Data: 2003-11-07 12:09:50
Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "Ann" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:bofu7q$d9i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bofthm$sq7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Rodzice wspólnie zapewniają dziecku możliwie
> najlepsze warunki. Ot i tyle.
Tak. Tyle ze slowo "rodzice" odnosi sie tu rowniez do ojca i drugiej
zony..Musi zapewnic godne warunki rowniez drugiemu dziecku.
> > Jesli matke byloby stac na to wszystko to czemu ojciec
> > mialby placic alimenty w tej samej wysokosci, jesli
> > jego standard (i zalozmy jego drugiego dziecka) bylby
> > duzo nizszy?
>
> Odwrócę pytanie: dlaczego ojciec miałby mniej środków przeznaczać na
> pierwsze dziecko niż na drugie?
Czyli ma byc po rowno? No dobrze, ale czy sad bierze pod uwage wiek dzieci,
zasadnosc wydatkow (np. u jednego stalym wydatkiem jest internet, a u
drugiego leki na alergie) i wydatki ogolne i jednych i drugich? (np.
kredyty, czynsz itp.) Moze sie okazac, ze po splacie wszystkich naleznosci
zostaje ojcu na rodzine 500zl, a pierwszej zonie 1000.. No ale w koncu ojcu
sie polepszylo juz z samego faktu ze nie placi sam za mieszkanie..
Matka nie musi mieszkac z dzieckiem w czteropokojowym mieszkaniu i pozniej
podwyzszac alimenty, bo na czynsz jej nie starcza..Przeciez moze zaminiec na
2 pokoje. Czy sad bierze to pod uwage?
> Zaiste, w sytuacji, kiedy matka jest multimilionerką, parę groszy
> alimentów od ojca sytuacji dziecka w sposób znaczacy nie zmienia.
Za to jemu moze zmienic..
> Niemniej jednak coś we mnie buntuje się przeciwko kompletnemu zwolnieniu
> ojca z odpowiedzialności za własne dziecko.
Nie mowimy o odpowiedzialnosci, mowimy o pieniadzach..Moze je np. czesciej
zabierac do siebie. A jesli bierze je na wakacje? To dlaczego byla zona
mialaby podawac jako koszt wyjazdy wakacyjne z dzieckiem i dostawac na to
pieniadze?
> > Wyczuwam jakas niechec do drugiej zony a w tej sytuacji
> > ocena przestaje byc obiektywna..
>
> A w życiu. Jedyne, co zgodnie z moją intencją mogłabyś wyczuć, to
> niechęć do postawy "wredna baba wydziera forsę na swojego bachora od
> drugiej zony, która z tego powodu musi patrzeć, jak jej własne dziecko
> przymiera głodem i chodzi w dziurawych butkach".
Dobrze to ujelas :-)
Pozdrawiam
Ann
|