Data: 2004-11-26 18:37:53
Temat: Re: ten trzeci
Od: "Kaja" <z...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam;
> 1-szy raz jestem w takiej sytuacji i chciałam sie poprostu wygdać bo i tak
> decyzję musze podjąć sama. Jestem mężatką od jakiś 11 lat. Mam wspaniałego,
> przystojnego męza. Oboje pracujemy zawodowo. W ostatni wekend byłam na
> szkoleniu, takim 2 dniowym. Byłam razem ze swoim dyrektorem, które de facto
> jest w wieku mojego męża i jest choernie przystojny. Świetnie się rozumiemy,
> nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. Przez całą sobotę sie szkoliliśmy, jak
> zaczarowana siedziałam na ejgo wykładach a on co chwile prosił mnie o pomoc
> albo wypowiedź. Wieczorem była impreza integracyjna, tanczyłam z nim, ale
> krótko bo nie mogłam opanować swoich uczuć. Wiem, że to głupie, ale ten
facet
> pociąga mnie fizycznie. Jest również żonaty.
No właśnie"żonaty"......pomyśl o jego żonie -skoro on może nie pamięta!
Nie ryzykuj,bo niewiem czy po chwili uniesień i euforii ty i on tez nie
będziecie żałować.Cierpieć może wiele osób:
1 -Mąż którego zdradzisz!
2-jego żona,która napewno się dowie ,wczesniej czy póżniej
3-Ty,bo mąż może Ci nie wybaczyć?
4-On też,bo zona może nie będzie taka wyrozumiała i każe mu iść precz!
Skoro on nie może sie opanować,to ty pokaż klasę i nie daj się
sprowokować,wiem że to trudne skoro Cię zauroczył....ale czy warto tyle
ryzykować?.....
Pozdrawiam Kaja/którą zdradził mąż i "dowiedziała się"/
W czasie imprezy wypilismy troche
> alkoholu atmosfera sie rozluźniła i zaczely sie takie aluzje, przepychanki
> słowne zmierzające do jednego tematu, spędzilismy ze sobą mase czasu,
> oczywiscie nie sam na sam. Jednak widać było ze oboje sie hamujemy jak
mozemy,
> do niczego nie doszło, pomimo, że pare osób cos sugerowało (mielismy pokoje
> obok siebie i razem wyszlismy z imprezy). ZAczynam normalnie wariować, z 1
> strony wróciłam do męża, do normalnego zycia z drugiej mysle o tamtym
facecie,
> będe go spotykac, na szczęscie nie za często, ale służbowo. Najchętniej
> powiedziałabym mu w oczy co czuję, ze pociaga mnie
Mojemu mężowi/też jego pracownica/ powiedziała....niestety był tak głu....
że teraz mają dziecko.Jest ze mną, ale stracilismy "COŚ" czego już się nie da
naprawić.Uwierz mi naprawdę nie jest warto tak sobie" paprać życia"Kaja
itp. ale czy to ma sens.
> Powiedzcie mi jak uspokoić sie by było jak dawniej? to uczucie ma jakis swój
> amły sens, dało mi powera do pracy bo to by on mnie zauwazył, chociaz i bez
> tego to zrobił...ech...
> ------
> Pozdrawiam
> Zagubiona
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|