Data: 2002-03-20 21:17:26
Temat: Re: tendencja
Od: "Wilczek" <w...@i...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wartośc psychologiczna?
>
> Jesteś niespójny, moim zdaniem w tej kwestii.
> Sam używasz na grupie słowa "psychopaplanina".
Co innego "wartosc" a co innego "zrodlo wiedzy o". Kazde zachowanie ludzkie
mozna opisac terminologia psychologiczna
> Sądziłem, że jako znawca, z tym się ze mną akurat zgodzisz. Tak zawzięcie
> przecież promujesz badawcze metody naukowe, nomenklaturę, formalizm i puryzm
> nuakowy. Zbluzgałeś Freuda :-)
Alez nic niczemu nie przeczy - kazdy post, kazda wypowiedz na grupie mozna
przeanalizowac pod wieloma aspektami, kazdy motyw, zachowanie, wypowiedz
niesie w sobie jakas tresc. I nie mozna tutaj przejsc obok i powiedziec
- psychologia nie ma na ten temat nic do powiedzenia... Inaczej wyglada
sprawa kiedys ktos powolujac sie na taka wypowiedz zaczyna uwazac, ze
wyrazony w wypowiedzi poglad jest czym pewnym i sprawdzonym a takze odnosi
sie do wiecej niz jednej jednostki.
> Zabierasz głos w nieznacznej ilości postów, w porównaniu z ich ilością na
> grupie... czyżbyś - aluzyjnie zapytam - nie odnajdywał w nich wartości
> naukowej?
Czytam wiekszosc postow, odpowiadam na niektore - na te bardziej interesujace
lub (o ironio!) na ten, gdzie wpisanie kilku zdan daje jakas przyjemnosc
a nie wiaze sie z duzym wysilkiem :-) Najistotniejszy jest jednak czas, ktorego
nie mam za wiele i z czegos trzeba rezygnowac. Mialem okres, ze przez rok
nie napisalem nic na grupe tak, jedynie czasem cos czytajac... rzeczywiste
zycie bezwzglednie wymaga odpowiedzi na kazda sprawe :-)
Zreszta z czasem zauwazysz, ze tez bedzie odpowiadal na coraz mniejsza liczbe
postow - poczatkowa namietnosc niestety zawsze wygasa :-)
> > > Wilczku, nie sądzisz, że najtrudniej odnieść całą wiedzę do siebie i dać
> > > przykład, który ma wartość merytoryczną? Mi łatwiej uwierzyć w coś co Ty
> > > powiesz, niz w teorię...
Ale zawartosc mojej pamieci epizodycznej nie moze byc narzedziem naukowym
w psychologii. Bliskiemu znajomemu, podobnemu do mnie pod wieloma wzgledami
(jak wiemy lubimy tych, ktorzy sa do nas podobni wiec podobienstwo autoimplikuje
sie w wypadku przyjaciol i bliskich znajomych :-)) moge starac sie poradzic
cos co dzialalo u mnie ale nie osobie o ktorej nic nie wiem. Po prostu lepiej
nie mowic nic niz siac zamet.
> Gdyby było tak jak mówisz.. nikt by nie pisał książek i nikt by ich nie
> czytał... Po co komu osobiste studium przypadku? Istniały by same
> encyklopedie, podręczniki i poradniki...
> Kiedy czytasz ksiązkę, bierzesz sobie z niej coś. Tak samo jest na
> grupie.Każdy znajdzie coś dla siebie. Teoretyzowanie też ma swój urok, ale
> nie dla wszystkich. Zobacz jakie małe zainteresowanie wzbudza ten wątek...
Mnostwo osobo wypowiada sie w swoim i tylko swoim imieniu. Kazdy ma prawo
decydowac o czym napisze :-). Taki urok tego swiata, ze ludzie roznia sie
miedzy soba.
> > ZGADZAM:
> > A wiesz dlaczego? Bo im wiecej wiesz tym rowniez wiecej zdajesz sobie
> sprawe
> > ilu rzeczy nie wiesz i analizujac mnostwo danych dochodzisz do wniosku, ze
> > potencjalnych interpretacji jest znacznie wiecej niz jedna...
>
> Im człowiek więcej wie, tym bardziej skłania się do wyrażania prostszych i
> bardziej fundamentalnych idei. Słyszałeś o Brzytwie Okohamy?
Jasne.
To tez wynika z tego co napisalem - majac duzo watpliwosci mozesz pewnie
wypowiadac sie tylko o bardzo ogolnych rzeczach.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@b...pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
|