Data: 2004-09-08 11:57:38
Temat: Re: uswiadamianie vs dezinformacja
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:chi9uu$g2a$1@news.onet.pl...
> A ja niezupelnie.
> Obok robotnika fizycznego wskazywano mi rowniez pana inzyniera
> - to bylo cos w rodzaju pogadanki uswiadamiajacej, przynajmniej
> tak to odbieralem... i nadal odbieram.
Dobra, po przemyśleniu wycofuje się z postawy anty względem robotnik vs
inżynier. Ale z pewnym zastrzeżeniem. Jako przykład do uświadamiania jest to
OK. Natomiast przydałoby się w drugiej kolejności uświadomić, że świat jest
pełen wyjątków od tej reguły :)
> > Jedno i drugie to oszustwo tego samego kalibru.
>
> No niezupelnie. :)
> Uswiadomienie to nie oszutwo.
> Jest roznica pomiedzy: "tatus i mama bardzo sie kochali i dlatego
> w brzuszku mamy pojawil sie dzidzius" oraz "male dzieci przynosi
> bocian", czy "rodzice znalezli cie malutkiego w kapuscie" - o ile
> to 1-sze wydaje mi sie OK, to na wspomnienie o 2-gim nawet
> dzis nasuwaja mi sie jakies niezupelnie cenzuralne okreslenia.
O to, to :) Ale po dłuższym przemyśleniu sprawy, dochodzę do wniosku, że tak
naprawdę nie chodzi mi o kotka czy kapustę. Ot poprostu. Dziecko to taki
mały człowiek, który niewiele umie i cięzko mu cokolwiek zrozumieć
samodzielnie ze świata dorosłych. Oszukiwanie dla osiągnięcia "lepszej
skuteczności wychowania" , jakby to określić ... jest fuj, a granie na
emocjach w tym celu jest jeszcze bardziej fuj. Mały człowiek, to cały czas
człowiek a nie marionetka mająca tańczyć w rytm rodzicielskich chęci.
> Jesli o cokolwiek nalezy szczegolnie zabiegac w procesie
> wychowawczym, to takze o miazdzaca przewage uswiadomienia
> nad dezinformowaniem... :)
> wg mnie. ;o
Poprostu. Bajka to bajka, a real to real. Dopóki nie miesza się jednego z
drugim, to nie jest źle :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|