Data: 2001-08-31 23:16:51
Temat: Re: uciec
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "porte-parole" >
> Użytkownik Marsel <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9mp06v$on6$...@n...tpi.pl...
> > zaraz, zarrraz!
> > najpierw błysnła mi myśl ze to piękne co piszesz,
> > ale
> > czy uciekając "w siebie" uciekasz bardziej od zależności od świata
> > czy
> > czy taka ucieczka nie jest oszukiwaniem siebie?
> >
> > wszystko zależy od twoich potrzeb i mozliwości,
> > ktore wyznacza w mniejszym/większym stopniu globalizacja
> > uciec od ktorej skolei mozna tylko nie wiedząc że istnieje...
> >
> > porosciej:
> > ja nie wiem że świat to global wioska,
> > więc łatwiej mi uciec niz gdybym uciekał przed własnymi myslami
>
> bo to jest tak:
> brunette proponuje ucieczke od calego tego cywilizacyjnego blichtru, ktory
> detreminuje nasze zachowania i reakcje.
tak.
(tyle ze tak naprawde wejdziemy w bardziej 'prymitywny' blichtr, krótry..j/w)
> celem ucieczki jest miejsce odizolowane od tego wszystkiego, miejsce, w
> ktorym moglyby wyzwolic sie jakies czyste, nieskazone, ba, pierwotne reakcje
> czlowieka - "dziki busz"...
mniej<więcej.
> jesli potraktowac to doslownie, to przy skorzystaniu z osiagniec
> znienawidzonej cywilizacji /pieniadze, samolot, jeep,szczepienia ochronne
> itp.itd.../ mozemy dotrzec do takich miejsc i probowac w nich przezyc,
> wyzwalajac w sobie szereg archetypicznych zachowan...wytrzymamy/przetrwamy
> tydzien, dwa?
moge się zgodzić...częsciowo bo idea jest mi znajoma,
choć przesada jest podkreślanie znaczenia osiągiąc cywilizacji
I naprawdę nie rozumiem dlaczego upierasz sie ze wytrzymamy tam tydzien/dwa
Czyżby swiadczyło to jednak o uzaleznieniu od naszej komókowej cywilaizacji?
Czy jeżeli któs wytrzymałby dłużej to znaczyłoby że ma jakies 'zaburzenia'?
> ok. nie tedy droga...
dla ciebie i dla większości ludzi,
tez pewnie dla mnie skoro niegdy sie nie zdecydowałem
> przyjalem alternatywny sposob okreslenia "dzikiego buszu"...
> tak naprawde wszystkie te palmtopy, billingi, telefony, wyplaty pod koniec
> miesiaca, to po prostu szereg RZECZY BEZ KTORYCH NIE POTRAFIMY SIE OBEJSC,
> tak nam sie wydaje, tak sie od nich uzaleznilismy, jestesmy wszyscy
> "globaloholikami"...
tak własnie jest, ale nie jest to chore dopóki pomaga nam w zyciu,
dopóki nas nie przygniata
po prostu ulegamy wpływom srodowiska,
tak samo albo nawet mniej niz w tej prawdziwej dzungli
> jesli w sobie nie znajdziemy motywacji do wyjscia z tego nalogu, to nawet w
> amazonskiej dzungli zadzwoni nam komorka, bedziemy szukac jakiegos
> McDonald'sa, "Offa" przeciw moskitom...
słowo 'motywacja' tu mi trochę nie pasuje, jakby mi tu nie pasuje..
jeżeli zdobyłbym sie na to aby uciec, to napewno nie szukałby w tamtym azylu,
tego od czego uciekłem, i to nie motywacja tylko szczere pragnienie.
CHYBA ŻE chodzi Ci o problem 'wiecznej ucieczki'
> ========================================
> a "dziki busz" jest w nas, klucz tkwi w systemie wartosci...
> nie pojmie tego nikt, kto nie zerwal kiedys z jakims nalogiem...
> ...pozdrawiam.pepe.
Tak własnie jest, jest nam źle, więc uciekamy w kierunku który jest pozornie
wolny od przeszkód. Łapiemy się za głowę i uciekamy nieswiadomi że strach
który porusza naszymi nogami zabieramy właśnie wraz z ta głowa.
Ale żeby w to uwierzyc trzeba uciec.
Marsel
|