Data: 2009-11-26 07:28:29
Temat: Re: teatrzyk zmielone życie niedoszłego katolika przedstawia - donos na mm
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 26 Lis, 08:06, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:
> "Iza" <k...@p...onet.pl>news:c33169ef
-...@a...googlegroup
s.com...
>
>
>
>
>
> > On 26 Lis, 01:56, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
> >> panowie i panie!
> >> lejdis end dżentlmen!
>
> >> mam zaszczyt przedstawić państwu dramat w trzech aktach, czyli -
> >> dzisiejszą rozmowę z matką moją rodzoną -
> >> na świecie tym od roku pańskiego 1942
> >> mającą w swym życiu ojca przez lat 2
> >> pozostałe zaś lata spędziła z ojczymem.
>
> >> i już na wstępie mruga do was drwiące oko historii -
> >> ojciec jej był z AK, ale ojczym z SB
>
> >> osoby dramatu
>
> >> ja
> >> żm - żona moja
> >> mm- matka moja
> >> om - ojciec mój
>
> >> miejsce akcji: stół w jadalni u mnie, środa 25 listopada, po południu
>
> >> akt 1
>
> >> om: a ten bondaryk, ojciec mu zmarł
> >> ja: tak, widziałem
> >> om: to z nim pracowałeś, tak?
> >> ja: tak
> >> om: no i co tam z nim, uczciwy?
> >> ja: trudno powiedzieć, słyszałem, że zajmował się zbieraniem danych
> >> wrażliwych o politykach
> >> mm: że jak?
> >> ja: no czy ktoś jest pedałem czy nie
> >> mm: ale ten homoseksualizm to dęta sprawa, o co chodzi, chrześcijan
> >> jak prześladują!
> >> żm: no nie taka dęta, homoseksualistów też prześladują
> >> ja: dobra, mama, ale chodzi o to, że on zbierał te dane o politykach
> >> mm: i co, mam znajomego co sie z facetami zabawia!
> >> ja: i co z tego wynika?
> >> mm: nie wiem.
> >> ja: no właśnie, ja mówię o politykach. że im to może szkodzić
> >> mm: e tam, w pracy miałam takiego jednego, coś mu ktoś tam mówił,
> >> czy jak?
> >> om: ale nic nie rozumiesz
> >> ja: ale on nie był politykiem
> >> mm: z tymi homoseksualistami to przesada, taka jak z tą grypą
> >> ja: może i przesada, ale ja mówiłem o bondaryku
>
> >> (mija 10 minut rozmowy o dzieciach)
>
> >> Akt 2
>
> >> mm nagle: a mam pytanie do was - czy oddalibyście dzieci do adopcji
> >> homoseksualistom?!
> >> żm: ale dlaczego miałabym oddawać?!
> >> mm: nie ważne, ale czy to nie byłoby okrutne?!
> >> żm: ja bym nie oddała nikomu
> >> mm: a widzisz!
> >> om: ale nic nie rozumiesz!
> >> ja: rozmawialiśmy o bondaryku, chciałem przypomnieć!
> >> mm: i drugie pytanie mam - czy homoseksualistę można wychować?!
> >> żm: no to odwieczne spory naukowców
> >> mm: gdyby to opanowało cały świat to by nas czekała zagłada
> >> ja: ale nie opanuje
> >> mm: no nie wiem, to się powiększa, a na całym świecie tylko chrześcijan
> >> męczą
> >> żm: homoseksualistów też męczą
> >> ja: dobra, ale o co ci mamo chodzi?
> >> mm: przeczytaj ten artykuł, co ci dałam, tam jest, mądry chyba on jest,
> >> on opisuje jak się nawrócił, nawróć się synu, a wszystko będzie dobrze
> >> ja: dobrze mamo, przeczytam, nawrócę się
> >> mm: przeczytaj go, położyłam ci tam
> >> ja: przeczytam
> >> mm: jakieś reiki, jakieś duchy, a teraz pisze że kościół jest najlepszy,
> >> przeczytaj
> >> ja: przeczytam
> >> mm: tam na ścianie macie takie puste miejsce, coś może powieś tam
> >> ja: dobrze, przeczytam i powieszę, dobra
> >> mm: no nie gniewaj się że tak mówię
> >> ja: nie gniewam się, przeczytam, powieszę
> >> mm: całe życie miałam tylko jedno marzenie, wychować dzieci na
> >> katolików
> >> ja: no to się nie spełniło
> >> mm: ale może się jeszcze spełni. spójrz, dzieci xxx, ta rodzina xxx, tak
> >> mi się podoba
> >> ja: mi też się podoba
> >> mm: uwierz synu, wszystko będzie dobrze, wróć do kościoła
> >> ja: dobrze mamo, przeczytam, powieszę, wrócę
> >> mm: nie gniewaj się
> >> ja: nie gniewam się
> >> mm: pa
> >> ja: pa
>
> >> akt 3
>
> >> nucę:
>
> >> siedzę i myślę
> >> a woda w wiśle opada
> >> myśl zaś przybiera i z brzegów głowy wypada
> >> płynie szeroko
> >> na skraju brody zawija
> >> łapie za gardło
> >> wyciska koślawy wyraz
> >> oglądam wyraz
> >> co właśnie wylazł
> >> z czeluści ciemnej potwornej
> >> oglądam wyraz
> >> co przyozdobił
> >> pewną zwyczajną mordę
>
> >> wyraĽnie widzę
> >> ten wyraz niedoskonały
> >> bo myśli szpetne
> >> a wyraz jakby wspaniały
> >> coś trzeba zrobić
> >> z tym dualizmem kreacji
> >> wirują myśli
> >> z myślą o ich amputacji
> >> usta otwieram
> >> myśli wypieram
> >> na samo dno konieczności
> >> nagle poczułem
> >> że ten sam wyraz
> >> na twarzy znowu zagościł
>
> >> wychodzę z domu
> >> spektakl się znowu zaczyna
> >> widzowie patrzą
> >> nie widzą że to kurtyna
> >> niektórzy klaszczą
> >> niektórzy płaczą -- normalne
> >> inni czekają
> >> no kiedy w łeb sobie palnę
> >> matka nadzieja
> >> serce mi skleja
> >> co dzień na pół rozrywane
> >> i każe patrzeć
> >> i każe myśleć
> >> więc myślę -- co tu jest grane?
>
> >> --
> >>http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
> > ***
> > Leżywszy na plecach o ścianę oparta nogami
> > myślałam nad cudu słowami.
> > Może tak krew co dotąd tylko w nogach była
> > Tak mnie natchnęła i pobudziła.
> > Umysł otwarty i czysty
> > fakt jasny i oczywisty.
> > Słowa są darem w swoim rodzaju
> > Człowiek i człowiek mówią... na Boga mówią, nie szczekają
> > Jak dobrze ,że słowo ma te przewagę
> > daje - rumieńce, ale i odwagę
> > Człowiek i człowiek ich potrzebują
> > zaiste wówczas żyją i czują, rozumują
> > Słowa - są żółcią i miodem...
> > Skutkiem pragnień, myślenia dowodem....
> > Słowa - są chlebem i równe śmiertelnym mieczom
> > Owszem potrafią i karmić do syta... czasem do cna kaleczą
> > Słowa są słodyczą kiedy w potrzebie...
> > A pachną gdy twarz przy twarzy -prezentem, preludium gdy się zdarzy
> > swądem i dramatem gdy nie zdarzy
> > Wówczas jak rozżarzona pieczęć wypalają na sercu
> > martwiczy znak - zgódź się bo to prawda ...tak
> > Słowa dają sens...
> > Słowa dają nadzieję - wczoraj przez nie łkała, a dziś ...ku nim
> > się śmieje
> > Słowa drażnią gdy głupie, puste, gdy racji w nich brak,
> > człowieczeństwa brak
> > Słowa bywają lekarstwem dla serca... umysłu ...i duszy
> > Skałę ignorancji nimi kruszysz,
> > beton uprzedzeń tłuczesz zacięcie
> > Eh! Spięcie?... Musi być to spięcie
> > Sercu złamanemu są maścią bandażem bo spójrz...
> > dzisiaj marzysz a jutro sens istnienia ważysz
> > Dla umysłu są afrodyzjakiem...
> > zbędnie by tłumaczyć, wszyscy wiedza jakiem
> > Duszy bywają przystanią, ochroną, ostoją bo dusze są lękliwe
> > A nawet gdy dusze bywają jak masyw skalny
> > to czasem za mało by również się nie lękały
> > I znów nogi położyłam na kapanie, pierzchła jasność
> > Oh... już wiem czemu nie mogę spać, on znów chrapie
> > Może gdy jutro z nogami na ścianie - przyjdzie świt w myśleniu ... a
> > zniknie chrapanie.
> > ____
> > Iza(bedezycnasterydach)
>
> Przekora
>
> "Inteligentna twarz"
> "Ten system się rozkraczył"
> "Zwiastuny śmierci - tak"
> "Nie może być inaczej"
> "Tiku, tiku - tak"
> "Na plecach, czy na wznak?"
> "Jak wolisz dziś mała?"
> "co duszyczka by chciała?"
> "Dać ciała"
> a zegar taki tyka tak
> "tik, tak"
> "Znak czasu - siebie znak"
> "swój znak"
> "nasz znak"
> "Tak?"
> Tak
> "...a wała"
>
> ;)
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości i nie tylko :)- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -
Klak!...Klak!...Klak!
Czas pan na włościach do tyłu płynie
Śmierdząca sekunda, po śmierdzącej minucie daje fory śmierdzącej
godzinie
Śmierdzący czas drwi z nas...
Daje
Łaje
Krytykuje
Kpi
Klakkli!...Klakkli!...Klakkli!
Śmierdzący czas kocha nas
Płodzi
Rodzi
Schodzi nas i rozchodzi
Śmierdzący czas nienawidzi nas
Starzeje nas
Ogłupia nas
Uśmierca nas
Chlast!...Chlast!...Chlast!
A tam gdzie zabierze wreszcie nas
Przestaje boleć... dręczyć
Znika smrodu czas
____
Iza
|