Data: 2003-11-03 19:11:33
Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
rena wrote:
> [...] mialam natomiast takich znajomych. chlopak nigdy nie widzial
> swojego dziecka - zona nie zgodzila sie, nie zgodzila sie tez na zrobienie
> wynikow na ojcostwo - tu chcialam potwierdzic, czy to mozliwe?
Zdaje sie, ze mial na to 6 miesiecy od chwili, gdy dowiedzial sie,
ze "zostal" albo zostal ojcem. Chyba, ze w malzenstwie nie mozna
w ogole zaprzeczyc ojcostwu??
> jesli sad ustala alimenty, to powinien brac pod uwage zarobki i majatek
> ojca, a nie jego nastepnej zony. czy to nie jest logiczne?
Przestalabys uwazac, ze to logiczne, gdyby jego nastepna zona
nie pracowala i wnet po slubie urodzila chorowite bliznieta.
Bo wtedy facet mialby nadal placic wysokie alimenty.
(Zakladajac, ze on wstepnie kasiasty byl i odkad sie ponownie ozenil,
poglowie wzroslo, a dochody nie...)
> ta kobieta w
> zaden sposob nie jest zwiazana z tym dzieckiem, moze go nawet nie zna, a co
Ta kobieta moze sie nie czuc zwiazana z dzieckiem, ale nie
sposob od tego uciec. Przynajmniej w formalnym zakresie.
Np. gdy owdowieje, dziecko bedzie dziedziczylo wraz z nia.
Jesli ktos sobie nie zdaje z tego sprawy przed slubem
z dzieciatym rozwodnikiem/rozwodka/wdowcem/wdowa, to
ja nic na to nie poradze.
> miesiac realnie z jej pensji ma schodzic jakas kasa na to dziecko? a co, jak
> ona bedzie miala nowe dziecko z nim? nadal ona musi placic rowniez ze swojej
> pensji alimenty na tamte dziecko? ja caly czas podkreslam - on regularnie
> placi zasadzone alimenty.
Decyzja Sadu zalezala bedzie od wielu czynnikow, a Sedzia tez czlowiek.
Zazwyczaj jedna ze stron wychodzi z sali niezadowolona.
Sad bierze (moze/powinien brac) pod uwage np.:
- dochody obu rodzin,
- mozliwosci zarobkowania obojga rodzicow,
- potrzeby dziecka/dzieci,
- stope zyciowa obu rodzin,
- stopien sprawowania opieki nad dzieckiem.
Teoria mi sie podoba, z praktyka bywa roznie.
Bylam alimentowana (glownie przez ZUS zreszta), a wielu
sposrod moich znajomych alimentuje badz o alimenty walczy.
:-(((
I znam tylko jedna zadowolona osobe. Ale to byl ewenement,
strony dogadaly sie w sadzie, ojciec placil zwykle wiecej,
niz zadeklarowal (a zadeklarowal sporo). Zreszta dzis znowu
sa razem i mam nadzieje, ze tak juz zostanie.
Forma wypowiedzi Margoli moze byla dosc bojowa, ale zgadzam sie
z nia i jej odczuciami w temacie.
Dominika
|