Data: 2003-11-07 13:04:45
Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ann" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bog49k$9eg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]
> > > [...] Czy naprawde nie zaczynamy ich przeciazac
> > > naszymi aspiracjami?
> >
> > Dzieci bywają wredne - miewają własne :)
>
> Ale chyba nie w wieku 5 czy 7 lat?
Czemu nie? Ja pamiętam, że w końcówce przedszkola (i jeszcze przez kilka
późniejszych lat) _bardzo_, ale to _bardzo_ chciałam do baletu. Z
różnych względów guzik z tego wyszło, ale aspiracje miałam jak
najbardziej.
> [...]Mowilam to w tyn sensie, ze pierwsze dziecko musi
> miec "dobry start", a drugie "nie powinno mu w tym
> przeszkadzac".. Ojciec musi zapewnic wszelkie rozrywki
> pierwszemu, bo to jego obowiazek, ale drugiemu juz nie
> bo to nie jego dziecko (albo i jego, ale drugie).
Naprawdę interesuje mnie, w jaki sposób udało Ci się wyczytać taką
opinię z moich postów.
> [...] nie rozumiem dlaczego zona, ktora do
> tej pory zyla ze swoim dzieckiem na jakims poziomie
> (zalozmy stac ja bylo na dwa zajecia dodatkowe dla dziecka),
> nagle ma jemu tego odmowic[...]
No to jeszcze raz dużymi literami: bo się zdecydowała na wejście w
związek z facetem, który ma obciążenia finansowe. Naprawdę polecam
przeanalizowanie mojego wcześniejszego przykładu z kosztowną kuracją. A
co do wrednych pierwszych żon oraz sądów, które odbierają drugiemu
dziecku angielski, bo pierwsze musi mieć na konie, karate i internet -
daruj, ale to już czysta demagogia.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|