Data: 2005-03-21 18:01:16
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Anna M. Gidyńska wrote:
> wiesz, to dobre pytanie. w zasadzie obskoczyłabym dziesięcioma. albo
> pięcioma. albo dwoma. ale lubię kupować t-shirty, to mój ulubiony
> element stroju i lubię różnorodność.
O rany, ja też. Mam na tym punkcie zupełny odpał, jak jedna z moich
ulubionych bohaterek literackich (ale ona miała koło 400, nosiła każdy parę
razy i odkładała do kolekcji). Mam wszystkie możliwe rodzaje t-shirtów, od
odjechanych (rysunki endo, całe mnóstwo konwentowych, pamiątka z koncertu
Oldfielda) przez proste typu "basic", do "t-shirtów" jedwabnych. Dużo kumpel
kupuje mi w Stanach - z każdego wyjazdu coś przywozi na zadany temat. Raz
miał przywieźć "najbardziej kiczowaty t-shirt jaki znajdzie" i dostałam
t-shirt pamiątkowy z rezerwatu Garden of the Gods, Colorado, błękitny,
farbowany w ciapki, z krajobrazem ośnieżonych gór, z różowymi kwiatkami i
kolibrami na pierwszym planie. Ostatnio były Starwarsy i dostała mi się
Księżniczka Leia narysowana w konwencji mangowej z podpisem "Somebody has to
save our skins".
Nie wiem ile tego jest. Normalnie mam wyprasowane i gotowe do użytku koło
20. Reszta leży wyprana i niewyprasowana, gdzieś poskładana w szafie.
JoP
|