Data: 2002-10-06 05:22:24
Temat: Re: strach o dziecko
Od: "Mania" <m...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mazan-ka" news:ano2su$pq8$1@news2.tpi.pl...
> aby spytala sie na oddziale hematologii czy maja jakiegos
> lekarza psychologa dla rodzicow.
doskonały pomysł :)
grupy wsparcia w takiej sytuacji są zbawienne,
już sam kontakt z kimś kto ma podobne problemy bardzo ułatwia
funkcjonowanie; w szpitalu powinien być psycholog (w ramach kasy chorych);
Twojej przyjaciółce może być potrzebna chociaż jedna sesja indywidualna
by ustalić czy nie potrzebuje wsparcia lekami przeciwdepresyjnymi;
ale raz jeszcze:
grupy wsparcia funkcjonują bezpłatnie, często w ramach fundacji
sprawdź:
Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową, ul. Przybyszewskiego 47, Warszawa
http://www.edziecko.pl/alle.phtml?p=zd047 :
Jeżeli to spotkało Twoich przyjaciół
Czego chorzy i ich rodziny oczekują od swoich przyjaciół? Czytałam setki listów od
rodzin, w których życie wkroczył rak, i mogę
powiedzieć, czego nie chcą. Nie chcą litości. Ten towar produkują sami w ilościach
zupełnie wystarczających. To samo dotyczy strachu
i ponurych przepowiedni. Mają już dosyć materiału na horrory dla Stephena Kinga na
następne dwadzieścia lat. Nie chcą zostać
kandydatami do beatyfikacji. Są poddani wystarczającej presji, żeby się obyć bez
etykietek w stylu: dzielni, odważni, święci, którzy
tyle przeszli.
Nie chcą być zostawieni w spokoju, żeby w samotności rozważyć problemy, przed którymi
stoją. Nigdy w życiu tak bardzo nie
potrzebowali innych ludzi.
Jedna z najbardziej niezwykłych historii o przyjaźni dotyczyła pacjenta z Milwaukee,
który wrócił do domu po potyczce z rakiem i
chemioterapią. Obawiał się, jak jego przyjaciele i sąsiedzi zareagują na jego łysą
głowę. Wszedł do domu, w którym już było około
pięćdziesięciu krewnych i przyjaciół, wszyscy z ogolonymi głowami, żeby nie czuł się
samotny.
pzdr
Mania
|