Data: 2004-09-29 20:11:51
Temat: Re: uzaleznienie nikotynowe a elektrowstrzasy :0
Od: Jozef S <j...@n...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> sorry, w ogole to mial byc nowy watek ;\
Witam.
Tak sie sklada, ze wczoraj bylem na takiej terapii antynikotynowej.
Wyglada to w ten sposob, ze zakladaja na glowe opaske z elektroda, i
kaza polozyc dlonie na lustrzanych podkladkach podlaczonych do aparatury.
Seans trwa ok 15 minut - w tym czasie terapeuta opowiada o tym co sie z
nami w tej chwili dzieje, co sie bedzie dzialo pozniej, jedyne co mi
utkwilo, to, ze aparat "wylacza czestotliwosc nikotyny w organizmie" -
doslowny cytat.
Aha, terapia zadziala dopiero po 12 godzinach od zakonczenia terapii - a
jej glowna zaleta jest uwlnienie od glodu nikotynowego.
Wiem, ze wielu palaczom pomoglo, nie kwestionuje tego, ale ja zapalilem
papierosa jak tylko otworzyli kiosk. :(
Nie moglem wytrzymac - czyli reakcaj taka sama jak przy wszystkich
poprzednich probach rzucania nalogu. :(
Mam nieodparte wrazenie, ze cala ta "terapia" opiera sie tylko na
sugestii. Ja czuje sie sam przed soba troszeczke glupio, bo "znowu sie
nie udalo".
Pozdrawiam
Jozef S
|