Data: 2005-07-24 19:40:30
Temat: Re: smutek mój
Od: "Paula" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dc0gb3$lvp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie bolą mnie moje wykroczenia przeciwko prawom "Bożym", ani przeciwko
> prawu, czy prawom moich znajomych, które czasem chcą mi narzucić. Ale
> zadręcza mnie to gdy wykrocze przeciwko swojemu moralnemu prawu. Stąd mój
> smutek, czuję sie wtedy źle, czuję że nawaliłęm. Czuję się smutny i winny
> też gdy coś postanowię i to mi nie wyjdzie, bo to wówczas też chyba jest
> jak prawo które złamałem, a które sobie wytyczyłem i chciałem
> przestrzegać.
Wiesz... te zasady wytyczone przez siebie samego najłatwiej jest
złamać...szczególnie gdy zostały sobie narzucone na siłę, gdy narzucił je
rozsądek, a ta duchowa strona zwana sercem nie chce ich przestrzegać... Nie
wiem czy można to zrozumieć, ale postaraj się :)
Zmierzam do tego, że Twoje własne zasady powinny zostać zatwierdzone i przez
umysł i przez sferę duchową, tak, abyś nie odczuwał w sobie rozdarcia, aby
te dwa "elementy" nie wchodziły ze sobą w konflikt. Jeśli jedno i drugie
chce przestrzegać jakiejś zasady, to wtedy jej nie złamiesz :) Tak mnie się
wydaje (z akcentem na "mnie")
Nietoperek
|