XL pisze:

> Nienie, po prostu dzięki wyobraźni. Po fakcie, kiedy pewnej cichej,
> wiejskiej i sielskiej nocy, ok. godz. 2-ej, gdy ani jeden pies nawet nie
> szczekał, obudziło nas nagłe "BUMMMMM!!!!" - dochodzące z pobliskiego lasu,
> przez który przebiega szosa. Cisza, jaka natychmiast po nim nastała,
> dzwoniła nam w uszach. Wtedy zginęło na drodze małżeństwo wracające z pracy
> we własnym sklepie w mieście, późno w nocy wracali, bo praca na swoim nie
> jest normowa-l-na czasowo, wracali zmęczeni, poo całym dniu pracy, po
> obliczeniu utargu i papierkowej robocie na koniec sprzedaży - na pustej
> drodze zderzyli się na własnym pasie ruchu z samochodem prowadzonym prez
> pijanych młodzieńców. Pijani przeżyli.

No dobrze, ale co mają do tego pasy? Oczywiście wiesz, że nie mieli
zapiętych, a pijani mieli zapięte. I to dlatego jedni zginęli, a ci
drudzy nie.

Ewa