Data: 2006-01-09 16:53:17
Temat: Re: techniki PowerBox-kto jest alpha?
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dpsrrn$cu1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Niestety tak właśnie jest. Najgorsze, że to jest dokładnie tak samo jak
mają
> > laski - nie można się wtedy nawet zmusić choćby się nie wiem jak chciało
> > :-(((
> > Duże różnice w statusie powodują brak zainteresowania (odpychanie)
jednej
> > strony i desperację drugiej. To jest bardzo poważny problem, bo zdawać
by
> > się mogło beciarzowi, że jak zmieni osobowość w kierunku alpha to będzie
> > mógł wybierać z tych wszystkich lasek, do których nie mógł wcześniej
> > "doskoczyć".
>
> Ciebie PB chyba pojebało na punkcie "wyboru lasek". Po kiego beta ma
> "wybierać z tych wszystkich lasek", jeżeli jest zainteresowany jedną?
- i na tym polega cały dramat beciarza - jeśli coś nie zapasuje z tą jedną
jedyną, na której mu tak strasznie zależy (a choćby z tego faktu nie
zadziała) to jest "spalony".
> Jak to ktoś kiedyś tłumaczył, już nie pamiętam gdzie - przy braku dużych
> skrajności problemem nie jest alpha/beta, ale ilość prób "poderwania
> lasek" - wysoki status alphy, a co za tym idzie wysokie mniemanie o
> swoich możliwościach/niedostrzeganie swoich porażek m.in. dzięki takim
> "wysublimowanym" teoriom j.w., przekłada się u alphy na więcej prób
> "poderwania" - on może ilościowo ponosić więcej porażek niż beta, ale
> statystycznie będzie lepszy. I tyle. Chciałbyś kwestię "podrywania
> lasek" oderwać od *ryzyka* podrywu i ilości prób? ;)
>
> > Paradoksalnie wszystkie laski będą otwarte ale jako skrajny
> > alpha nie będzie w ogóle zainteresowany większością z nich z tych
powodów, o
> > których pisał kolega.
>
> Wszystkie? ;))))))) Weź przyznaj, że robisz teorię pod swoje porażki w
> podrywaniu lasek.
- cały Twój post to jedna wielka manifestacja świata bety. Zobacz jakich
używasz pojęć "ta jedna (jedyna)", "podrywanie", "porażki". "Ta jedna" -
znaczy, że jesteś zafiksowany na jednej, która bardzo Ci się podoba i do
której nie możesz doskoczyć ze swoim niższym statusem. "Podrywanie"
implikuje jakąś wzmożoną aktywność z Twojej strony, jakieś z góry skazane na
niepowodzenie podchody, gry i zabawy dziecięce mające na celu zmianę faktu,
że laska niczego nie czuje. Attraction znaczy przyciąganie a nie ciśnięcie i
parcie. Kiedy pojawia się nacisk to przez samą tylko naturę tego aktu znika
przyciąganie. Słowo "porażka" ujawnia natomiast jak bardzo jesteś
emocjonalnie podpięty pod wynik.
Co krok widać jak beciarz próbuje atakować laskę, z którą nie ma zaczętej
komunikacji seksualnej - (która to zaczyna się od pierwszej sekundy). Myśli,
że jak odpowiednio długo będzie mulić i cisnąć to się coś zmieni - a w
rzeczywistości sprawa się tylko oddala. Niektórzy udają, że nie chodzi im o
sex. Cała interakcja odbywa się w ramach (frame) aseksualnej konwersacji o
wałku rozrządu. Potem ni z tego ni z owego beciarz nagle
próbuje zmienić ramy. Wszystko na nic, bo nie ma iskrzenia, w ogóle tego nie
rozumie i musi dostać w dziób.
Świat człowieka z wysokim statusem, dominującego, odpiętego emocjonalnie od
wyniku wygląda zupełnie inaczej. Praktycznie każdej lasce wydaje się
atrakcyjny (jeżeli zachowuje powyższy wektor). Wiadomo, że są różne
upodobania i stany umysłu u lasek ale generalnie takie uogólnienie należy
przyjąć. Znaczy to tyle, że laskom taki ktoś wydaje się być istotą seksualną
i mogą uruchomić z nim komunikację seksualną. (Beciarz jest aseksualny i
nigdy nie zobaczy spojrzenia komunikującego zainteresowanie seksualne - a
wielu
nie zobaczy nawet zwykłego spojrzenia :-(
> Znajomy też był taką alfą. Jego mottem było: "chciała ... ale ja nie
> chciałem" :)
- nie możecie tego zrozumieć, że tak wygląda to od strony alpha? Kluczem
jest zrozumienie tego: Duże różnice w statusie powodują brak zainteresowania
(odpychanie) jednej strony i desperację drugiej. Niski status jest głównym
problemem bety, dlatego jest uniwersalnie aseksowny dla kobiet. Jeśli go
znacznie podwyższy, to znajdzie się wiele kobiet z niższym - i one będą dla
niego aseksualne. Chyba nawet najgorsza pizda miała choćby jedną sytuację
kiedy nie mogła się opędzić od jakiejś napalonej laski. Z bardzo
podkręconymi parametrami jak dominacja, status, odłączenie emocjonalne
okazuje się, że większość lasek nie doskakuje i jawi się aseksownie. Czy to
takie trudne? "Chciała ... ale ja nie chciałem" nie mówią faceci pracowicie
zagadujący przez półtorej godziny obojętną laskę, która jawi im się jak
bóstwo i w końcu odchodzi - tylko mówią tak odchyleni do tyłu obojętni
faceci, którym laska jawi się jak młodsza głupia siostrzyczka, z którą mieli
zaczętą komunikację seksualną (rozwiniętą do różnego stopnia) ale gdzieś po
drodze interakcji status-zainteresowanie rozjechały się jeszcze bardziej...
Emocjonalne odłączenie się od wyniku jest trudne do zrozumienia i może
wprowadzić sporo zamieszania do zrozumienia całej dynamiki. Alpha podchodzi
do
laski obojętnie na poziomie emocjonalnym. Ona podoba mu się, to jedno - ale
w tym samym czasie jest mu całkowicie obojętne co się zdarzy. Laski to od
razu wyczuwają i to je przyciąga. (faceci tak samo). To jest naturalny stan,
nic nie trzeba
kombinować. Jak cos pójdzie "źle" to spłynie to po alphie i nie wywoła
żadnych emocji. Można pogadać bez obciążenia, można wyjść, można przyjść,
można usiąść - niczego szczególnego nie trzeba robić. Będzie fajnie to
pogadamy dłużej i pewnie skończymy w łóżku - nie będzie fajnie to naturalnie
się skończy. Żadnych emocji z tym związanych. Może dlatego alpha mówią, że
nie mają porażek?
Jak mogą mieć porażkę skoro na nic się emocjonalnie nie nastawiali?
Wiem, myślicie, że to jest trick neurotycznego alphy, który mając
wyobrażenie, że jest
supermanem nie mógłby się wewnętrznie pogodzić z tym, że został odrzucony.
To nie tak. Odpięcie się od emocji jest jednym z niezbędnych składników
wywołania przyciągania. Albo inaczej - emocjonalne podczepienie wyniku u
którejś ze stron hamuje naturalny stan przyciągania u drugiej. Jak się
odrzuci emocjonalny balast to ludzie się naturalnie przyciągają. Chodzi o
autentyczny stan a nie o udawanie. Po czym można poznać autentyczny stan -
po tym, że jak laska nie da numeru telefonu albo dupy to koleś nie wyciągnie
deseczki i
nie zacznie walić nią sobie w czoło! Jak laska chce podkręcić kogoś (zmienić
swój niski status) i zaczyna ostentacyjnie mieszać z innym to tez koleś nie
wyciągnie deseczki i nie zacznie walić nią sobie w czoło! Paradox właśnie
polega na tym, że przy wysokim statusie i uniezależnieniu od wyniku da numer
telefonu, i da dupy. A jeżeli coś pójdzie źle i w połowie się rozejdą to
beta stojący z boku widzi ze swojej perspektywy tylko jedno- porażkę, do
której neurotyczny alpha, któremu się chorobliwie wydaje, że wszystkie na
niego lecą nie
chce się przyznać i jak zwykły alkoholik wszystko wypiera. To jest dla bety
całkowicie jasne i ewidentne - bo gdyby laska leciała na niego to od razu by
"odpalił" -------
tylko cały problem właśnie na tym polega, że na niego nie leci :-|||
|