Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Date: Fri, 7 Nov 2003 12:39:34 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 86
Message-ID: <bog084$lnu$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bnu11j$hev$1@inews.gazeta.pl> <bnuf26$1o0n$2@news2.ipartners.pl>
<bnvu9n$273t$1@foka1.acn.pl> <bo0atn$220d$1@news2.ipartners.pl>
<bo2dak$1dks$1@foka.aster.pl> <bo37cc$q8n$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bo3hff$1sj0$1@foka.aster.pl> <bo4t76$dlv$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bod8v3$568$1@atlantis.news.tpi.pl> <boda09$8j7$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bodcn8$pee$1@atlantis.news.tpi.pl> <bodeqt$6qn$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bodh49$j2o$1@atlantis.news.tpi.pl> <bodkcf$7ab$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bofh4c$glr$1@nemesis.news.tpi.pl> <bofiba$krk$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bofpqo$mbe$1@nemesis.news.tpi.pl> <bofqf6$bhg$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bofuou$fhh$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: nat-95.wasko.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1068205124 22270 193.178.240.95 (7 Nov 2003 11:38:44
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 7 Nov 2003 11:38:44 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:50385
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bofuou$fhh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...] moze sie okazac, ze dziecko
> zyje na wyzszym poziomie niz ojciec..
Pewnie może. Pewnie sąd jakoś to uwzględnia przy ustalaniu wysokośi
alimentów. Tak jak i kolejną opisaną przez Ciebie sytuację.
> [...] Rozumiem. Wspolne zabawy z rodzicami sa
> beznadziejne..Zwlaszcza dla malych dzieci..
Znaczy o tych koniach i karate to my tu w kontekście dwulatków? To ja
przepraszam, ja miałam na myśli raczej drugą połowę szkoły podstawowej i
później. Jeśli tobie jako młodej nastolatce "wspólne zabawy z rodzicami"
wystarczały, to mogę powiedzieć tylko tyle, że byłaś wyjątkiem -
większość dzieci potrzebuje towarzystwa rówieśników i wspólnej z nimi
aktywności, i poza ich widzimisiem ta potrzeba ma silne uzasadnienie
społeczne.
> [...] Ze co? Eh.. to juz naprawde wyglada na wyscig
> szczurow..Dziecko, ktore nie uczestniczy na zadne
> zajecia zaczyna czuc sie gorsze...Do dobrego startu nie
> wystarczy dobrze sie uczyc?
Niektórym wystarczy, niektórym niestety nie. Zależy od wielu czynników.
Tak czy inaczej nie rozumiem, dlaczego nie można wysłać dziecka na
zgodne z jego zainteresowaniami, nie obciążające nadmiernie i dające
konretne korzyści zajęcia dodatkowe.
> [...] Czy naprawde nie zaczynamy ich przeciazac
> naszymi aspiracjami?
Dzieci bywają wredne - miewają własne :)
> [...] Jesli kogos stac, to zaczyna obkladac dziecko coraz
> wieksza iloscia zajec, wlasnie po to, zeby mialo
> "lepszy start", zeby umialo wiecej od innych. A moze
> i po to zeby zaspokoic wlasnie, nie zaspokojone ambicje...
Uważam, że przytomny rodzic jest w stanie określić, jakie zajęcia są
jego dziecku potrzebne - zarówno do tego nieszczęsnego "lepszego
startu", jak i do zwyczajnej rozrywki - a jakie są nadmiernym
obciążeniem. I nie widzę powodu, dla którego miałby mu tych potrzebnych
odmawiać tylko dlatego, że są inne rzeczy, które można robić za darmo.
> Ale czy to dziecko jest szczesliwsze od tego, ktore spedza
> czas z kochajacymi rodzicami a nie jest tylko podrzucane
> z jednych zajec na drugie? Moze popadam w skrajnosci [...]
Popadasz, a to ujęcie problemu ma się już nijak do alimentów płaconych
przez ojca, od których dyskusja się zaczęła.
> [...]Nie mam nic przeciwko roznym zajeciom, ale trzeba
> zachowac umiar i liczyc sie z wlasnymi mozliwosciami,
> a nie wyciagac zaraz rece o pieniadze.
Obawiam się, że zaczynam popadać w łopatologię, ale powtórzę jeszcze
raz: przy zasądzaniu wysokości alimentów sąd kieruje się uzasadnionymi
potrzebami dziecka oraz możliwościami zarobkowymi rodziców (uprzedzam,
że w dyskusji o stronniczości sądów i matkach przedstawiających rachunki
z grzywki nie będę brała udziału). Jeśli dziecku to karate jest do
szczęścia potrzebne, a ojciec ma możliwość za to zapłacić, to z jakiej
racji ma nie płacić?
> Druga zona ma zrozumiec sytuacje pierwszej. Ale czemu
> pierwsza nie musi rozumiec sytuacji drugiej?
Po pierwsze moim zdaniem druga żona w stosunku do pierwszej nie ma
obowiązku niczego zrozumieć. Może ją nawet uważać za dziwkę i
wyłudzaczkę, jeśli jej z tym lepiej, choć osobiście uważam takie postawy
za autodestrukcyjne. Ma natomiast psi obowiązek przyjąć do wiadomości,
że jej partner ma dziecko i będzie je utrzymywał.
Po drugie - jeżeli wysokość alimentów płaconych na pierwsze dziecko
powoduje pogorszenie sytuacji dziecka drugiego, to zawsze można wystąpić
o obniżenie alimentów. Pozostaje tylko przekonać sąd, że żądanie jest
uzasadnione. Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego żądasz odgórnego
zrównania sytuacji materialnej obojga dzieci - ale tylko w przypadku,
kiedy to pierwsze miałoby mieć lepiej?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|