| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-16 22:32:05
Temat: tendencjaDlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje swoich
wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-03-16 23:05:28
Temat: Re: tendencja> Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje swoich
> wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
Bo przyklady osobiste to studium przypadku... Oczywiscie mozna sobie
wymieniac spostrzezenia i "rady zyciowe" ale jesli chcesz sie wypowiadac
o prawidlach, tendencjach i zaleznosciach w pscyhologii musisz miec
reprezentatywna probe ludzi (badanych). Jako, ze we wlasnym zakresie
sadze, ze nikt na tej grupie nie prowadzi masowo badan totez jedyna
mozliwoscia jest odwolanie sie do wiedzy popartej badaniami innych.
> Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
Dobry ten cudzyslow ;-)
Zauwaz, ze wielu ludzi oczekuje prostej i jasnej odpowiedzi na pytanie...
a kazda sytuacja jest na swoj sposob inna. Generalizowanie wlasnych
doswiadczen czy projektowanie wlasnych obaw na dobra sprawe nic nie wnosi.
Wezmy przyklad jednego z wczesniejszych watkow gdzie autor pisze:
"Czy mozna wierzyc kobietom?
Jak poznac czy mowi prawde i dlaczego klamie?
Co jest dla niej najwazniejsze?
Jakie są najwazniejsze wartosci wspolczesnych kobiet?"
Otoz moge odpowiedziec na to pytanie biorac pod uwage dajmy na to
500 kobiet jakie mialem okazje poznac w zyciu, z czego pewnie max
10% takich o ktorych moge faktycznie powiedziec cos wiecej.
Czy biorac pod uwage, ze nie znam: wieku pytajacego, jego charakteru,
srodowiska w jakim przebywa, powodow zadania pytania, kobiet jakie
spotkal moge mu cos powiedziec? Ze swojej strony moge powiedziec,
ze wiekszosci mozna wierzyc, ale sa takie, ktorym nie - tak samo
jak mezczyznom zreszta. Jak poznac czy klamie? Temat rzeka, setki
ksiazek, poradnikow, monografii... ale akura ta o ktora pyta to
wyjatkowo udana aktorka albo sposob postrzegania rzeczywistosci
przez pytajacego jest tak specyficzny, ze nie dostrzega sygnalow,
ktore pomoglyby mu rozwiklac zagadke... Co jest "dla niej"
najwazniejsze? Tu juz w ogole odjazd... jedyne co mozemy "z wlasnego
doswiadczenia" powiedziec to przywolac obecne w kulturze stereotypy
i zgeneralizowac informacje pozyskane na przykladzie tych
kilkudziesieciu osob o jakich cos wiemy...
To tyle ode mnie - alez sie staro czuje ;-)
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-17 15:03:51
Temat: Re: tendencja
"Mateo"
> Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje swoich
> wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
> Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
Mam podobne wrażenia :) Moja teza:
Jeżeli problem jest wyjątkowo świeży i zaskakujący dla "poważnego" to może
on zostać wystawiony na ostrzał publiczny. Ale jak się ma jakie takie
doświadczenie w rozwiązywaniu swoich problemów albo życiu z nimi, to raczej
nie jest szczególnie pociągające ujawnianie własnych słabości. Poza tym, to
kwestia perspektywy: dla kogoś młodego duchem pierwszy zawód miłosny,
nieśmiałość, poszukiwanie Boga itd. są jedyne i niepowtarzalne; podczas gdy
ktoś bardziej doświadczony widzi, że to wszystko już było. Co najwyżej w
nieco różnych ujęciach. Najlepsze, co może zrobić, to podać własną regułkę,
wypracowaną latami doświadczeń, lub czekać, sprawdzając - a nóż ktoś wpadł
na rozwiązanie jego problemu?
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-17 22:11:46
Temat: Re: tendencjaUżytkownik "Mateo" <b...@p...onet.pl>
> Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje swoich
> wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
> Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
Kryterium bycia poważnym to według Ciebie nie wypowiadanie sie w imieniu
własnym ;) hehe
Czy przypadkiem w niekórych wypowiedziach poważnych osób nie można zauważyć
pierwiastka osobistego - można, wielokrotnie czytałam, ale nie jest to
"podane jak na talerzu" ;).
IMO muszą być osoby mówiące i słuchająco-radząco-podpowiadające wyjście z
sytuacji,
a jeśli rady te są podparte wiedzą, doświadczeniem, obserwacją to mają
niezaprzeczalną wartość.
Tendencje to już generalizacje :(
--
Pozdrawiam
Masoneczka vel Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-18 02:37:49
Temat: Re: tendencjaBędzie bez cytatów. Ogólnie.
Dla kogo jest ta grupa? Dla nuakowców, laików, potrzebujących, wariatów?
Jeśli dla naukowców, to dlaczego nie widać inspiratorów i pionierów
ambitnych zagadnień?
Jeśli dla laików, to dlaczego gro uważa się za specjalistów od... ?
Jeśli dla zagubionych, to kto odważy się im prawidłowo pomóc?
Jeśli dla wariatów, to dlaczego nazywa się pl.sci.psychologia?
A jesli to jest mieszanina...?
Jakie jest prawdopopodobieństwo, że coś tutaj ma jakaś wartość
psychologiczną?
Wilczku, nie sądzisz, że najtrudniej odnieść całą wiedzę do siebie i dać
przykład, który ma wartość merytoryczną? Mi łatwiej uwierzyć w coś co Ty
powiesz, niz w teorię...
Wielcy uczeni mówia tylko za siebie i to w prosty sposób, tak rodzą się
cytaty...
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-18 02:38:17
Temat: Re: tendencja
Użytkownik "Masoneczka" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a734b9$qc2$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Mateo" <b...@p...onet.pl>
>
> > Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje
swoich
> > wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
> > Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
>
> Kryterium bycia poważnym to według Ciebie nie wypowiadanie sie w imieniu
> własnym ;) hehe
Wybacz, że przerwę śmiech, ale tą symetrię sama sobie wymyśliłaś!
poważny => nie osobisty
nie osobisty =/= poważny
> Czy przypadkiem w niekórych wypowiedziach poważnych osób nie można
zauważyć
> pierwiastka osobistego - można, wielokrotnie czytałam, ale nie jest to
> "podane jak na talerzu" ;).
Może Ty deszyfrujesz zakodowane pierwiastki osobiste, ale wielu nie widzi
nawet talerza, skoro ma pytania typu "katar przeszkadza mi w nawiązaniu
znajomości"...
Ale dziękuję, że użyłas osobistego przykładu, a nie ogólnej teorii
względności!
> IMO muszą być osoby mówiące i słuchająco-radząco-podpowiadające wyjście z
> sytuacji,
> a jeśli rady te są podparte wiedzą, doświadczeniem, obserwacją to mają
> niezaprzeczalną wartość.
brakuje jeszcze formy w jakiej podaje się tą radę...
> Tendencje to już generalizacje :(
być może,
ale nie smuć się Aniu, bo mi będzie przykro...
> Pozdrawiam
> Masoneczka vel Ania
ile masz tych Soneczek ?
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-18 15:24:15
Temat: Re: tendencjaUżytkownik Mateo <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a73jug$8lo$...@a...dialog.net.pl...
> Dla kogo jest ta grupa? Dla nuakowców, laików, potrzebujących, wariatów?
[...]
> A jesli to jest mieszanina...?
> Jakie jest prawdopopodobieństwo, że coś tutaj ma jakaś wartość
> psychologiczną?
Pytanie o istote rzeczy? Co to znaczy "wartosc psychologiczna"?
Bo dla mnie taka wartosc ma wlasciwie wszystko i to mnie w psychologii
fascynuje. Wszystko co ma zwiazek z czlowiekiem jest bezposrednio
lub posrednio zwiazane z psychologia.
> Wilczku, nie sądzisz, że najtrudniej odnieść całą wiedzę do siebie i dać
> przykład, który ma wartość merytoryczną? Mi łatwiej uwierzyć w coś co Ty
> powiesz, niz w teorię...
Ale to tylko jeden przypadek. W rzeczywistosci mozesz przyjmowac duze
podobienstwo osoby, ktora znasz (badz brak podobienstwa) jednak na grupie
slabo znam ludzi, z ktorymi rozmawiam. Zalozmy, ze jestem osoba o wysokiej
ekstrawersji i sa pewne rzeczy dla mnie banalne (nawiazywanie kontaktu
z ludzmi na ten przyklad) i nie ma sensu radzic silnemu introwertykowi
pewnych rozwiazan jakie sam bym zastosowal bo wiem, ze nie jest to dla
niego optymalne - np. wszelkie rady na grupie dotyczace kontaktow z plcia
przeciwna "przelam sie, nie denerwuj sie, znajdz wspolny temat itd." sa
moim osobistym zdaniem bez sensu. Dla takiej osoby takie "ot podejscie"
moze okazac sie bezsensowne - od razu sie spali, zdenerwuje i zrobi jeszcze
gorsze wrazenie niz bez tych porad... Oczywiscie moge zasugerowac pewne
inne rozwiazania jednak szereg trudnosci uniemozliwia znalezienie dobrego
wyjscia (nie wiem co jest problemem osoby - temperament, wiek, atrakcyjnosc,
poczucie wlasnej wartosci, wczesniejsze doswiadczenia, otoczenie spoleczne,
nawyki wyniesione z domu, cholera wie co jeszcze). Inna sprawa to fakt,
ze jesli nie jestem introwertykiem to nie musze zmagac sie z podobnymi
problemami badz tez ich rozwiazanie bedzie u mnie wygladac inaczej. Jedyne
wiec co moge powiedziec to odwolac sie do WIEDZY, mozna powiedziec
zewnetrznej - wypowiedzi i doswiadczen osob trzecich, wiedzy naukowej,
literatury itd.
Drazysz temat wiec troche sie rozpisalem ale takie jest moje stanowisko.
Po prostu kroczymy w ciemnosci i balansujemy na rowni pochylej porobujac
natrafic na punkt rownowagi jednak poprzez kilka postow na grupie
dyskusyjnej nie jest to mozliwe. Sam unikam w ogole angazowania sie w takie
watki po pierwsze z powodu tego co przedstawilem powyzej a pod drugie
dlatego, ze malo mnie interesuja :-)).
> Wielcy uczeni mówia tylko za siebie i to w prosty sposób, tak rodzą się
> cytaty...
Zgadzam sie i nie zgadzam :-)
ZGADZAM:
A wiesz dlaczego? Bo im wiecej wiesz tym rowniez wiecej zdajesz sobie sprawe
ilu rzeczy nie wiesz i analizujac mnostwo danych dochodzisz do wniosku, ze
potencjalnych interpretacji jest znacznie wiecej niz jedna...
NIE ZGADZAM SIE:
W _nauce_empirycznej_ czyli takiej, ktorej wyniki mozna sprawdzic, potwierdzic,
weryfikowac, powtorzyc itd. musza byc stosowne badania, o nienagannej metodologii
i odpowiednich warunkach doboru badanych jak i samych metod badan.
Na dobra sprawe cala psychoanaliza klasyczna to taki wywod jednego faceta
oparty na studium przypadku pojedynczych pacjentow. Wartosc naukowa bliska zeru,
jednak wartosc uzytkowa troche jednak ponad zero jako, ze wiele rzeczy mozemy
opisac na kilka nie sprecznych ze soba sposob a takze dlatego, ze sa cechy
wspolne wszystkim homo sapiens.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@b...pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-18 20:22:31
Temat: Re: tendencja"Mateo" <b...@p...onet.pl> napisal:
>Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje swoich
>wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
>Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
Powiedz mi, do której grupy wpadam, bo samemu trudno sie ocenić ;-))
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-19 12:16:21
Temat: Re: tendencja
Użytkownik "Dawid" <p...@u...gda.pl> napisał w wiadomości
news:4iic9ugq9nl625qkk750acsv6ihj1nkm4f@4ax.com...
> "Mateo" <b...@p...onet.pl> napisal:
>
> >Dlaczego nikt z bardziej poważnych ludzi na grupie, nie argumentuje
swoich
> >wypowiedzi przykładami osobistymi, tylko odwołuje się do wiedzy?
> >Za to "młodzi" sypią zwierzeniami jak z worka...
>
> Powiedz mi, do której grupy wpadam, bo samemu trudno sie ocenić ;-))
do Ważniaków...
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-19 14:13:32
Temat: Re: tendencja
Użytkownik "Wilczek" <w...@i...com> napisał w wiadomości
news:a750s9$luo$1@korweta.task.gda.pl...
> Użytkownik Mateo <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a73jug$8lo$...@a...dialog.net.pl...
>
> > Dla kogo jest ta grupa? Dla nuakowców, laików, potrzebujących, wariatów?
> [...]
> > A jesli to jest mieszanina...?
> > Jakie jest prawdopopodobieństwo, że coś tutaj ma jakaś wartość
> > psychologiczną?
>
> Pytanie o istote rzeczy? Co to znaczy "wartosc psychologiczna"?
> Bo dla mnie taka wartosc ma wlasciwie wszystko i to mnie w psychologii
> fascynuje. Wszystko co ma zwiazek z czlowiekiem jest bezposrednio
> lub posrednio zwiazane z psychologia.
Wartośc psychologiczna?
Jesteś niespójny, moim zdaniem w tej kwestii.
Sam używasz na grupie słowa "psychopaplanina".
Sądziłem, że jako znawca, z tym się ze mną akurat zgodzisz. Tak zawzięcie
przecież promujesz badawcze metody naukowe, nomenklaturę, formalizm i puryzm
nuakowy. Zbluzgałeś Freuda :-)
Zabierasz głos w nieznacznej ilości postów, w porównaniu z ich ilością na
grupie... czyżbyś - aluzyjnie zapytam - nie odnajdywał w nich wartości
naukowej?
>
> > Wilczku, nie sądzisz, że najtrudniej odnieść całą wiedzę do siebie i dać
> > przykład, który ma wartość merytoryczną? Mi łatwiej uwierzyć w coś co Ty
> > powiesz, niz w teorię...
>
> Ale to tylko jeden przypadek.
Gdyby było tak jak mówisz.. nikt by nie pisał książek i nikt by ich nie
czytał... Po co komu osobiste studium przypadku? Istniały by same
encyklopedie, podręczniki i poradniki...
Kiedy czytasz ksiązkę, bierzesz sobie z niej coś. Tak samo jest na
grupie.Każdy znajdzie coś dla siebie. Teoretyzowanie też ma swój urok, ale
nie dla wszystkich. Zobacz jakie małe zainteresowanie wzbudza ten wątek...
>
> > Wielcy uczeni mówia tylko za siebie i to w prosty sposób, tak rodzą się
> > cytaty...
>
> Zgadzam sie i nie zgadzam :-)
>
> ZGADZAM:
> A wiesz dlaczego? Bo im wiecej wiesz tym rowniez wiecej zdajesz sobie
sprawe
> ilu rzeczy nie wiesz i analizujac mnostwo danych dochodzisz do wniosku, ze
> potencjalnych interpretacji jest znacznie wiecej niz jedna...
Im człowiek więcej wie, tym bardziej skłania się do wyrażania prostszych i
bardziej fundamentalnych idei. Słyszałeś o Brzytwie Okohamy?
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |