Data: 2004-06-01 13:26:12
Temat: Re: to znaczy ja jestem winna?
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c9hu0o$7mt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> spektrum zachowań w ramach wyuczenia] - Ty tego zrobić nie możesz. ;)
> I w swoim zdziwieniu zachowujesz się jak dziecko, które wali psa kijem
> po głowie i dziwi się, że pies je "chapnął" - to, że Ty nie reagowałaś
> agresją na "wyuczanie' to tylko efekt Twojego poziomu strachu, a nie
> metody. ;)
Dodałbym, że "dla lepszego wrażenia" zmodyfikowałbym ten przykład
w ten sposób, by nie walić kijem, tylko np. wydzierać się. Wydzierasz
się na psa, tupiesz nogą, grozisz mu - paszoł won (a on siedzi w samym
rogu i nie widzi drogi ucieczki), a on - wredota - CHAP za tą rękę,
co tylko "gestykulowała dla ilustracji emocji" ...
To ważne - facet czuje się osaczony przez rzeczywistość - coś go zagoniło
w kozi róg - i tam próbuje się okopać. To jest dobre uzasadnienie: ucieka
w fantazje, by nie stosować fizycznych, radykalnych metod odseparowania
się od innych. By nie wywoływać jawnej wojny z otoczeniem - olewa je.
Nie zawsze mu jednak wychodzi, tym bardziej, że ktoś inny mu cały czas
naciska: NIE KŁAM, wyłaź stamtąd !
Jest to ciężki impas - i właśnie dlatego "polka" - ty też potrzebujesz pomocy.
W tym konflikcie są co najmniej dwie strony.
> Flyer - nie psycholog itd.
Redart - nie psycho
|