Strona główna Grupy pl.soc.rodzina ślub a alimenty na dzieci z ex

Grupy

Szukaj w grupach

 

ślub a alimenty na dzieci z ex

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 154


« poprzedni wątek następny wątek »

131. Data: 2003-11-07 11:25:32

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bofkng$93u$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Ann <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:bofh4c$glr$...@n...news.tpi.pl...

> Mało tego! Moja prababcia bez komputera całe życie się obywała i umarła
> szczęśliwa :)

O! No widzisz :-)

>Czego tak
> naprawde
> > ma szukac w inecie 8 czy 10 letnie dziecko?
>
> Ma się nauczyć, jak z tego korzystać,

Ale chyba nie godzinami? Czy do tego trzeba zakladac np. SDI?

>bo niestety z tym wiąże się nasza
> przyszłość, również zawodowa. Chyba, że ktoś chce mieć
dziecko-sprzątaczkę.

Chyba troche przesadzasz. Komputery sa w szkole i to glownie tam sie
nauczylam obslugi, bo w domu to byl luksus a szczytem byl 386.. Wiec mozna
podejsc do tego i w starszym wieku a nie zaczynac od podstawowki. No chyba,
ze chcesz po gimnazjum poslac je do pracy..

> > No dobrze. Ale czesto jest tak, ze kobieta ma godziny pracy od-do i po
> > poludniu ma czas. I zamiast poswiecic go dziecku, to poswieca sobie, a
> > dziecko wysyla na zajecia. I stwierdza, ze strasznie duzo wydaje..
>
> Szkoda, że moja mama nie była taką egoistką i nie wysyała mnie na
angielski
> czy włoski i teraz muszę się sama męczyć z tymi językami. ROTFL

Mowilam to w konteksie alimentow. Zona wymysla coraz to inne zajecia dla
dziecka, ktore tak naprawde nudzi sie nimi po jakims czasie i stwierdza, ze
potrzebuje na to wiecej pieniedzy. Skad je wziac? Oczywiscie od ojca, ktory
byl taki wredny i jest szczesliwy z inna..A jezyka mozna nauczyc sie w
kazdym wieku. Niekoniecznie w podstawowce i niekoniecznie prywatnie.

> Te ponad 1000 PLN na osobę to w większości koszty wynajmu mieszkania (nie
> odziedziczyłam, nie dostałam, muszę wynajmować)

No ok. Moze po prostu ceny u nas sa nizsze. Wynajecie kawalerki to jakies
400+oplaty co daje ok. 600zl. Rozumiem, ze nie byliscie malzenstwem? Bo
jesli tak, to przeciez byl jakis wspolny majatek do podzialu..

>spłaty kredytów
> zaciągniętych na urządzenie mieszkania (to właśnie to co mówiłam na temat
> obowiązku alimentacyjnego - on powinien obejmować wszystko, bo przecież
jak
> ktoś ma dziecko, to musi mu zapewnić wszystko - i, jak ja, np. zaciąga na
to
> kredyty, które potem spłaca).

WSZYSTKO? No ale chyba nie zakup np. auta?
A jesli ojciec dziecka tez musi splacac kredyty, bo np. druga zona zadluzyla
sie na zakup mieszkania? Sad chyba bierze pod uwage rowniez ich wydatki?

Pozdrawiam
Ann


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


132. Data: 2003-11-07 11:39:34

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bofuou$fhh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...] moze sie okazac, ze dziecko
> zyje na wyzszym poziomie niz ojciec..

Pewnie może. Pewnie sąd jakoś to uwzględnia przy ustalaniu wysokośi
alimentów. Tak jak i kolejną opisaną przez Ciebie sytuację.

> [...] Rozumiem. Wspolne zabawy z rodzicami sa
> beznadziejne..Zwlaszcza dla malych dzieci..

Znaczy o tych koniach i karate to my tu w kontekście dwulatków? To ja
przepraszam, ja miałam na myśli raczej drugą połowę szkoły podstawowej i
później. Jeśli tobie jako młodej nastolatce "wspólne zabawy z rodzicami"
wystarczały, to mogę powiedzieć tylko tyle, że byłaś wyjątkiem -
większość dzieci potrzebuje towarzystwa rówieśników i wspólnej z nimi
aktywności, i poza ich widzimisiem ta potrzeba ma silne uzasadnienie
społeczne.

> [...] Ze co? Eh.. to juz naprawde wyglada na wyscig
> szczurow..Dziecko, ktore nie uczestniczy na zadne
> zajecia zaczyna czuc sie gorsze...Do dobrego startu nie
> wystarczy dobrze sie uczyc?

Niektórym wystarczy, niektórym niestety nie. Zależy od wielu czynników.
Tak czy inaczej nie rozumiem, dlaczego nie można wysłać dziecka na
zgodne z jego zainteresowaniami, nie obciążające nadmiernie i dające
konretne korzyści zajęcia dodatkowe.

> [...] Czy naprawde nie zaczynamy ich przeciazac
> naszymi aspiracjami?

Dzieci bywają wredne - miewają własne :)

> [...] Jesli kogos stac, to zaczyna obkladac dziecko coraz
> wieksza iloscia zajec, wlasnie po to, zeby mialo
> "lepszy start", zeby umialo wiecej od innych. A moze
> i po to zeby zaspokoic wlasnie, nie zaspokojone ambicje...

Uważam, że przytomny rodzic jest w stanie określić, jakie zajęcia są
jego dziecku potrzebne - zarówno do tego nieszczęsnego "lepszego
startu", jak i do zwyczajnej rozrywki - a jakie są nadmiernym
obciążeniem. I nie widzę powodu, dla którego miałby mu tych potrzebnych
odmawiać tylko dlatego, że są inne rzeczy, które można robić za darmo.

> Ale czy to dziecko jest szczesliwsze od tego, ktore spedza
> czas z kochajacymi rodzicami a nie jest tylko podrzucane
> z jednych zajec na drugie? Moze popadam w skrajnosci [...]

Popadasz, a to ujęcie problemu ma się już nijak do alimentów płaconych
przez ojca, od których dyskusja się zaczęła.

> [...]Nie mam nic przeciwko roznym zajeciom, ale trzeba
> zachowac umiar i liczyc sie z wlasnymi mozliwosciami,
> a nie wyciagac zaraz rece o pieniadze.

Obawiam się, że zaczynam popadać w łopatologię, ale powtórzę jeszcze
raz: przy zasądzaniu wysokości alimentów sąd kieruje się uzasadnionymi
potrzebami dziecka oraz możliwościami zarobkowymi rodziców (uprzedzam,
że w dyskusji o stronniczości sądów i matkach przedstawiających rachunki
z grzywki nie będę brała udziału). Jeśli dziecku to karate jest do
szczęścia potrzebne, a ojciec ma możliwość za to zapłacić, to z jakiej
racji ma nie płacić?

> Druga zona ma zrozumiec sytuacje pierwszej. Ale czemu
> pierwsza nie musi rozumiec sytuacji drugiej?

Po pierwsze moim zdaniem druga żona w stosunku do pierwszej nie ma
obowiązku niczego zrozumieć. Może ją nawet uważać za dziwkę i
wyłudzaczkę, jeśli jej z tym lepiej, choć osobiście uważam takie postawy
za autodestrukcyjne. Ma natomiast psi obowiązek przyjąć do wiadomości,
że jej partner ma dziecko i będzie je utrzymywał.

Po drugie - jeżeli wysokość alimentów płaconych na pierwsze dziecko
powoduje pogorszenie sytuacji dziecka drugiego, to zawsze można wystąpić
o obniżenie alimentów. Pozostaje tylko przekonać sąd, że żądanie jest
uzasadnione. Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego żądasz odgórnego
zrównania sytuacji materialnej obojga dzieci - ale tylko w przypadku,
kiedy to pierwsze miałoby mieć lepiej?

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


133. Data: 2003-11-07 12:04:51

Temat: Odp: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Ann <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bofvgl$aeq$...@a...news.tpi.pl...
>
> > Mało tego! Moja prababcia bez komputera całe życie się obywała i umarła
> > szczęśliwa :)
>
> O! No widzisz :-)

Nie załapałaś czy pomyliłaś emotikony ??


>
> Ale chyba nie godzinami? Czy do tego trzeba zakladac np. SDI?

Nie, ale trzeba np. mu zapewnić komputer i opłacić abonament telefoniczny
(zainstalować telefon i zapłacić za to ??)

> Chyba troche przesadzasz. Komputery sa w szkole i to glownie tam sie
> nauczylam obslugi, bo w domu to byl luksus a szczytem byl 386.. Wiec mozna
> podejsc do tego i w starszym wieku a nie zaczynac od podstawowki. No
chyba,
> ze chcesz po gimnazjum poslac je do pracy..

Ale dlaczego Ty (z ery Spectrum) chcesz porównywać się z naszymi dziećmi?
Nie zauważyłaś tego gwałtownego skoku technologicznego, dzielącego nasze
pokolenie i pokolenie naszych dzieci ??

Dlaczego syn mojego kumpla z pracy jest o pięć długości w posługiwaniu się
kompem przed swoim ojcem a moim kumplem?? Może właśnie dlatego, że kumpel
miał komputery w szkole, a jego syn - w domu??

> Mowilam to w konteksie alimentow. Zona wymysla coraz to inne zajecia dla
> dziecka, ktore tak naprawde nudzi sie nimi po jakims czasie i stwierdza,
ze
> potrzebuje na to wiecej pieniedzy. Skad je wziac? Oczywiscie od ojca,
ktory
> byl taki wredny i jest szczesliwy z inna..A jezyka mozna nauczyc sie w
> kazdym wieku. Niekoniecznie w podstawowce i niekoniecznie prywatnie.

Nie może być coś w kontekście alimentów. Albo coś jest dobre dla dziecka
albo coś nie jest dobre dla dziecka - to nie może zależeć od tego czy
dziecko jest alimentowane czy po prostu utrzymywane przez rodziców.

> No ok. Moze po prostu ceny u nas sa nizsze. Wynajecie kawalerki to jakies
> 400+oplaty co daje ok. 600zl. Rozumiem, ze nie byliscie malzenstwem? Bo
> jesli tak, to przeciez byl jakis wspolny majatek do podzialu..

Nie byliśmy. A poza tym, na dorobienie wspólnego majątku też trzeba mieć
trochę czasu.
W moim mieście kawalerka to około 300 PLN czynszu + minimum 200 PLN
odstępnego.

> WSZYSTKO? No ale chyba nie zakup np. auta?

Wszystko czego potrzebuje dziecko. Jeśli dziecko musi np. dojeżdżać do
szkoły (na zabiegi medyczne) i nie ma możliwości korzystać z komunikacji
publicznej, to IMHO zakup auta i koszty utrzymania są nierozerwalnie
zwiazane z potrzebmi dziecka.

> A jesli ojciec dziecka tez musi splacac kredyty, bo np. druga zona
zadluzyla
> sie na zakup mieszkania? Sad chyba bierze pod uwage rowniez ich wydatki?

Jeśli zadłużyła sie na zakup przed małżeństwem to IMHO nie bierze (bo
mieszkanie nie jest majątkiem małżeństwa). Ale nie jestem tego pewna.

pozdrawiam

Monika



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


134. Data: 2003-11-07 12:09:50

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:bofu7q$d9i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bofthm$sq7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Rodzice wspólnie zapewniają dziecku możliwie
> najlepsze warunki. Ot i tyle.

Tak. Tyle ze slowo "rodzice" odnosi sie tu rowniez do ojca i drugiej
zony..Musi zapewnic godne warunki rowniez drugiemu dziecku.

> > Jesli matke byloby stac na to wszystko to czemu ojciec
> > mialby placic alimenty w tej samej wysokosci, jesli
> > jego standard (i zalozmy jego drugiego dziecka) bylby
> > duzo nizszy?
>
> Odwrócę pytanie: dlaczego ojciec miałby mniej środków przeznaczać na
> pierwsze dziecko niż na drugie?

Czyli ma byc po rowno? No dobrze, ale czy sad bierze pod uwage wiek dzieci,
zasadnosc wydatkow (np. u jednego stalym wydatkiem jest internet, a u
drugiego leki na alergie) i wydatki ogolne i jednych i drugich? (np.
kredyty, czynsz itp.) Moze sie okazac, ze po splacie wszystkich naleznosci
zostaje ojcu na rodzine 500zl, a pierwszej zonie 1000.. No ale w koncu ojcu
sie polepszylo juz z samego faktu ze nie placi sam za mieszkanie..
Matka nie musi mieszkac z dzieckiem w czteropokojowym mieszkaniu i pozniej
podwyzszac alimenty, bo na czynsz jej nie starcza..Przeciez moze zaminiec na
2 pokoje. Czy sad bierze to pod uwage?

> Zaiste, w sytuacji, kiedy matka jest multimilionerką, parę groszy
> alimentów od ojca sytuacji dziecka w sposób znaczacy nie zmienia.

Za to jemu moze zmienic..

> Niemniej jednak coś we mnie buntuje się przeciwko kompletnemu zwolnieniu
> ojca z odpowiedzialności za własne dziecko.

Nie mowimy o odpowiedzialnosci, mowimy o pieniadzach..Moze je np. czesciej
zabierac do siebie. A jesli bierze je na wakacje? To dlaczego byla zona
mialaby podawac jako koszt wyjazdy wakacyjne z dzieckiem i dostawac na to
pieniadze?

> > Wyczuwam jakas niechec do drugiej zony a w tej sytuacji
> > ocena przestaje byc obiektywna..
>
> A w życiu. Jedyne, co zgodnie z moją intencją mogłabyś wyczuć, to
> niechęć do postawy "wredna baba wydziera forsę na swojego bachora od
> drugiej zony, która z tego powodu musi patrzeć, jak jej własne dziecko
> przymiera głodem i chodzi w dziurawych butkach".

Dobrze to ujelas :-)

Pozdrawiam
Ann


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


135. Data: 2003-11-07 12:30:47

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bog23n$os0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...] czy sad bierze pod uwage wiek dzieci,
> zasadnosc wydatkow (np. u jednego stalym wydatkiem
> jest internet, a u drugiego leki na alergie)
> i wydatki ogolne i jednych i drugich? (np.
> kredyty, czynsz itp.)

Oczywiście, że bierze.

> [...]Moze je np. czesciej zabierac do siebie.

Dlatego właśnie zaznaczyłam, że są inne sposoby wywiązywania się z
obowiązku alimentacyjnego.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


136. Data: 2003-11-07 12:45:56

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:bog084$lnu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bofuou$fhh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > [...] moze sie okazac, ze dziecko
> > zyje na wyzszym poziomie niz ojciec..
>
> Pewnie może. Pewnie sąd jakoś to uwzględnia przy ustalaniu wysokośi
> alimentów. Tak jak i kolejną opisaną przez Ciebie sytuację.

Mam przyklad ze swojego otoczenia..Ojcu nie starcza na podstawowe potrzeby..

> Znaczy o tych koniach i karate to my tu w kontekście dwulatków? To ja
> przepraszam, ja miałam na myśli raczej drugą połowę szkoły podstawowej i
> później.

:-)) Nie, myslalam o takich 7-10 latkach. Niedawno slyszalam od instruktora
jazdy konnej, ze 9 latki nie powinny jezdzic regularnie bo to zle wplywa na
ich kosci, ktore deformuja sie w zla strone..To nie jest dziwne jesli
wyobrazic sobie takie dziecko na szerokim koniu..
Ale mowiac o dwulatkach..Nie brak rodzicow, ktorzy w tym wieku posylaja je
na angielski i planuja na jaka uczelnie pojdzie..

>Jeśli tobie jako młodej nastolatce "wspólne zabawy z rodzicami"
> wystarczały, to mogę powiedzieć tylko tyle, że byłaś wyjątkiem -
> większość dzieci potrzebuje towarzystwa rówieśników i wspólnej z nimi
> aktywności, i poza ich widzimisiem ta potrzeba ma silne uzasadnienie
> społeczne.

Hmm..Wychowalam sie w rodzinie niepelnej, gdzie matka w przeliczeniu na
dzisiejsze czasy dostawala cos kolo 100zl alimentow. Nie przypominam sobie
zebym siedziala ciagle w domu i nie miala kontaktu z rowiesnikami. To chyba
kwestia zainteresowan dziecka a nie zasobnosci portfela. Chociaz.. czasy tez
sie zmienily, kiedys bylo wiecej zajec organizowanych przez szkole..

> Tak czy inaczej nie rozumiem, dlaczego nie można wysłać dziecka na
> zgodne z jego zainteresowaniami, nie obciążające nadmiernie i dające
> konretne korzyści zajęcia dodatkowe.

Tak. Ale trzeba to rowniez odniesc do sytuacji finansowej.

> > [...] Czy naprawde nie zaczynamy ich przeciazac
> > naszymi aspiracjami?
>
> Dzieci bywają wredne - miewają własne :)

Ale chyba nie w wieku 5 czy 7 lat?

> Popadasz, a to ujęcie problemu ma się już nijak do alimentów płaconych
> przez ojca, od których dyskusja się zaczęła.

Ok. Zaczynamy odbiegac. Mowilam to w tyn sensie, ze pierwsze dziecko musi
miec "dobry start", a drugie "nie powinno mu w tym przeszkadzac".. Ojciec
musi zapewnic wszelkie rozrywki pierwszemu, bo to jego obowiazek, ale
drugiemu juz nie bo to nie jego dziecko (albo i jego, ale drugie).

> przy zasądzaniu wysokości alimentów sąd kieruje się uzasadnionymi
> potrzebami dziecka oraz możliwościami zarobkowymi rodziców (uprzedzam,
> że w dyskusji o stronniczości sądów i matkach przedstawiających rachunki
> z grzywki nie będę brała udziału). Jeśli dziecku to karate jest do
> szczęścia potrzebne, a ojciec ma możliwość za to zapłacić, to z jakiej
> racji ma nie płacić?

A jesli nie ma mozliwosci? Jesli przez zapewnienie pierwszemu dziecku
roznych kursow, nie wystarczy na zapewnienie tego samego drugiemu dziecku,
bo sa "nieuzasadnione"?

> Ma natomiast psi obowiązek przyjąć do wiadomości,
> że jej partner ma dziecko i będzie je utrzymywał.

Dalej nie wiem czemu kosztem jej dziecka..No ale chyba juz wszystko zostalo
powiedziane na ten temat..

> Po drugie - jeżeli wysokość alimentów płaconych na pierwsze dziecko
> powoduje pogorszenie sytuacji dziecka drugiego, to zawsze można wystąpić
> o obniżenie alimentów. Pozostaje tylko przekonać sąd, że żądanie jest
> uzasadnione.

Czy zajecia dodatkowe na drugie dziecko sa uzasadnione? Bo z tego co mowisz
to na pierwsze jak najbardziej, bo dziecko musi sie rozwijac..

> Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego żądasz odgórnego
> zrównania sytuacji materialnej obojga dzieci - ale tylko w przypadku,
> kiedy to pierwsze miałoby mieć lepiej?

Nie. Zle mnie zrozumialas. Po prostu nie rozumiem dlaczego zona, ktora do
tej pory zyla ze swoim dzieckiem na jakims poziomie (zalozmy stac ja bylo na
dwa zajecia dodatkowe dla dziecka), nagle ma jemu tego odmowic, bo za te
zajecia ma zaplacic ojciec na pierwsze dziecko...Bo okazuje sie, ze to jest
niezbedne dla jego rozwoju..

Pozdrawiam
Ann


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


137. Data: 2003-11-07 13:04:45

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bog49k$9eg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]
> > > [...] Czy naprawde nie zaczynamy ich przeciazac
> > > naszymi aspiracjami?
> >
> > Dzieci bywają wredne - miewają własne :)
>
> Ale chyba nie w wieku 5 czy 7 lat?

Czemu nie? Ja pamiętam, że w końcówce przedszkola (i jeszcze przez kilka
późniejszych lat) _bardzo_, ale to _bardzo_ chciałam do baletu. Z
różnych względów guzik z tego wyszło, ale aspiracje miałam jak
najbardziej.

> [...]Mowilam to w tyn sensie, ze pierwsze dziecko musi
> miec "dobry start", a drugie "nie powinno mu w tym
> przeszkadzac".. Ojciec musi zapewnic wszelkie rozrywki
> pierwszemu, bo to jego obowiazek, ale drugiemu juz nie
> bo to nie jego dziecko (albo i jego, ale drugie).

Naprawdę interesuje mnie, w jaki sposób udało Ci się wyczytać taką
opinię z moich postów.

> [...] nie rozumiem dlaczego zona, ktora do
> tej pory zyla ze swoim dzieckiem na jakims poziomie
> (zalozmy stac ja bylo na dwa zajecia dodatkowe dla dziecka),
> nagle ma jemu tego odmowic[...]

No to jeszcze raz dużymi literami: bo się zdecydowała na wejście w
związek z facetem, który ma obciążenia finansowe. Naprawdę polecam
przeanalizowanie mojego wcześniejszego przykładu z kosztowną kuracją. A
co do wrednych pierwszych żon oraz sądów, które odbierają drugiemu
dziecku angielski, bo pierwsze musi mieć na konie, karate i internet -
daruj, ale to już czysta demagogia.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


138. Data: 2003-11-07 13:05:30

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bog1ps$n89$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Ann <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:bofvgl$aeq$...@a...news.tpi.pl...
> Ale dlaczego Ty (z ery Spectrum) chcesz porównywać się z naszymi dziećmi?
> Nie zauważyłaś tego gwałtownego skoku technologicznego, dzielącego nasze
> pokolenie i pokolenie naszych dzieci ??

W podstawowce nie mialam zajec z komp. Teraz dzieci je maja. Wiec to nie
jest tak, ze rodzice powinni kupic dziecku komp. bo inaczej bedzie to dla
niego abstrakcja.

> Dlaczego syn mojego kumpla z pracy jest o pięć długości w posługiwaniu się
> kompem przed swoim ojcem a moim kumplem?? Może właśnie dlatego, że kumpel
> miał komputery w szkole, a jego syn - w domu??

Ale mowilam o internecie. Tak naprawde nie potrzeba wielkiej nauki, zeby
potrafic sie nim poslugiwac. I nie trzeba spedzac tam godzin.

> Nie może być coś w kontekście alimentów. Albo coś jest dobre dla dziecka
> albo coś nie jest dobre dla dziecka - to nie może zależeć od tego czy
> dziecko jest alimentowane czy po prostu utrzymywane przez rodziców.

No dobrze. Ale dopoki sa to JEGO rodzice, a nie wmieszane obce osoby, ktore
rowniez chca jak najlepiej dla swojego dziecka.

> > No ok. Moze po prostu ceny u nas sa nizsze. Wynajecie kawalerki to
jakies
> > 400+oplaty co daje ok. 600zl. Rozumiem, ze nie byliscie malzenstwem? Bo
> > jesli tak, to przeciez byl jakis wspolny majatek do podzialu..
>
> Nie byliśmy. A poza tym, na dorobienie wspólnego majątku też trzeba mieć
> trochę czasu.

No tak. Ale jesli mowimy o kilkuletnim dziecku, ktore jest na tyle duze zeby
korzystac z komp. to tego czasu troche bylo. Wiec moze to byc np.
mieszkanie.
Zreszta..Bralam pod uwage bardziej sytuacje, gdzie malzonek zostawia zone i
mieszkanie a sam wynajmuje, lub wprowadza sie do drugiej zony.

> Wszystko czego potrzebuje dziecko. Jeśli dziecko musi np. dojeżdżać do
> szkoły (na zabiegi medyczne) i nie ma możliwości korzystać z komunikacji
> publicznej, to IMHO zakup auta i koszty utrzymania są nierozerwalnie
> zwiazane z potrzebmi dziecka.

Tu juz zaczynamy rozpatrywac szczegolne sytuacje, a nie takie mialam na
mysli.
Tego nie kwestionuje, ale pozostaje pytanie "jaki samochod"? Bo jest roznica
miedzy fordem a fiatem..I czy koszty paliwa nie sa kosztami nie tylko
dojazdu do szkoly, ale wszelkich wycieczek mamy.

> > A jesli ojciec dziecka tez musi splacac kredyty, bo np. druga zona
> zadluzyla
> > sie na zakup mieszkania? Sad chyba bierze pod uwage rowniez ich wydatki?
>
> Jeśli zadłużyła sie na zakup przed małżeństwem to IMHO nie bierze (bo
> mieszkanie nie jest majątkiem małżeństwa). Ale nie jestem tego pewna.

Ale czemu? Przeciez koszty ponosza wspolnie? To i po rozwodzie, kosztow
kredytu pierwszej zony tez nie powinien brac? No jakby nie patrzec wszystko
tu idzie bardziej na korzysc pierwszego dziecka..

Pozdrawiam
Ann


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


139. Data: 2003-11-07 13:10:57

Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:bog361$1bq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bog23n$os0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > [...] czy sad bierze pod uwage wiek dzieci,
> > zasadnosc wydatkow (np. u jednego stalym wydatkiem
> > jest internet, a u drugiego leki na alergie)
> > i wydatki ogolne i jednych i drugich? (np.
> > kredyty, czynsz itp.)
>
> Oczywiście, że bierze.

No coz..Mam watpliwosci..

> > [...]Moze je np. czesciej zabierac do siebie.
>
> Dlatego właśnie zaznaczyłam, że są inne sposoby wywiązywania się z
> obowiązku alimentacyjnego.

Sad bierze fakty. A faktem sa wydatki. Wydatki wyliczone przez matke. Nie
interesuje go specjalnie, ze przez np. tydzien dziecko bylo z ojcem, albo
ojciec kupil mu np. kurtke, czy zaplacil za dentyste i z tego tytulu
powinien o jakas kwote mniej zaplacic alimentow. Sad nie bawi sie w takie
rzeczy.

Pozdrawiam
Ann


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


140. Data: 2003-11-07 13:21:13

Temat: Odp: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Ann <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bog5og$ga8$...@n...news.tpi.pl...
> Sad bierze fakty. A faktem sa wydatki. Wydatki wyliczone przez matke. Nie
> interesuje go specjalnie, ze przez np. tydzien dziecko bylo z ojcem, albo
> ojciec kupil mu np. kurtke, czy zaplacil za dentyste i z tego tytulu
> powinien o jakas kwote mniej zaplacic alimentow. Sad nie bawi sie w takie
> rzeczy.

A ojciec jest idiotą, nie ma prawa przed sądem przedstawiać żadnych dowodów
i dlatego zawsze kobiety przed sądem przerobią facetów jak chcą...

Myślę, że w tej sytuacji wszelka dyskusja z Tobą na temat sądów nie ma
najmniejszego celu. Chyba, że kogoś interesują Twoje wyobrażenia na temat
przewodów sądowych a nie rzeczywistość.

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 . 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy wiesz, ze...
prywatność
uniewaznienie malzenstwa
proba
Delikatna sprawa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »