| « poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2007-09-08 05:27:01
Temat: Re: trawa bardziej zielona'''|''' <m...@j...new> napisał(a):
> Dnia Fri, 7 Sep 2007 18:36:45 +0000 (UTC), Fryderyk Niemociński
> napisał(a):
>
>
> >>>> Czyżbyś była ateistką, siostra ?
> >>> Czasami, gdy mnie chandra łapie. W sumie
> >> Jeśli rzadko, to znaczy niezbyt często podważasz
> >> te prawdy objawione, tak ?
> >
> > Niektóre stoją w karnych szeregach, z innymi się szarpię, co jeszcze
przede
> > mną - trudno przewidzieć. Z Panem Bogiem rozwikłaliśmy zasadnicze
kwestie
> > sporne. Ateiską bywam z rzadka, tylko wtedy, gdy więdnie mi dusza.
>
> Czy Twój Bóg jest jak Twoje serce,
> czy na imię ma Zgiełk ?
Ale..To bardzo schematyczny, przewidywalny, wręcz nudny stwór.
> >> Owszem, nie życzę sobie oświeconych złodziei i gangsterów :o(
> > Mylisz się. Taki trzymałby się etosu swego fachu; wziąłby kasę, ale zęby
> > zostawił (Twoje).
>
>
> To zależy, jaki akurat by miał humor i czy nie miałby
> ochoty na mały gwałcik...
> moim zdaniem to Ty się mylisz, wolę zło głupie,
> mechaniczne, łatwe do przewidzenia, niż inteligentne.
Masz rację.
> >>> Czy
> >>> popieracie prawdę w życiu społecznym?
> >>
> >> tak.
> > A czyją prawdę?
> > Tu można pójść na haczyk. Prawda każdemu miła.
>
> Ta, która jest po naszej stronie rzecz jasna
> i nam akurat sprzyja albo naszym przyjaciołom,
I to jest haczyk.
> inne prawdy mamy raczej w pogardzie, ewentualnie
> się ich boimy szanując :o(
Nie tak. Przerażające uwewnętrznione prawdy stają się naszymi. Bywa, że
coraz mniej straszą. Inne z pełnym poszanowaniem zostawiamy na boczku albo i
bez poszanowania, czyli jak wyżej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2007-09-08 05:35:31
Temat: Re: trawa bardziej zielona'''|''' <m...@j...new> napisał(a):
> Dnia Fri, 7 Sep 2007 18:10:47 +0000 (UTC), Fryderyk Niemociński
> napisał(a):
> Slowo jest powierchownie zdefiniowanym problemem,
> dlatego jedno celne, choć ogólne, bywa lepsze niż
> setki opisujące szczegóły.
W ogólności łatwo ukryć kłamstwo. Stąd pytanie o "komentarz".
> > Jeśli to klucze - w porządku - otwierają drzwi do uporządkowanej
wewnętrznej
> > rzeczywistości, jeśli wytrychy - mamy do czynienia ze sprytnym
> > przerobieniem mluczkich w gorliwych wyznawców.
>
> Czasem i wytrych jest bardzo potrzebny i użyteczny.
Ta..zależy w czyich rękach. Aby nie dopuścić do pociągających skrótów -
wyrzucić wszystkie wytrychy.
>
> > A maluczcy niekoniecznie chcieliby narzuconej wiary, więc muszą myśleć i
być
> > podejrzliwymi i męczyć się do usr...anej śmierci. Inaczej jeśli dostaną
nóż
> > do ręki - ku własnemu zdziwieniu - mogą ochoczo przystąpić do zabijania.
> > A niechby część wysiłku podjęły autorytety.
>
> Jaki by miały w tym mieć interes ? :o/
Władza, a dalej narzucenie wlasnych etykiet tym, którzy je odrzucili w
trakcie pierwszego czytania.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2007-09-08 06:42:48
Temat: Re: trawa bardziej zielona'''|''' <m...@j...new> napisał:
(Hanka)
> > Etykiety odpowiadają za emocje tylko wtedy, kiedy się na to godzisz, i
> > akceptujesz taki stan rzeczy.
>
> W sumie zgoda, reakcja na etykietę może być częściowo wyuczona.
Ale to od nas zależy, czy, po uświadomieniu sobie tego faktu, pozostaniemy w
kręgu zależności emocji od etykiet.
Z drugiej strony: po co zmieniać coś, co się dobrze zna?
Nawet, jeśli już wiemy, że to nam się nie do końca podoba...
> > Jak również: jeśli stopień wpływu etykiet na Twoje emocje - jest
akceptowany
> > przez Twoje najbliższe otoczenie.
>
> Zgoda, otoczenie ksztaltuje nasze reakcje emocjonalne.
A tu Waść z lekka odwróciłeś kota...
Ale ok - pozostańmy przy Twoim:
> Zgoda, otoczenie ksztaltuje nasze reakcje emocjonalne.
..bo to akurat nieźle pasuje do tych, pojawiających się zaraz kompromisów :)
Mając świadomość nieuchronności ich istnienia, staję przed kolejnymi
wyborami, i dobrze byłoby, żebym nikogo, przy okazji ich dokonywania, nie
uszkodziła, hehe, ale też - żebym mogła realizować swoje cele i zamierzenia,
po prostu siebie.
W związku z tym - czy etykietki pomagają w określaniu, budowaniu własnej
drogi (niekoniecznie bezkompromisowej), czy może bardziej - usprawniają
bezpieczne prześlizgiwanie się p o m i ę d z y trudnościami wyborów?
> > Oraz: jeśli pasuje Ci poziom kompromisów i ustępstw, niezbędny dla
Twoich
> > zachowań, przy zgodzie na istniejące wokół Ciebie etykiety.
> > I teraz:
> > Gdybyś miał wybór - między znanymi Ci dobrze reakcjami emocjonalnymi,
> > wywołanymi (jak mówisz) przez etykiety, a niezależnością od tychże?...
>
> > Czy coś takiego w ogóle jest możliwe?
>
> Kto wie, ale chyba warto spróbować to jakos sprawdzić, co ? :o)
Pewnie,że warto, sądzę jednak, że to się da sprawdzić wyłącznie empirycznie -
jakiekolwiek teoretyzowanie na temat - będzie wyłącznie płodzeniem
kolejnych, hehe, etykietek ;)
> > A niezależność od etykiet?
>
> Pociągająca możliwość... :o)
Ale - do zrealizowania?...
Hanka
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2007-09-08 07:34:50
Temat: Re: trawa bardziej zielonaHanka <c...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> '''|''' <m...@j...new> napisał:
>
> (Hanka)
> >
> > W sumie zgoda, reakcja na etykietę może być częściowo wyuczona.
>
> Ale to od nas zależy, czy, po uświadomieniu sobie tego faktu, pozostaniemy
w
> kręgu zależności emocji od etykiet.
> Z drugiej strony: po co zmieniać coś, co się dobrze zna?
> Nawet, jeśli już wiemy, że to nam się nie do końca podoba...
.bo na tym polega życie. Najwyższy stopień stagnacji to śmierć.
> W związku z tym - czy etykietki pomagają w określaniu, budowaniu własnej
> drogi (niekoniecznie bezkompromisowej), czy może bardziej - usprawniają
> bezpieczne prześlizgiwanie się p o m i ę d z y trudnościami wyborów?
Stąd o "komentarz" do etykiet proszę. Coś skumam, a wtedy wybiorę. Im
dokładnie zrozumiem, tym trafniej wybiorę.
>
> jakiekolwiek teoretyzowanie na temat - będzie wyłącznie płodzeniem
> kolejnych, hehe, etykietek ;)
Tworzących indywidualny system wartości.
>
> > > A niezależność od etykiet?
> >
> > Pociągająca możliwość... :o)
>
> Ale - do zrealizowania?...
Jasne, ale jakim wysiłkiem?! Niektórzy tak zarabiają na chleb. Wolę go
zjadać.
> Hanka
>
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2007-09-08 08:10:59
Temat: Re: trawa bardziej zielonaDnia Sat, 8 Sep 2007 05:35:31 +0000 (UTC), Fryderyk Niemociński
napisał(a):
>> Slowo jest powierchownie zdefiniowanym problemem,
>> dlatego jedno celne, choć ogólne, bywa lepsze niż
>> setki opisujące szczegóły.
> W ogólności łatwo ukryć kłamstwo. Stąd pytanie o "komentarz".
Zgoda, ale nie o to chodzi w tej sprawie, bo przecież
trzeba jakoś nazwać fakty, obiekty i zdarzenia, tak ?
INTERNACJONALIZM
Jak rozumiesz te etykietę ?
Owszem można sobie wszystko analizować i rozdrabniać na szczegóły,
i wypłoszyć z ogólności diabła, ale nie ma czasu za każdym razem
i w każdym miejscu opowiadać o wszystkim po kolei.
Jeśli mi nie wierzysz, to trudno, ja nie mam potrzeby
się o to sprzeczać.
>>> Jeśli to klucze - w porządku - otwierają drzwi do uporządkowanej
> wewnętrznej
>>> rzeczywistości, jeśli wytrychy - mamy do czynienia ze sprytnym
>>> przerobieniem mluczkich w gorliwych wyznawców.
>>
>> Czasem i wytrych jest bardzo potrzebny i użyteczny.
> Ta..zależy w czyich rękach. Aby nie dopuścić do pociągających skrótów -
> wyrzucić wszystkie wytrychy.
>>
>>> A maluczcy niekoniecznie chcieliby narzuconej wiary, więc muszą myśleć i
> być
>>> podejrzliwymi i męczyć się do usr...anej śmierci. Inaczej jeśli dostaną
> nóż
>>> do ręki - ku własnemu zdziwieniu - mogą ochoczo przystąpić do zabijania.
>>> A niechby część wysiłku podjęły autorytety.
>>
>> Jaki by miały w tym mieć interes ? :o/
> Władza, a dalej narzucenie wlasnych etykiet tym, którzy je odrzucili w
> trakcie pierwszego czytania.
I na tym Ci tak zależy ?
--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2007-09-08 09:11:11
Temat: Re: trawa bardziej zielona
Fryderyka w news:fbrp16$n9m$1@inews.gazeta.pl...
/.../
Zamiast spodziewanego Trenra - interesująca myśl Fryderyki :).
Z obiecującym słowem.
Dzięki za punkt zaczepienia.
>> Mielenie słów, żonglerka słowami, .. a to wszystko bez rozumienia tego,
>> co słowa opisują.
> Mówisz o etykietowaniu, którego jestem skłonna bronić. Reprezentuję sobie
> średnią intelektualną i nie tylko. Bez etykiet zginę. W stosunku do nich
> wyznaczam swoje pozycje lub część z nich przyjmuję na wiarę w wyniku
> niedomogów intelektualnych i innych. Do znaczenia rzeczy docieram rzadko
> i w znacznym trudzie, a i tak zajmują mnie tylko te zagadnienia, które mają
> konkretne znaczenie w moim życiu.
Pozwolę sobie w tym miejscu ...
To, co tutaj nazywamy etykietowaniem, jest całkowicie naturalnym elementem
ewolucyjnego rozwoju. Wymusza je proces narastania złożoności, postępujący
równocześnie z ograniczeniem zdolności ewoluowania w szybszym tempie.
Wygląda to trochę na samozaciskającą się pętlę cywilizacji, ale... bądźmy,
póki co, dobrej myśli.
Mówiłem, że nie lubię historii. Uściślę - historii słowem pisanych, jako opowieści
zawsze subiektywnych i ograniczonych w swym widzeniu opowiadaczy.
Co innego jednak sięganie do przeszłości czystą wyobraźnią - po liniach
wyznaczanych przez logikę. Przeszłości, która jest naszą historią rozwoju
w sensie bardzo ogólnym i w wymiarze nietypowym dla jednego ludzkiego
pokolenia. Bo tylko z takiej perspektywy widać, czym jest etykietowanie,
jaką rolę spełnia i .. ewentualnie - gdzie prowadzi.
Czy potrafisz Fryderyko wyjść z własnej klatki, zbudowanej na szkielecie
indywidualnych doświadczeń oraz wypełnionej milionami zdarzeń codziennych,
i spojrzeć na rozwój - nazwijmy to - intelektu (a może i duszy), z perspektywy
kilku setek pokoleń?
> Wiem, że moje marzenie o guru się nie
> ziści, choćby z tego powodu, że mam nawyk podważania prawd objawionych.
> Tyle zresztą mego, że mam świadomość funkcjonowania nazw oderwanych od
> desygnatów, stąd niekoniecznie pozwolę się pognać pod dowolnym sztandarem.
I słusznie. To pierwsza i niezbędna oznaka samodzielności - na długiej drodze
rozumienia. Krytycyzm przede wszystskim. Ale też - niestety - wskazana jest
pewna forma izolacji, którą o wiele zgrabniej nazywać _dystansem_.
> A teraz Ci klepnę, po co piszę ten post. Trafia mnie jasna cholera, gdy
> panowie/panie elita kończą sprawę na diagnozie i krytyce, a ja czekam na
> konstruktywne działanie, właśnie na zestaw etykiet ze zwięzłym komentarzem
> na poziomie średniej przeciętnej słuchacza. Nie każdemu Bozia dała po równo.
> Jeśli ten szary środek zostawić samemu sobie, będzie tak jak jest, czyli
> najczęściej albo - albo, a to oznacza niekończące się życie dyskusji przy
> pomocy słów, które mają więcej brzmienia niż znaczenia.
> Śniłby mi się pozytywizm? Samą mnie to śmieszy.
Bardzo trafne spostrzeżenie. Czy zatem oczekujesz ode mnie działania
w postaci opisu recepty na konstruktywne myślenie? A może lepiej nie
rezygnować z własnego potencjału i szukać w otoczeniu jedynie inspiracji?
OK. wrócę na chwilę do etykiet.
> Mówisz o etykietowaniu, którego jestem skłonna bronić. Reprezentuję sobie
> średnią intelektualną i nie tylko. Bez etykiet zginę.
Zauważasz więc, że praktycznie jedynie słowa w matematyce są jednoznaczne
i precyzyjne (choć niekoniecznie rozumienie tych słów na etapach nauki).
Wszelkie inne słowa mają prawo być rozumiane odmiennie w każdym umyśle,
lecz aby można było porozumiewać się w stadzie, bezustannie dokonujemy
wymian informacji między sobą i nieświadomie, dynamicznie korygujemy własne
rozumienia słów i pojęć - jako modele mniej lub bardziej trwale zapisywane
w naszych głowach. Dynamika tego procesu jest coraz większa, gdyż otacza
nas coraz więcej odsłanianych informacji. Okazuje się więc, że znajomość słów
jest niezbędna dla przeżycia, a umiejętność nimi operowania - gdzie skuteczność
wyznaczają racje ekonomiczne - jest sprawą życia lub śmierci (a ściślej -
poziomu egzystencji). Nad całym procesem stara sie panować nasz umysł -
jak sama mówisz różnej jakości, a więc o oczywistym różnym potencjale.
Jak na dłoni widać, że jest to agresywna walka o siebie, o swoje miejsce
w stadzie, gdzie emocje są naturalnym językiem porozumiewania się
podświadomości ze świadomością.
Chcesz pozytywnej recepty?
Moim zdaniem nie ma takiej. Procesy te są po prostu przeciwbieżne. Ewolucja
biologiczna nie nadąży za przyrostem dostępnych informacji, a to oznacza
nawarstwianie się schematycznego i coraz mniej precyzyjnego etykietowania,
oraz coraz węższe obszary specjalizacji - gdzie porozumienia skrośne mogą
dotyczyć bardzo uproszczonych dziedzin współżycia.
Niemniej pewne jest, że jedyny ratunek moze płynąć z głębokiego rozumienia.
Rozumienie to - to świadome rozbijanie etykiet na strzępy, wydzieranie z nich
wszystkich soków, ścieranie ich na pył.... i praktycznie wstrzymywanie się
z zero jedynkowymi akcjami i radykalnymi poglądami.
Sama widzisz, że nie takich igrzysk potrzebują masy - które poszukują wręcz
pozytywnych emocji i okazji by je uzewnętrznić - tak, jak na przykład wczorajsza
impulsywna sala sejmu po okazaniu wyników głosowania....;).
Jesteśmy ubranymi szympansami...
A więc - do dzieła..... :).
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2007-09-08 09:11:11
Temat: Re: trawa bardziej zielona
"Fragile" w news:1189164133.469725.124550@50g2000hsm.googlegroup
s.com...
/.../
>> ona nie miała Cię dziwić, ale pobudzić do zastanowienia
>> i do podzielnia sie wynikami tego namysłu.
/.../
>> Dzielisz sie tak, jak potrafisz.
> Nie. Dziele sie tak, jak chce.
To masz podwójnego nelsona - dwa w jednym - ograniczenia.
Życzę powodzenia.
> Fragile
lkjasdghf986lkj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2007-09-08 09:21:32
Temat: Re: trawa bardziej zielonaMarek Krużel pisze:
> Dnia Wed, 05 Sep 2007 23:05:51 +0200, tren R napisze:
>
>>> obawiam się że to kwestia podatności. w gruncie rzeczy nie miałbym nic
>>> przeciwko temu żeby duchowni uczyli w szkole. przedmiot mógłby się
>>> nazywać filozofia, etyka, może sztuka wychowania, nie wadziłoby nawet
>>> nawiązywanie do religii, ale nauczanie teologii katolickiej w szkole
>>> publicznej to jest moim zdaniem przegięcie
>> moim zdaniem przegięciem jest brak kwalifikacji
>
> a tamto nie jest przegięciem? żeby uczyć czegoś pożytecznego
> rzeczywiście pasuje zdobyć jakieś kwalifikacje, przeczytanie
> programu nauczania chyba nie wystarczy...
wait wait
to nie jest obowiązkowe
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
stirlitzniem?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2007-09-08 09:22:31
Temat: Re: trawa bardziej zielonaKamnez pisze:
>> chodziłeś na katechezę?
>
> Owszem.
a jak twoje zdrowie moralne?
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
stirlitzniem?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2007-09-08 11:11:01
Temat: Re: trawa bardziej zielonaDnia Sat, 8 Sep 2007 06:42:48 +0000 (UTC), Hanka napisał(a):
>>> Etykiety odpowiadają za emocje tylko wtedy, kiedy się na to godzisz, i
>>> akceptujesz taki stan rzeczy.
>> W sumie zgoda, reakcja na etykietę może być częściowo wyuczona.
>
> Ale to od nas zależy, czy, po uświadomieniu sobie tego faktu, pozostaniemy w
> kręgu zależności emocji od etykiet.
Zgoda, ale nie do końca, najlepszym przykładem religia
i t w a r d a wiara, bywa że i uświadomienie nic nie pomaga. :o(
> Z drugiej strony: po co zmieniać coś, co się dobrze zna?
> Nawet, jeśli już wiemy, że to nam się nie do końca podoba...
Choćby po to, by oddać pokłon prawdzie, ale ja nie o tym
w sumie, tj. nie o tym poziomie sprawy.
Po prostu widzę to, że słowa muszą być etykietami,
czyli symbolami obiektów, procesów-zjawisk.
>> Zgoda, otoczenie ksztaltuje nasze reakcje emocjonalne.
>
> ..bo to akurat nieźle pasuje do tych, pojawiających się zaraz kompromisów :)
> Mając świadomość nieuchronności ich istnienia, staję przed kolejnymi
> wyborami, i dobrze byłoby, żebym nikogo, przy okazji ich dokonywania, nie
> uszkodziła,
A z czego to ma wynikać, że warto nie uszkadzać innych ? :o/
> hehe, ale też - żebym mogła realizować swoje cele i zamierzenia,
> po prostu siebie.
> W związku z tym - czy etykietki pomagają w określaniu, budowaniu własnej
> drogi (niekoniecznie bezkompromisowej), czy może bardziej - usprawniają
> bezpieczne prześlizgiwanie się p o m i ę d z y trudnościami wyborów?
Etykiety w ogóle są fundamentem myślenia, a języka na pewno.
Owszem spełniają i inne funkcje oprócz tej podstawowej,
że mianowicie określają obiekty i procesy.
Krótko mówiąc nasz świat wewnętrzny składa się
po prostu z etykiet, chce tego ktoś czy nie,
chyba że ktoś nie ma mózgu.
>>> Oraz: jeśli pasuje Ci poziom kompromisów i ustępstw, niezbędny dla
> Twoich
>>> zachowań, przy zgodzie na istniejące wokół Ciebie etykiety.
>>> I teraz:
>>> Gdybyś miał wybór - między znanymi Ci dobrze reakcjami emocjonalnymi,
>>> wywołanymi (jak mówisz) przez etykiety, a niezależnością od tychże?...
>>
>>> Czy coś takiego w ogóle jest możliwe?
>>
>> Kto wie, ale chyba warto spróbować to jakos sprawdzić, co ? :o)
>
> Pewnie,że warto, sądzę jednak, że to się da sprawdzić wyłącznie empirycznie -
> jakiekolwiek teoretyzowanie na temat - będzie wyłącznie płodzeniem
> kolejnych, hehe, etykietek ;)
To jeszcze nie sprawdziłaś empirycznie, siostra,
że wszystko jest w zasadzie ponazywane-poetykietowane ?
>>> A niezależność od etykiet?
>>
>> Pociągająca możliwość... :o)
>
> Ale - do zrealizowania?...
A czemu nie ?
> Hanka
--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |