sie
>> zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
>> heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
>> zachowywac jak kretynka?
>> po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
>> pytania!!!
>> co robic?
>
> Wziąść ślub. W czym on niby będzie przeszkadzał? Nie poznasz odpowiedzi
> na swoje pytania, jeżeli go nie weźmiesz - teoretycznie nie da się
> przewidzieć odpowiedzi. ;)
>
> Flyer
> --
> gg: 9708346
heh...nie powiem aby bylo to pomocnme lub wspierajace na duchu ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-07-25 17:22:07
Temat: Re: slublidia; <ea5iqn$nos$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" wrote:
> > Wziąść ślub. W czym on niby będzie przeszkadzał? Nie poznasz odpowiedzi
> > na swoje pytania, jeżeli go nie weźmiesz - teoretycznie nie da się
> > przewidzieć odpowiedzi. ;)
>
> heh...nie powiem aby bylo to pomocnme lub wspierajace na duchu ...
>
I może jeszcze cukierka z advokatem? ;)
Nie, nie będzie wspierające - wyartykułowałaś pewne racjonalizacje
swoich lęków, niekoniecznie wynikających z tego co mówisz [a np. ze
zmęczenia i stresu przygotowań do ślubu] - pora sprawdzić, czy TWOJE
WŁASNE RACJONALIZACJE LĘKÓW SĄ PRAWDZIWE - ktoś inny ma to za Ciebie
zrobić? Podsuń faceta przyjaciółce, może facet się skusi i ożeni - i
poznasz odpowiedź, w jakim stopniu Twoje racjonalizacje lęków sa
prawdziwe.
Wyobraź sobie, że widzisz zamkniete drzwi i mówisz - "a może za tymi
drzwiami jest morderca". Ty *wymyśliłaś* mordercę - trudno, żeby ktoś
inny zdołał Ciebie przekonać, że tam nikogo nie ma - sama musisz
zobaczyć. ;)
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-07-25 17:37:22
Temat: Re: slublidia napisał(a):
> nie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
> za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
> zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania czy
> powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on sie
> zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
> heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
> zachowywac jak kretynka?
> po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
> pytania!!!
> co robic?
wytrwać
naukowo mówiąc - gradient unikania rośnie szybciej niż gradient dążenia.
:)
--
http://trener.blog.pl
SEKS. PORNO. KAMERKI.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-07-25 18:35:08
Temat: Re: slubDnia Tue, 25 Jul 2006 17:53:25 +0100, lidia napisał(a):
> nie wydaje mi sie to dziwne ale coz..moze otrzymam odpowiedz..
> za dokladnie 40 dni biore slub...w moim zachowaniu duzo sie
> zmienilo...poprostu jestem klebkiem nerwow..zadaje sobie dziwne pytania czy
> powiedziec tak czy powiedziec nie a moze uciec...a jak po slubie on sie
> zmieni choc wiem ze to malo prawdopodobne....bosze...co sie dzieje?
> heh...co robic? wiem ze to jakies napiecie ale jak dlugo jeszcze mam sie
> zachowywac jak kretynka?
> po 15 latach zwiazku mamy zamiar go zalegalizowac a ja mam kretynskie
> pytania!!!
> co robic?
A po cholerę? Chcesz mieć gwarancję na papierze? Wierzysz w jej moc?
Po ślubie to on cię będzie *musiał* kochać;) Ty jego też...
Nawet małe dzieci wiedzą, że jak coś się robi z *musu* to jest
jakoś - no właśnie - jak jest?
Twoje pytania wcale nie są kretyńskie. Intuicja podpowiada ci, że coś jest
nie tak. Czujesz, że zostaniesz zniewolona paragrafami, a może i
sakramentami. Mój kolega odwołał w swoim czasie ślub, a w USC dowiedział
się, że takich przypadków jest sporo. Nie znam statystyk, więc nie wiem ile
procent oznacza to "sporo".
Pozdrawiam
--
Immon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-07-25 19:05:16
Temat: Re: slub
Użytkownik "Flyer" wrote:
> I może jeszcze cukierka z advokatem? ;)
>
> Nie, nie będzie wspierające - wyartykułowałaś pewne racjonalizacje
> swoich lęków, niekoniecznie wynikających z tego co mówisz [a np. ze
> zmęczenia i stresu przygotowań do ślubu] - pora sprawdzić, czy TWOJE
> WŁASNE RACJONALIZACJE LĘKÓW SĄ PRAWDZIWE - ktoś inny ma to za Ciebie
> zrobić? Podsuń faceta przyjaciółce, może facet się skusi i ożeni - i
> poznasz odpowiedź, w jakim stopniu Twoje racjonalizacje lęków sa
> prawdziwe.
>
> Wyobraź sobie, że widzisz zamkniete drzwi i mówisz - "a może za tymi
> drzwiami jest morderca". Ty *wymyśliłaś* mordercę - trudno, żeby ktoś
> inny zdołał Ciebie przekonać, że tam nikogo nie ma - sama musisz
> zobaczyć. ;)
>
>
> Flyer
>
> --
> gg: 9708346
hahahaaaa...przyjaciolka podeslana i to pare razy ale jakos slubu ze soba
nie wzieli :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-07-25 19:10:02
Temat: Re: slub
Użytkownik "Immon priv @wp.pl>" wrote:
> A po cholerę? Chcesz mieć gwarancję na papierze? Wierzysz w jej moc?
> Po ślubie to on cię będzie *musiał* kochać;) Ty jego też...
> Nawet małe dzieci wiedzą, że jak coś się robi z *musu* to jest
> jakoś - no właśnie - jak jest?
>
> Twoje pytania wcale nie są kretyńskie. Intuicja podpowiada ci, że coś jest
> nie tak. Czujesz, że zostaniesz zniewolona paragrafami, a może i
> sakramentami. Mój kolega odwołał w swoim czasie ślub, a w USC dowiedział
> się, że takich przypadków jest sporo. Nie znam statystyk, więc nie wiem
> ile
> procent oznacza to "sporo".
>
> Pozdrawiam
> --
> Immon
to nie ja nalegalam na slub!
to nie jachce miec dzieci tylko on!
pare lat temu nie obawialabym sie niczego i powiedzialam bym tak bez
zachwiania ale teraz nie wiem czy dobrze zrobi mowiac tak na szczescie nie
SAKRAMENTALNE....
nie chodzi o papier...przynajmniej mi ja bez tego moge zyc jak do tej pory
...
ale mam poczucie ze ide w cos co mnie zamknie w jednym punkcie.... jakies
uwiazanie ... czuje sie jak pies do ktorego podchodzi wlasciciel ze
smycza...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-07-25 19:20:07
Temat: Re: slublidia; <ea5q1l$cmj$1@news.onet.pl> :
> hahahaaaa...przyjaciolka podeslana i to pare razy ale jakos slubu ze soba
> nie wzieli :P
Ty tak serio? Sprawdzałaś go, czy chciałaś się pozbyć? Jak to drugie, z
uwzględnieniem Twoich wyjaśnień w odpowiedzi Immon'owi, to nie rozumiem
po co siedzisz w sytuacji, skoro coś nie hula. Albo porozmawiajcie i
poszukajcie rozwiązań, albo zmykaj ze związku. Teraz rozumiem -
dotychczas się udawało kluczyć bez stresu i decyzji, ale sytuacja
wymknęła się spod kontroli i dopiero teraz będzie stres i decyzje.
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-07-25 19:29:28
Temat: Re: slub
Użytkownik "Flyer" wrote:
>
> Ty tak serio? Sprawdzałaś go, czy chciałaś się pozbyć? Jak to drugie, z
> uwzględnieniem Twoich wyjaśnień w odpowiedzi Immon'owi, to nie rozumiem
> po co siedzisz w sytuacji, skoro coś nie hula. Albo porozmawiajcie i
> poszukajcie rozwiązań, albo zmykaj ze związku. Teraz rozumiem -
> dotychczas się udawało kluczyć bez stresu i decyzji, ale sytuacja
> wymknęła się spod kontroli i dopiero teraz będzie stres i decyzje.
>
> Flyer
> --
> gg: 9708346
nie sprawdzalam tak jakos sie stalo..testu nie przeszedl ale to bylo w
pierwszym roku naszego zwiazku a jestesmy juz ze soba 15 lat...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |