Data: 2005-08-05 09:42:32
Temat: Re: [szycie] a propos flamastrów
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 8/4/2005 8:38 PM,Użytkownik Uka P. usiadł wygodnie i napisał:
> A to miałaś szczęście! Ja też mam ten flamajster i u mnie różowa kreska nawet
> 12 minut nie usiedzi na materiale, zaraz znika. Na niektórych tkaninach
> różowej końcówki mogę z powodzeniem używać jako wymazywacza do źle
> narysowanych fioletowych linii. :-))))
Ja, przyznam się, kupiłam w sklepie papierniczym zwykły pisak za 1 zł.
Granatowy. Po uczyciu płuczę po prostu tkaninę i wszystko pięknie
schodzi. Mam też drugi sposób, podpatrzony u babci: stare, zużyte, a
przez to wąziutkie mydło. Mydło sprawdza mi się świetnie :)
Nawet nie wiedziałam, że są jakieś profesjonalne :)
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
|