Data: 2005-09-27 13:11:28
Temat: Re: [sobotni przegl?d prasy] - WO i Sztuka przez duże Sztu
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 27 Sep 2005 14:53:49 +0200, in pl.rec.uroda "Asias"
<a...@p...onet.pl> wrote in <dhbfct$5na$1@news.onet.pl>:
>Użytkownik "Anna M. Gidyńska"
>> Jest uzasadnione, bo każdy ma prawo do własnej oceny.
>Ocena nie jest rownoznaczna z podkladaniem zalozen pod cudze pomysly,
>szczegolnie jesli deklaruje sie ich niezrozumienie.
"Próbowałyśmy stworzyć dokument o przemijaniu, o natępujących po sobie
pokoleniach kobiet" - już raz to cytowałam. Nie wiem, jak częściowy
negliż i upozowanie lub jego brak mają się do tego założenia autorek.
>> Jeszcze raz. Napisałam, że samostylizowanie jednych i zostawianie
>> odłogiem drugich jest moim zdaniem złym pomysłem. Ty uważasz, że jedno
>> to odejście od naturalności, a drugie - druga strona medalu. Pytam
>> więc, czy można być wyłącznie wystylizowanym na Dynastię albo
>> brzydkim, a Ty mi o odróżnianiu i ocenianiu? Nie mów mi, że w życiu
>> spotykasz tylko paniusiowato-kiczowate albo grube, zapuszczone i
>> nieumalowane kobiety.
>Tworczynie nie maja obowiazku wyczerpania tematu macierzynstwa i pokolen,
>prawda? Moga zajac sie tylko tymi odcieniami, ktore je najbardziej interesuja.
>Czyli chocby skrajnosciami, ktore Ty opisujesz i oceniasz (a one tylko
>odrozniaja).
Twórczynie sobie, a Ty sobie. Pytam, czy dla Ciebie to są dwie strony
medalu - bo tak powiedziałaś.
>> Asiu droga, mówiłyśmy o czym innym, czego nie zrozumiałaś
>Aniu droga, mowilysmy o tym samym, czego nie zrozumialas, ale bystrze
>przewidujac nastepny moj krok zarezerwowalas sobie mozliwosc ucieczki od
>dyskusji ;-)
Ach, czyli zamierzałaś mnie spróbować ponownie obrazić?
>> mi niewiedzę nt. procesów rozwoju dziecka
>Raczej niedopuszczanie do siebie faktu odmiennosci procesow i zwyczajow w
>roznych kulturach czy grupach spolecznych.
Naprawdę Ci się wydaje, że to są zdjęcia z dookoła świata z aparatem
Zorka 5? Idę o zakład, że nawet granic województwa autorki nie
przekroczyły.
>> Wyjaśniam -
>> nie wiem, czemu służy zdjęcie kobiety z paroletnim dzieckiem ssącym
>> pierś, a kolor skóry owego dziecka jest mi najzupełniej obojętny.
>Tobie jest obojetny - bo jak wyjasnilas - nie rozumiesz przeslania. Oczywiscie
>nikt z ogladajacych nie ma monopolu na sluszna interpretacje, wiec moja wizja
>moze byc bledna... ale przede wszystkim nikt, kto nie rozumie wystawy w ogole,
>nie moze miec tej wizji prawdziwej, prawda?
A jaka jest Twoja interpretacja tego zdjęcia? Może uściślę - tego,
gdzie czarna pięcio- lub sześciolatka ssie pierś białej kobiety
wpijającej jej się paznokciami w posladek?
>Nie wiem czy zaglebiac sie w mą amatorska interpretacje, czy chcesz sie
>faktycznie nieco poklocic - mnie jest wszystko jedno, obie rozwiazania robia mi
>dobrze na samopoczucie, z tego co wiem Tobie rowniez, wiec powinnysmy sie
>dogadac :) Czekam na odpowiedz
Przepraszam, ale następna nieco się opóźni - wychodzę na spotkanie
Koła Gospodyń KuKluxKlanu.
--
pozdrawiam,
amg
http://dziwne-szyldy.blogspot.com/
|