Strona główna Grupy pl.soc.rodzina trudny temat - pieniądze

Grupy

Szukaj w grupach

 

trudny temat - pieniądze

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 63


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-02-05 11:12:51

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3n0pb$qhr$...@n...tpi.pl...
> Z moich obserwacji wnika, że wspólne konta są tam gdzie kobieta jest w
domu
> i nie zarabia w ogóle albo duuużo mniej od męża. Jak zarabiają
porównywalnie
> dużo to mają konta oddzielnie (+ ewentualne trzecie na prowadzenie domu).
> Mówię to na podstawie obserwacji własnych znajomych.

No to u nas dlugo bylo odwrotnie :-), a teraz jest wlasnie tak.

I pomysl wspolnego konta wymysliismy po to, aby nigdy nie bylo jakichkolwiek
kompleksow ktorejkolwiek ze stron nt. wysokosci zarobkow.

pozdrawiam
anyia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-02-05 11:15:11

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Agnieszka O." <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"AndrzejW" <a...@s...pl> wrote in message
news:a3ob36$kan$1@news.tpi.pl...

>[...]Traktuje mnie jak milionera, który z łaski wydziela jej jakieś
> pieniądze - a ja ich po prostu już nie mam.

Toż moje chłopie też traktuje mnie (i nas w ogóle jak milionerów).... a
konto jak worek bez dna.... w końcu od 2 lat jest tam saldo ujemne.....
można się przyzwyczaić.... A to co najbardziej mnie wkurza to jego rachunki
z powietrza objawiające się takimi tekstami:
'tyle zarabiamy, co się dzieje z tymi pieniędzmi?' - tu oczekiwanie na
szczegółowy raport wydatków z mojej strony.... a rzecz się dzieje np w
czasie jazdy samochodem gdzie nie mam pod ręką nic co było by pomocne w
udzieleniu odpowiedzi...
'jak sprzedam <<cośtam>> i <<cośtam>> i będę odkładał przez 3-4 miesiące to
kupię <<coś pierońsko drogiego np 5 razy droższego niż kwota uzyskana z
wyimaginowanej sprzedaży>>'

Co miesiąc na jego zachcianki (między innymi Cyfra+) idzie tyle samo co na
czynsz....I ten sam mąż jak idę do sklepu mówi mi, żebym tylko głupot nie
kupowała.....:(


Agnieszka co też się wyżaliła tak przy okazji.....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-02-05 11:18:41

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message
news:a3oadc$cph$3@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Miranka" <a...@s...pl> napisał
>
>
> > Nie masz racji.
>
> Ferujesz dość ostry wyrok a chyba nie dokładnie przeczytałaś posta, do
> którego ja się odnosiłam ;-(
> Ale OK ... przyjmuję krytykę - w czym konkretnie nie mam racji ???

Wcale nie zamierzałam ferować ostrych wyroków:))) Sorry, jeśli tak to
zabrzmiało. Po prostu ruszyło mnie zdanie, że dziewczyna nie wie, co mówi,
bo nigdy nie miała własnych pieniędzy = własnego konta. Ja odebrałam to tak,
że ja też nie mam własnych pieniędzy, mimo że je zarabiam, skoro i moje i
męża idą na wspólne konto. A jednak nie odczuwam potrzeby posiadania
osobnego konta, czyli można tak żyć i można być z takiej sytuacji
zadowolonym. Oczywiście, jak już ktoś wcześniej napisał - nie ma złotego
środka. W każdym związku są różne układy i jedyne, co się naprawdę liczy to
to, żeby obie strony z tego układu były zadowolone. Wtedy jest OK.
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-02-05 11:18:51

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AndrzejW <a...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3ob36$kan$...@n...tpi.pl...
> A myślisz, że wspólne konto załatwi sprawę ?
> Ja z żoną mamy wspólne konto, ale i tak to ja decyduję o wydatkach.
> Bynajmniej nie z własnej woli. Po prostu żona ma nieprzeciętny dar
wydawania
> każdej ilości gotówki. Jeśli np. dwudziestego idąc do sklepu powiem
> "Kochanie, do końca miesiąca zostało nam 500 zł", to jedyne co Ona
usłyszy,
> to to, że mamy 500 zł, które należy jak najszybciej wydać. A następnego
dnia
> stwierdza "o jakie fajne ... (wpisz cokolwiek)" szkoda, że nie możemy tego
> kupić. Traktuje mnie jak milionera, który z łaski wydziela jej jakieś
> pieniądze - a ja ich po prostu już nie mam.
> Pewnie mój błąd polega na tym, że gdy zabraknie pieniędzy to zawsze w
końcu
> coś "skołuję". Ale z drugiej stwony zarabiam naprawdę przyzwoicie, a nie
mam
> popłaconych na bieżąco rachunków za mieszkanie, prąd, gaz i.t.p.
>
> W sumie wyszło zupełnie nie na temat, ale jakoś tak przy okazji pieniędzy
> musiałem się wyżalić.

rozumiem Twoja chec wyzalenia sie.... mnie i mojemu mezowi na szczescie
udalo sie opanowac moje zapedy do wydawania pieniedzy. Rachunki prowadzi maz
(i jestem mu za to dozgonnie wdzieczna bo ja tego nienawidze!), zakupy
domowe najczesciej robie ja, bo On za tym nie przepada (a jak juz pojedzie
to polowy nie kupi i potem nie ma zarcia dla kota ;-) ).
Z tym ze dla nas zawsze priorytetem bylo oplacenie wszystkich rachunkow i
dopiero potem dzielenie reszty kasy. Moze latwo mi mowic, bo oboje to tego
podobnie podchodzimy....

pozdrawiam Cie serdecznie
anyia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-02-05 12:25:05

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Może za ostro się wypowiedziałam o żonie Marka, (mam nadzieję, że się na
> mnie nie obrazi - Marek, nie jego żona) ale nadal uważam, że chwilowe
> kłopoty finansowe rodziny nie mogą być powodem do rozwodu. Rodziną się
jest
> po to, żeby się nawzajem wspierać - na dobre i na złe, a nie tylko na
dobre.
> Anka

Nie obraziłem się )))
To niestety smutna prawda.
Po żonie póki co zostały mi długi do spłacenia. Do tej pory ponieważ jest u
mnie zameldowana wciąż w ramach"ciekawostek" dostaje jej manadaty za jazdę
bez biletu - nie kasuje bo i tak do mnie trafia(((

Ale cóż takie życie - widać liczy że z alimantów więcej wyciągnie -
wystąpiła o 1800 zł/msc jak jej przyznają tyle to mi pozostanioe poszukac
kraju który nie ma z Polską umowy alimentacyjnej i emigrować - bo żeby tyle
płacic to musiałbym zarabiac ok 5000zł miesiecznie netto

Pozdrawiam
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-02-05 13:52:02

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Agnieszka Zalewska" <e...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "misiczka - Lesława Ignaszewska" <m...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a3mni5.3vuufll.1@misica.org.invalid...
> Jestem ciekawa, czy jest jakiś uniwersalny sposób na "rozliczenia"
rodzinne?
> Jak uważacie, czy obydwoje małżonkowie powinni wpłacać jakąś cześć swoich
> pensji na wspólne konto, czy też może każde powinno trzymać swoje
pieniądze
> na swoim koncie?
u nas funkcjonuje system, ktory wprowadzilismy jeszcze przed slubem: kazde z
nas ma swoje wlasne konto plus jedno wspolne, na ktore przelewamy co miesiac
z obu kont pieniadze; na nim zbieramy pieniadze na mieszkanie (na razie
wynajmujemy); z wlasnych pieniedzy ja place czynsz a maz oplaty plus zakupy,
w ten sposob zostaje nam obojgu taka sama kwota na prywatnych kontach do
wydania na wlasne potrzeby; ja sie nie denerwuje, ze maz kupuje ze wspolnych
pieniedzy rzeczy, ktore mi sie wydaja niepotrzebne i odwrotnie; bardzo sobie
chwale ten system i nie wyobrazam sobie, zebysmy mieli jedno wspolne konto i
patrzyli sobie nawzajem na rece co, kto i ile wydal; dzieki temu unikamy ew.
konfliktow i frustracji, ktore niektorzy opisali juz wczesniej




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-02-05 16:33:19

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


MOLNARka napisał(a) w wiadomości: ...

>Z moich obserwacji wnika, że wspólne konta są tam gdzie kobieta jest w domu
>i nie zarabia w ogóle albo duuużo mniej od męża. Jak zarabiają
porównywalnie
>dużo to mają konta oddzielnie (+ ewentualne trzecie na prowadzenie domu).

Zaburze Ci troche statystyke: ja pracuje, chwilowo zarabiam nawet iwecej niz
moj TZ (ale dzielnie mnie chlopina goni) Odkad zmaieszkalismy razem, mamy
wspolne konto.
Tak sobie mysle, ze sprawy finansowe zaeza od kondycji zwiazku. W
malzenstwie mielismy wpsolne konto, zarabialam mniej, ale do tego mielismy
bardzo niedobre uklady miedzy nami, dla mojego meza pieniadze byly symbolem
wladzy, a poniewaz ja sie razczej wladzom wszelkim wymykam, to na tym polu
odrabial sobie kompleksy ;)))) W tym zwiazku teraz jest ciezej (duze
wydatki - zamiana mieszkania, remonty, dziecko lada dzien w domu) - nawet ta
sytuacja nie powoduje klotni i nieporozumien. Mamy mniej = wydajemy mniej. I
juz.

>Pozdrawiam
>MOLNARka (która uwielbia mieć _własne_ konto i nie zamierza tego zmieniać)

I ja pozdrawiam - Margola, ktora uwielbia _wspolne_ konta w dobrych
zwiazkach ;)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-02-05 18:56:08

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Joanna i Włodek" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek W." <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:3c5fcf4b@news.vogel.pl...
>> Po żonie póki co zostały mi długi do spłacenia. Do tej pory
ponieważ jest u
> mnie zameldowana wciąż w ramach"ciekawostek" dostaje jej manadaty za
jazdę
> bez biletu - nie kasuje bo i tak do mnie trafia(((

He he skąd ja to znam :-)
Nie płać, a szybko załatw rodzielność majątkową !

> Ale cóż takie życie - widać liczy że z alimantów więcej wyciągnie -
> wystąpiła o 1800 zł/msc jak jej przyznają tyle to mi pozostanioe
poszukac
> kraju który nie ma z Polską umowy alimentacyjnej i emigrować - bo
żeby tyle
> płacic to musiałbym zarabiac ok 5000zł miesiecznie netto

A może masz jakieś dochody ? Bo mój Włodek za 1997 rok (wtedy były
ustalane alimenty ich wysokosc {jego ex chciała 2500 zł na 2 dzieci
! }) mial dochód 1200 zł na rok (a raczej stratę po odliczeniu ZUSu)-
alimenty w wysokości 950 zł zostały zasądzone i koniec. A, pilnuj,
żebyś od razu się dowiedział o wyroku sądu, ile i jak masz płacić
alimenty, bo jak znam takie ex to moze od razu poleciec do komornika,
i przez dobre kilka lat w dlugów nie wyjdziesz .
Życzę powodzenia
Joanna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-02-05 19:02:50

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Miranka" <a...@s...pl> napisał

> Ja odebrałam to tak,
> że ja też nie mam własnych pieniędzy, mimo że je zarabiam, skoro i moje i
> męża idą na wspólne konto.

To jest jednak inna sytuacja jak jest jedno wspólne konto a oboje
małżonkowie zarabiaja ... a jak jest jedno konto i tylko jedno zarabia.

Więc nie odbieraj "do siebie" zdań, które Cię nie dotyczą ;-)))


Pozdrawiam
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-02-05 21:19:03

Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Marek W." <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> A może masz jakieś dochody ? Bo mój Włodek za 1997 rok (wtedy były
> ustalane alimenty ich wysokosc {jego ex chciała 2500 zł na 2 dzieci
> ! }) mial dochód 1200 zł na rok (a raczej stratę po odliczeniu ZUSu)-
> alimenty w wysokości 950 zł zostały zasądzone i koniec. A, pilnuj,
> żebyś od razu się dowiedział o wyroku sądu, ile i jak masz płacić
> alimenty, bo jak znam takie ex to moze od razu poleciec do komornika,
> i przez dobre kilka lat w dlugów nie wyjdziesz .
> Życzę powodzenia
> Joanna

No jeszcze póki co na szczęście nie ma rozowdu i wezwania na żadna sprawę
nie dostałem więc nie wiem co dalej. Tzn jesteśmy po cyrku o nazwie
pojednawcza i czekamy na cd.
Problem właśnie w tym ze ja mam włąsną firmę - i wiadomo jak tu z dochodami
jest. Niestety to nie pensja i alimenty bardziej zależa od uznania sędziny a
nie od tego co w papierach
Wychodża z założenia "to niech pan pracuje więcej" albo zakładają ze się
dochody ukrywa.
Niestety nie wiem czemu jak mieszkała tu to doskonale wiedziała jakie są
dochody i musiała za tyle zyc - teraz nagle jestem milionerem wg niej
Przynajmniej tak mnie traktuje. Ręce opadają

Pozdrawiam
Marek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dajcie się wyżalić...[bardzo długie i smętne]
przeczytajcie i skomentujcie
dziewczyna
Od kiedy buciki?
Nie widze nowych postow!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »