« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2008-04-03 20:19:51
Temat: Re: to może być przełomgazebo pisze:
>> Przełom w czym ? :)
>> Bo chyba nie w leczeniu 'powypadkowców'.
>>
>
> chodzi zapewne o scyzoryki :)
wiedziałem, że chodzi o kielce
--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2008-04-03 21:51:25
Temat: Re: to może być przełomtren R wrote:
>>> wyczuwasz, że chcę cię do czegoś przekonać?
>>> mianowicie?
>> To moje odosobnione wrażenie? Podsuwasz mi kolejne żródła "wiedzy" w
>> jakimś innym celu? Płacą Ci za reklamę? ;)
> ale ja nie chcę cię przekonywać. podaję informację, a zrobisz z nią co
> zechcesz :)
No to też mnie zawiodłeś. Miałem nadzieję, że mnie będziesz przekonywał...
;)
>>> śmierć mózgowa jest stwierdzana no podstawie twardych wskaźników
>>> medycznych.
>> ....przez kogoś zinterpretowanych. Jesteś pewien, że to rzetelne,
>> niepodrasowane informacje?
> nie mam takiej pewności, oczywiście. tak samo jak ty nie masz
> pewności, że są one nierzetelne i podrasowane. btw - czy to ty jesteś
> osobą, z kórą dyskutowałem o rzetelności metod badawczych? zdaje się,
> że zdawałeś się w tej sprawie na autorytety...?
Yes, I am.
Miałem wystarczająco przekonujące autorytety, w dziedzinie, w której chcę
uczciwie zarabiać pieniądze. Inaczej nie przcowałbym tam.
> wątpliwości tego typu mogę podnosić w każdym przypadku stwierdzania
> śmierci mózgowej przez lekarzy. zakładam na swój własny użytek, że
> stwierdzając śmierć mózgową, lekarz opiera się na twardych kryteriach.
> ty zaś twierdzisz, że są one dodatkowo interpretowane.
> tu nie ma miejsca na interpretację - to wartości zero jedynkowe.
> jest śmierć mózgu, albo jej nie ma. tak jak z ciążą.
Więc może jestem tu bardziej ostrożny. Od wielu już lat słyszę, że właśnie
nastąpił przełom w dziedzinie leczenia raka. Sensacji na ten temat było
sporo. Ale rezultatów do dziś nie ma. Są natomiast kolejne "odkrycia".
Gdybym pracował w medycynie, być może musiałbym zredukować swój sceptycyzm.
> kwestią do sprawdzenia jest czy owe warunki zostały wypełnione.
> nie widze możliwości sprawdzenia tego osobiście, więc opieram się na
> dostępnych mi danych, które każą mi myśleć, że śmierć mózgowa
> niekoniecznie może oznaczac ostateczny koniec.
Masz prawo tak myśleć. Mnie przekonać będzie trudniej. W sprawach nauki mam
wpojoną dedukcję. Nie przyjmuję za prawdę rzeczy bez oczywistych i dla mnie
przekonujących dowodów.
>>> owszem, jest jakieś prawdopodobieństwo, że lekarz mógł się omylić.
>>> ale, czytając ten artykuł, sądzę, że jest też prawdopodobieństwo, że
>>> termin "śmierć mózgu"
>>> może nie być już tak jednoznaczny jak dotychczas. i tyle.
Wiesz, tak jak oczywistym się wydawało, że zawodowi piloci przemieszczając
zawodowych pilotów wpierdolą Casę w ziemię tuż przed lądowaniem.
>> Może. Ja uważam, że jeden czy kilka przypadków na miliony, to nie
>> powód do zmiany ustalonego okreslania objawów smierci.
> dlaczego?
> jeśli w ciągu roku twoja żona zdradzi cię tylko raz, to dalej będziesz
> uważał, że jest ci wierna? :) [uwaga, mówi, że nie ma żony!]
> inaczej mówiąc - jeśli ten przypadek zaszedł, to TRZEBA się mocno
> zastanowić nad algorytmem. bo może zachodzą miliony przypadków, w
> których pobieramy narządy od ludzi, którzy by się obudzili, o ile
> mogliby jeszcze chwilę poczekać?
Przykład z żoną nie jest przystający do omawianej kwestii. To bardziej
pasuje do "saper myli się tylko raz". Albowiem jedna zdrada czyni człowieka
niewiernym. Ale na pewno nie opierałbym się na stwierdzeniu sąsiadki, że
żona mnie zdradza. ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2008-04-03 21:53:10
Temat: Re: to może być przełomtren R wrote:
> michal pisze:
>> Pudelka szczęśliwie udaje mi się omijać, ale jak coś jest o Dodzie
>> albo o Frytce, to przeczytam. ;)
> śmierć mózgowa - wydaje mi się, że to właśnie w temacie :)
Poniekąd można tak powiedzieć. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2008-04-04 07:27:58
Temat: Re: to może być przełomOn 3 Kwi, 23:51, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Przykład z żoną nie jest przystający do omawianej kwestii. To bardziej
> pasuje do "saper myli się tylko raz". Albowiem jedna zdrada czyni człowieka
> niewiernym. Ale na pewno nie opierałbym się na stwierdzeniu sąsiadki, że
> żona mnie zdradza. ;)
pozwolisz, że odniosę się tylko do tej kwestii - przy przykładzie z
żoną dałem uśmieszek, bo traktowałem go raczej w kategorii żartu z
lekkimi konotacjami z sytuacją.
natomiast coś co ty zrobiłeś - nadało temu przykładowi dokładnie taki
sens jaki mi chodzi po głowie.
wmieszałeś w to wszystko sąsiadkę.
gdybyś dostał informację od sąsiadki że żona cię zdradza - twoja
'czujność' by zapewne wzrosła.
oczywiście zależy to od waszych relacji, ale otrzymując taką
informację, zastanowiłbyś się - "a może warto to sprawdzić"?
i właśnie mi chodzi o to, aby sprawdzić czy żona cię nie zdradza :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2008-04-05 08:22:44
Temat: Re: to może być przełomtren R pisze:
>>> Przełom w czym ? :)
>>> Bo chyba nie w leczeniu 'powypadkowców'.
>>>
>>
>> chodzi zapewne o scyzoryki :)
>
> wiedziałem, że chodzi o kielce
>
zaraz tam o Kielce :) http://tinyurl.com/6lumkt
--
The Gnome
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2008-04-05 08:33:20
Temat: Re: to może być przełomgazebo pisze:
> tren R pisze:
>
>>>> Przełom w czym ? :)
>>>> Bo chyba nie w leczeniu 'powypadkowców'.
>>>>
>>>
>>> chodzi zapewne o scyzoryki :)
>>
>> wiedziałem, że chodzi o kielce
>>
>
>
> zaraz tam o Kielce :) http://tinyurl.com/6lumkt
>
PS szkoda, ze ozon nie chodzi, to byly ciekawe arty
--
The Gnome
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2008-04-05 08:56:40
Temat: Re: to może być przełomgazebo pisze:
> gazebo pisze:
>> tren R pisze:
>>
>>>>> Przełom w czym ? :)
>>>>> Bo chyba nie w leczeniu 'powypadkowców'.
>>>>>
>>>>
>>>> chodzi zapewne o scyzoryki :)
>>>
>>> wiedziałem, że chodzi o kielce
>>>
>>
>>
>> zaraz tam o Kielce :) http://tinyurl.com/6lumkt
>>
>
>
> PS szkoda, ze ozon nie chodzi, to byly ciekawe arty
>
to cytaty cytatów (a ja juz spadam do swojej piwnicy) z dyskusji na psp
sprzed dwoch lat:
"Problem z ustaleniem, czym jest rzeczywiście śmierć mózgowa, widać
najlepiej na przykładzie Japonii, gdzie obowiązuje dwojakie podejście
do ludzi znajdujących się w tym stanie. Jeżeli posiadają oni w swej
książeczce zdrowia zapis, że zgadzają się na transplantację, wówczas
traktuje się ich jako martwych i dokonuje się pobrania ich organów.
Jeśli natomiast mają zapis, że są przeciwni przeszczepom, wtedy
traktuje się ich jako żywych i walczy o ich powrót do zdrowia."
"W roku 1977 doktor Hassler przeprowadził następujący eksperyment:
choremu w stanie śmierci mózgowej (trwałe uszkodzenie pnia mózgu)
podrażnił elektrodami niższe partie mózgu, w rezultacie pacjent
odzyskał przytomność, rozpoznał swoich bliskich i się rozpłakał.
A przecież zgodnie z obowiązującymi przepisami był już martwy."
--
The Gnome
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2008-04-05 20:21:44
Temat: Re: to może być przełomgazebo pisze:
> zaraz tam o Kielce :) http://tinyurl.com/6lumkt
dzięki serdeczne. ten wątek to rewelacja!
--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2008-04-06 06:31:48
Temat: Re: to może być przełomtren R pisze:
>
>> zaraz tam o Kielce :) http://tinyurl.com/6lumkt
>
> dzięki serdeczne. ten wątek to rewelacja!
prosze uprzejmie :) czulem w kosciach, ze ci sie spodoba
--
The Gnome
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2008-04-06 23:45:03
Temat: Re: to może być przełomtren R wrote:
>> Przykład z żoną nie jest przystający do omawianej kwestii. To
>> bardziej pasuje do "saper myli się tylko raz". Albowiem jedna zdrada
>> czyni człowieka niewiernym. Ale na pewno nie opierałbym się na
>> stwierdzeniu sąsiadki, że żona mnie zdradza. ;)
> pozwolisz, że odniosę się tylko do tej kwestii - przy przykładzie z
> żoną dałem uśmieszek, bo traktowałem go raczej w kategorii żartu z
> lekkimi konotacjami z sytuacją.
> natomiast coś co ty zrobiłeś - nadało temu przykładowi dokładnie taki
> sens jaki mi chodzi po głowie.
> wmieszałeś w to wszystko sąsiadkę.
> gdybyś dostał informację od sąsiadki że żona cię zdradza - twoja
> 'czujność' by zapewne wzrosła.
> oczywiście zależy to od waszych relacji, ale otrzymując taką
> informację, zastanowiłbyś się - "a może warto to sprawdzić"?
> i właśnie mi chodzi o to, aby sprawdzić czy żona cię nie zdradza :)
Pewnie Cię zaskoczę, ale nie sprawdzałbym tego. Tak było kiedyś, kiedy
uważałem, że w takiej sytuacji muszę znać prawdę. Dziś co innego jest dla
mnie najważniejsze.
Nie zadam siąsiadce ani jednego pytania na ten temat, a kiedy nagabywałaby
mnie informacjami - zwróciłbym jej uwagę, że to nie jest jej sprawa.
Nie ma o jednak nic wspólnego z przyswajaniem rewolucyjnych wydarzeń w
nauce.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |