Data: 2003-11-07 12:04:51
Temat: Odp: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ann <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bofvgl$aeq$...@a...news.tpi.pl...
>
> > Mało tego! Moja prababcia bez komputera całe życie się obywała i umarła
> > szczęśliwa :)
>
> O! No widzisz :-)
Nie załapałaś czy pomyliłaś emotikony ??
>
> Ale chyba nie godzinami? Czy do tego trzeba zakladac np. SDI?
Nie, ale trzeba np. mu zapewnić komputer i opłacić abonament telefoniczny
(zainstalować telefon i zapłacić za to ??)
> Chyba troche przesadzasz. Komputery sa w szkole i to glownie tam sie
> nauczylam obslugi, bo w domu to byl luksus a szczytem byl 386.. Wiec mozna
> podejsc do tego i w starszym wieku a nie zaczynac od podstawowki. No
chyba,
> ze chcesz po gimnazjum poslac je do pracy..
Ale dlaczego Ty (z ery Spectrum) chcesz porównywać się z naszymi dziećmi?
Nie zauważyłaś tego gwałtownego skoku technologicznego, dzielącego nasze
pokolenie i pokolenie naszych dzieci ??
Dlaczego syn mojego kumpla z pracy jest o pięć długości w posługiwaniu się
kompem przed swoim ojcem a moim kumplem?? Może właśnie dlatego, że kumpel
miał komputery w szkole, a jego syn - w domu??
> Mowilam to w konteksie alimentow. Zona wymysla coraz to inne zajecia dla
> dziecka, ktore tak naprawde nudzi sie nimi po jakims czasie i stwierdza,
ze
> potrzebuje na to wiecej pieniedzy. Skad je wziac? Oczywiscie od ojca,
ktory
> byl taki wredny i jest szczesliwy z inna..A jezyka mozna nauczyc sie w
> kazdym wieku. Niekoniecznie w podstawowce i niekoniecznie prywatnie.
Nie może być coś w kontekście alimentów. Albo coś jest dobre dla dziecka
albo coś nie jest dobre dla dziecka - to nie może zależeć od tego czy
dziecko jest alimentowane czy po prostu utrzymywane przez rodziców.
> No ok. Moze po prostu ceny u nas sa nizsze. Wynajecie kawalerki to jakies
> 400+oplaty co daje ok. 600zl. Rozumiem, ze nie byliscie malzenstwem? Bo
> jesli tak, to przeciez byl jakis wspolny majatek do podzialu..
Nie byliśmy. A poza tym, na dorobienie wspólnego majątku też trzeba mieć
trochę czasu.
W moim mieście kawalerka to około 300 PLN czynszu + minimum 200 PLN
odstępnego.
> WSZYSTKO? No ale chyba nie zakup np. auta?
Wszystko czego potrzebuje dziecko. Jeśli dziecko musi np. dojeżdżać do
szkoły (na zabiegi medyczne) i nie ma możliwości korzystać z komunikacji
publicznej, to IMHO zakup auta i koszty utrzymania są nierozerwalnie
zwiazane z potrzebmi dziecka.
> A jesli ojciec dziecka tez musi splacac kredyty, bo np. druga zona
zadluzyla
> sie na zakup mieszkania? Sad chyba bierze pod uwage rowniez ich wydatki?
Jeśli zadłużyła sie na zakup przed małżeństwem to IMHO nie bierze (bo
mieszkanie nie jest majątkiem małżeństwa). Ale nie jestem tego pewna.
pozdrawiam
Monika
|