Data: 2007-03-16 08:30:19
Temat: Re: terapeuci - plusy i minusy
Od: unkhas <u...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
m.g. napisał(a):
> Tak, rozmawiałem. "Chemią nie rozwiąże pan problemów", "Należy odnaleźć
> w sobie problem" itd. Z jednej strony trudno się nie zgodzić, ale z
> drugiej - póki co, stoję w miejscu.
Miałem podobny problem, chodziłem przez kilka miesięcy do takiej kobitki
(nawet niczego sobie), zadawała pytania, ale w zasadzie to raczej
"snuła" się na tych spotkaniach. Nie było to budujące spotkanie z kimś,
kto chce ci pomóc ze swojego serca (raczej z urzędu), kimś kto powie "i
co stary porabiałeś w ostatnim tygodniu, jak leci". Specjalnie szukałem
młodej osoby (terapeuty) w nadziei, że biedzie miała więcej luzu. Tak
naprawdę po tych miesiącach coś tam sobie uzmysłowiłem, ale spotkania
nie były czasem, który określiłbym jako oczyszczający i budujący.
Potraktowałem je raczej jak lekarstwo, które trzeba czy tak czy tak
połknąć. Dawałem się skusić na słowa "na wszystko trzeba czasu" - dałem
sobie z tym spokój po trzeciej próbie wytłumaczenia kobietce, że
potrzebuje cierpliwego przyjaznego - człowieka z luźnym podejściem a nie
panie profesor z fakultetem.
A teraz dobra informacja, mój kolega chodzi do człowieka, który jest
typem, którego mi brakowało. Zapyta jak leci, podaje praktyczne rady a
nawet daje jakieś ćwiczenia do domu (takie małe kroczki, które
sprawiają, że człowiek widzi, że może coś w swoim życiu zmienić). Ja nie
potrzebuje już terapeuty, ale jak się zdarzy to na pewno poszukam kogoś
takiego.
unkhas
|