Poniewaz nagminne jest niekonczenie watkow, i potem nie wiadomo
czy porady sie przydaly czy nie i w ogole co bylo dalej, wiec
pozwole sobie na pare slow po weekendowym dziewiczym koszeniu.

> > > Zreszta jak napisales, skosic i tak musze
> > > wiec... najwyzej bedzie obciach przed sasiadami, ktorzy intensywnie
> > > podgladaja przez plot co tez tam kombinuje ;-)
> > >
> > Hejka. Ty się martw, żeby Ci się kosiarka nie zapychała a nie o trawę.
> to zart byl ;-) najbardziej wlasnie boje sie czy kosiarka (el. 1000W)
> da rade taka dluga trawe i czy to ze lezy nie bedzie przeszkadzalo.
to jednak nie byl zart, juz na etapie rozwijania przedluzacza dostalem
od sasiada mile pytanie "czy taka mala kosiarka to sie panu nie zapcha?" :>
A tu jak na zlosc nie zapchala sie, smigala az dziko, tylko czesto
musialem kosza oprozniac.

> > Dopiero teraz rośnie, bo ciągle leje. A z ewentualnym podsiewaniem
> > wstrzymaj się do wiosny.
> tego sie wlasnie obawiam, ze kazdy dzien czekania to dodatkowe cm trawy ;-)
> Sie zobaczy, jak cos pojdzie nie tak to dam znac.
z rzeczy negatywnych - jednak takie przydlugawe lezenie wyrosnietej trawy
w deszczu troche zaszkodzilo. Sa miejsca gdzie trawa zaczela podgniwac, a gdy
zrobilo sie cieplo to usychac. Po wygrabieniu sa drobne placki pustego,
chociaz generalnie nie jest bardzo zle. Sa miejsca zupelnie ok, i sa
miejsca wyraznie gorsze. Calosc jest ciut pochyla i te gorsze to chyba tam
gdzie wiecej/dluzej stala woda. Bede probowal poobserwowac, chyba ze znowu
gdzies wyjade... Jako piekny pokazowy trawnik to raczej jeszcze nie teges, ale
jako przydomowy wybieg dla mlodziezy wyszlo ok. Szczegolnie ze jeszcze sie
troche rozrosnia i wyrowna zapewne, wiec bedzie zupelnie cacy.

pozdrawiam
Bruno


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/